Historyczna, czwarta Złota Piłka Lionela Messiego

Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi, więc nie ma też sensu pisać o tym, dlaczego Lionel Messi dostał Złotą Piłkę za rok 2012. Na naszych oczach pobito nieśmiertelne – jak się wydawało – rekordy, ustanowione jeszcze w innej piłkarskiej epoce, jakby bardziej przyjaznej dla pisania historii. Argentyńczyk jest pierwszym zawodnikiem w dziejach, który sięgnął po nagrodę cztery razy, w dodatku zrobił to cztery razy z rzędu. Jeśli w 2013 roku nie wydarzy się nic niespodziewanego, będzie miał i piątą. A potem i szóstą, aż zastawi cały garaż po sufit…
Zamiast pisać po raz kolejny, że niebo jest niebieskie, trawa zielona, Lato skompromitowany, a Messi najlepszy, pokażmy ten filmik…

Messi odbierał nagrodę w ekstrawaganckim, pstrokatym garniturze Dolce&Gabbana. Siedzieli obok siebie w trzech – on, Iniesta i Ronaldo. Zarówno przed galą, jak i w jej trakcie widać było, że najlepsi zawodnicy świata mają dla siebie olbrzymi szacunek. Wprawdzie Cristiano trochę się skrzywił, gdy wyczytano nazwisko Argentyńczyka, ale to przecież normalne. Natomiast przed galą dwaj gwiazdorzy współczesnego futbolu miło się ze sobą powitali, co uwiecznił fotoreporter l’Equipe – i co zapamiętać powinny wszyscy ćwierćinteligenci, ci od „Lessiego” i „Pedaldo”.

Messi, jak to Messi, nagrodę zadedykował praktycznie wszystkim osobom, które w swoim dość krótkim życiu zdążył poznać. Zgotowano mu owację na stojąco.

– Czy kupił pan już w Zurychu mieszkanie? – zapytała rok temu ojca Messiego pewna dziennikarka, mając na uwadze to, że rodzinna Messich ciągle przyjeżdża na gale FIFA.
– Jeszcze nie, ale będę musiał o tym pomyśleć – odpowiedział wtedy.

Ma już kolejny argument. Czwarty.