Sinusoidalnie układa się kariera Filipa Kurty w Rodzie Kerkrade. Czyli – bo mamy wielu młodych czytelników, którzy tego słowa pewnie nie zrozumieli – na zasadzie wzlotów i upadków. Raz zaliczy znakomity występ z Ajaksem, raz skompromituje się na całego, jak np. dziś z szóstym w tabeli Utrechtem. Po bardzo dobrym początku, Kurto zaliczył klasycznego „przyrosia” przy drugiej bramce (Sebastian byłby dumny!), a trzeci gol też obciąża jego konto. Sami zobaczcie…
Reklama
Ogółem Filip puścił w 23 meczach 44 gole, a jego zespół zsunął się właśnie do strefy spadkowej.
Reklama
