Czeka, aż napastnicy się odblokują. Powodzenia!

redakcja

Autor:redakcja

16 lutego 2013, 16:44 • 5 min czytania

– Skuteczność wciąż jest naszą bolączką. Napastnicy muszą się odblokować – powiedział Tomasz Kulawik po przegranym sparingu z Zagłębiem Sosnowiec (1:2). Kiedy niektórzy wreszcie zrozumieją, że jest gigantyczna różnica między kiepskim napastnikiem i zablokowanym napastnikiem? Oni nie muszą się odblokowywać, oni muszą zmienić zawód. Czekanie, aż się odblokują, ma tyle samo sensu, co czekanie, aż Kaczyński z Tuskiem zostaną najlepszymi kumplami. Zresztą, ktoś kiedyś wymyślił trafne powiedzonko, w którym wszystko się zawiera – prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie.
Dorobić teorię można do wszystkiego, nawet do napastnika, który nie strzela goli. Z grubsza, wiadomo, że napastnik, który nie strzela goli, jest mniej więcej tak samo przydatny, jak taksówkarz, który nie umie zmieniać biegów albo jak kasjerka, która nie obsługuje kasy. Jak pilot, który się boi latać i jak gitarzysta bez gitary. Napastnik, który nie strzela goli powinien być odgórnie – decyzją związku – odsyłany do robót społecznych.

Czeka, aż napastnicy się odblokują. Powodzenia!
Reklama

Jednak w polskiej lidze napastnikom niestrzelającym goli żyje się całkiem wygodnie. Przez długie lata funkcjonował na przykład Mariusz Ujek, który podobno „świetnie grał głową”, ale niestety tylko do momentu, kiedy trzeba było zagrać głową do bramki. Maciej Bykowski natłukł meczów w ekstraklasie prawie 240, chociaż tylko raz w karierze zdobył w sezonie więcej niż pięć goli. Trenerzy – oraz eksperci – zawsze znajdowali sto różnych usprawiedliwień dla obecności tych zawodników w składzie. „Absorbują obrońców”, „grają dobrze tyłem do bramki”, „są ruchliwi” itd. To jednak naprawdę lepiej, jeśli napastnicy absorbują nie obrońców, tylko bramkarzy i jeśli grają dobrze przodem do bramki, a nie tyłem.

Jest też usprawiedliwienie najpopularniejsze – „zablokował się”, zastosowane właśnie przez Kulawika. Najbardziej zablokowanym napastnikiem ostatnich lat był Bykowski, który nie strzelił gola w żadnym ze swoich ostatnich 44 meczów w ekstraklasie (w barwach Górnika فęczna, Polonii Bytom i ŁKS-u فódź). Teraz goni go ten, na którego odblokowanie czeka Kulawik – Daniel Sikorski. Czasami trzeba pewne sprawy pokazywać dobitnie, więc dobnie pokażmy, ile goli w kolejnych meczach strzelał ten zawodnik (w barwach Górnika, Polonii i Wisły)…

Reklama

Z Polonią Bytom – nic.
Ze Śląskiem Wrocław – nic.
Z Koroną Kielce – nic.
Z Widzewem فódź – nic.
Z Lechią Gdańsk – nic.
Z Wisłą Kraków – nic.
Z فKS-em فódź – nic.
Z Widzewem فódź – nic.
Z GKS-em Bełchatów – nic.
Z Jagiellonią Białystok – nic.
Z Legią Warszawa – nic.
Z Koroną Kielce – nic.
Ze Śląskiem Wrocław – nic.
Z Górnikiem Zabrze – nic.
Z Cracovią – nic.
Z Zagłębiem Lubin – nic.
Z Podbeskidziem Bielsko-Biała – nic.
Z Lechią Gdańsk – nic.
Z GKS-em Bełchatów – nic.
Z GKS-em Bełchatów – nic.
Z Lechią Gdańsk – nic.
Z Piastem Gliwice – nic.
Z Jagiellonią Białystok – nic.
Z Lechem Poznań – nic.
Z Koroną Kielce – nic.
Ze Śląskiem Wrocław – nic.
Z Ruchem Chorzów – nic.
Z Górnikiem Zabrze – nic.
Z Zagłębiem Lubin – nic.

Sikorski nie strzelił gola w kolejnych 29 spotkaniach, mimo że wymarzonych ku temu okazji – takich jak strzały do pustej bramki – nie brakowało. Czeka na trafienie od 10 maja 2011 roku. Jest całkiem prawdopodobne, że doczekamy się drugiej rocznicy poprzedniego gola, zanim się „odblokuje”. Oczywiście nie przesądzamy też, że nie strzeli gola wcześniej, w myśl zasady, że raz do roku to i kij od szczotki strzeli. Gorzej, że jeśli się to w końcu stanie, Kulawik w swojej naiwności jest gotów świętować rozpoczęcie nowej passy, passy bramkowej – passy, która na dłuższą metę nie ma prawa zaistnieć.

Być może na treningach Sikorski prezentuje się dobrze – to niewykluczone, nawet prawdopodobne. Trener powie: „Jeszcze mu tylko brakuje chłodnej głowy”. Sek w tym, że w piłkę gra się nie tylko nogami, głowa – chłodna, myśląca itd. – też jest do tego niezbędna. Nie brakuje nawet takich, którzy twierdzą, że „dziewięćdziesiąt procent to głowa”. Do piłki na wysokim potrzebne są atrybuty piłkarskie, fizycznie i psychiczne. Jeśli któregoś z elementów brakuje, nie ma w ogóle co mówić o piłkarzu. Sikorski ma 26 lat i zdobył 6 ligowych goli w życiu. Czy naprawdę nie pokazał już wystarczająco, by dokonać ostatecznej weryfikacji? Czy nie powinien właśnie robić za partnera Krzysztofa Gajtkowskiego w ataku Bytovii? Obawiamy się, że nie. Ł»e nawet kiedy Wisła go odstrzeli, to weźmie kto inny, tak jak Zahorskiego wziął Górnik.

Napastnicy, którzy nie strzelają goli, żyją u nas jak pączki w maśle.

Kulawik czeka, aż ci jego snajperzy się odblokują – Sikorski, który nie strzela goli, Boguski, który ostatni dobry sezon zanotował cztery lata temu i Genkow, który – jako jedyny z tego grona – jakąś gwarancją bramek jest. Będzie, jak to ma w zwyczaju, trafiał mniej więcej w co trzecim-czwartym meczu. Ani częściej, ani rzadziej.

Aż szkoda tej Wisły, szkoda nawet tego Kulawika, współczujemy mu, bo to przecież żadna przyjemność chodzić w za dużych butach (sami spróbujcie). Najlepszy strzelec „Białej Gwiazdy” zdobył w tym sezonie cztery gole – ten bohater to ex-piłkarz فukasz Garguła. Cała drużyna strzeliła czternaście bramek, a to mniej niż Podbeskidzie Bielsko-Biała. W tym roku oczywiście z ligi spaść jest niezwykle trudno, ale to przecież marne pocieszenie dla klubu, który w ostatnich piętnastu latach tak zdominował rozgrywki. Jeśli chce pan wyjść z tego marazmu, szanowny panie Kulawik, proszę zrozumieć jedno: już lepiej w ataku Wisły puścić nieopierzonego juniora. Sikorski łagodnie rzecz ujmując nie jest gwarancją bramek, Boguski gwarantuje tylko robotę lekarzom. A jakimś młodym chłopakiem można się przyjemnie zdziwić. Jedno pewnie – mniej przecież nie strzeli.

Zamiast czekać, trzeba szukać. Czekać na bramki Sikorskiego to jak czekać na Godota.

Najnowsze

Anglia

Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia

AbsurDB
0
Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama