O małej rewolucji w Legii pisze Przegląd Sportowy. Odejdzie Hildeberto, w przypadku dobrej oferty Michał Pazdan i Thibault Moulin (interesuje się nim Montreal Impact z MLS). Legia chętnie pozbyłaby się też Artura Jędrzejczyka, którego kontrakt przewyższa całą ligę (to 820 tys. euro).
FAKT
Fakt pisze o tym, co w Rozliczeniu analizował ostatnio Michał Sadomski. Kamil Glik jest w tym sezonie nie do zajechania.
Żaden piłkarz w Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemczech i Włoszech nie był jesienią tak eksploatowany, jeśli wziąć pod uwagę mecze w klubie i kadrze rozegrane od 1 lipca. 90 minut mniej od Glika spędził na boisku bramkarz Chelsea, Thibaut Courtois (25 l.), a drugim zawodnikiem z pola po Polaku jest obrońca Bayernu Joshua Kimmich (22 l.). W jego przypadku uwzględniliśmy też rozegrany 2 lipca finał Pucharu Konfederacji.
Bjelica analizuje swoje ostatnie miesiące w Polsce.
– Przez te szesnaście miesięcy, kiedy tutaj jestem, kilka dobrych drużyn do mnie dzwoniło z propozycją pracy. Było to zarówno w dobrych momentach, jak i słabszych. Nigdy jednak nie podjąłem tematu. Chcę tutaj doprowadzić moją pracę do końca – deklaruje. Za najlepszy letni transfer Chorwat uznaje Emira Dilavera (26 l.). – Ciągle słyszę: “E, na dobrego piłkarza trzeba wydać wielką kasę”. Nie trzeba. Emir jest uniwersalny. Może nam pomóc na kilku pozycjach. Kilka błędów popełniliśmy, ale nie w jego przypadku – twierdzi Bjelica, który zdiagnozował problem Lecha. Według niego bolączką jest ofensywa i w niej należy spodziewać się zmian.
GAZETA WYBORCZA
Piłki dziś tu brak.
SUPER EXPRESS
Szczery wywiad Arkadiusza Malarza. W dwa tygodnie runął jego świat.
Upublicznienie informacji, że Legia nie przedłuży z tobą umowy zbiegło się ze śmiercią teściowej, a zaraz potem twojej mamy. Ty wtedy opuściłeś tylko jeden trening…
To bardzo ciężki czas dla całej mojej rodziny. Na ciosy, które na nas tak nagle spadły, nie da się przygotować. Nie życzę ich najgorszemu wrogowi. Dlatego potrzebowałem szatni, kontaktu z chłopakami, chciałem się wyżyć na treningu. Przed moją mamą nie odeszła teściowa, ale druga mama. Była wspaniałą kobietą, pomogła nam wychować dzieci, mimo że przez 9 lat walczyła z nowotworem. Patrzyłem jak cierpiała podczas chemioterapii, a przy tym śmiała się z raka. Siły, pozytywnego nastawienia do życia, woli walki mogli jej zazdrościć twardzi faceci. A dwa tygodnie później zmarła moja mama. Zawiozłem ją na operację i wtedy okazało się, że organizm jest opanowany przez nowotwór. Od razu trafiła na onkologię. Była tak wyniszczona, że jednego dnia dostawała transfuzję krwi, a następnego cała ta krew z niej uchodziła. Jechałem na trening, wracałem do szpitala, spałem przy mamie, na chwilę wpadałem do domu, żeby się przebrać. Potem szpital, trening, szpital… Zbliżał się mecz z Koroną. Chciałem zostać z mamą, ale powiedziała mi – „Idź i broń tak jak zawsze. Nie bój się, nie umrę. Poczekam na ciebie”. Po spotkaniu z powrotem do szpitala żeby podziękować mamie: – Dotrzymałaś słowa, zaczekałaś… – powiedziałem, choć ze wzruszenia nie mogłem się wysłowić. A potem, w tygodniu odeszła… To był największy cios, jaki spadł na mnie w życiu.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Szykuje się zimą dużo zmian w Legii.
O wyjeździe za granicę od dawna myśli Michał Pazdan. Jego sprawa nie jest nowa. Reprezentant Polski, jeśli tylko znajdzie się chętny na wydanie 2 milionów euro, pożegna się z klubem zimą. Podobnie jak Thibault Moulin. Jak ustaliliśmy, Francuz może podążyć śladem Nemanji Nikolicia. Interesuje się nim Montreal Impact z Major League Soccer. Kanadyjski klub w ogólnej tabeli sezonu MLS uplasował się dopiero na siedemnastym miejscu (22 drużyny). W Konferencji Wschodniej był dziewiąty i nie awansował do play-off. Do Legii nie wpłynęła jeszcze żadna oferta za zawodnika, który ma kontrakt do 2020 roku. Klub zgodzi się na odejście 27-latka za ok. 2 miliony euro.
Jednym z największych problemów, które identyfikuje w budżecie płacowym właściciel klubu Dariusz Mioduski, jest pensja Artura Jędrzejczyka. Obrońca zarabia aż 820 tysięcy euro rocznie. Rundę przeplataną kontuzjami może uznać za nieudaną. Zagrał tylko w dziesięciu meczach Lotto Ekstraklasy. Pensja 30-latka to duże obciążenie dla budżetu pozbawionego zasilania z europejskich pucharów. Sprawa bardziej uciążliwa dla prezesa to osłabiona pozycja negocjacyjna wobec innych piłkarzy. Komin płacowy sprawia, że każdy zawodnik patrzy na umowę „Jędzy”. Chce równać do niego. Kontrakt Jędrzejczyka uwierał właściciela od początku przejęcia władzy. Sprzedaż obrońcy (umowa do 2020 r.) to jedno z wytyczonych zadań.
Nenad Bjelica mówi, że jeśli Lech chce notować hokejowe wyniki, to musi zmienić trenera.
Chciałbym zestawić pana dwie wypowiedzi. Niedawno po jednym ze zwycięstw powiedział pan, że woli, kiedy zespół ma pięć szans, a rywal żadnej, niż spotkania z tymi proporcjami np. 15 do 10. Dlaczego?
Dla mnie istotne jest, żeby kontrolować wydarzenia w trakcie gry, a wtedy nie zawsze da się stworzyć piętnaście sytuacji.
Ale kibice właśnie kochają taką piłkę. Lubią mecze, w których dużo się dzieje.
To w takim razie Lech musi mieć innego trenera (śmiech). Ja lubię i kocham dobrą organizację – nie tylko w futbolu, ale też w życiu. Proszę spojrzeć w gabinecie na moje biurko – tak jak wszystko jest na nim równo poukładane, tak samo ma być na boisku. Drużyna jest odbiciem tego, jaki jestem na co dzień. Musiałby przyjść szkoleniowiec, który gra inaczej, który gra „harakiri”, tak bym to określił. Ja chcę kontroli. Według mnie, w tej rundzie nie mieliśmy jej zaledwie dwa razy. W Pucharze Polski przeciwko Pogoni i w lidze we Wrocławiu ze Śląskiem. Reszta wszystko pod kontrolą. Przegraliśmy też w Płocku, ale to był mecz na 0:0. Trzeba pamiętać, że całą drugą połowę graliśmy wówczas w dziesiątkę. Chcę kontroli i umiejętności ofensywnych graczy, którzy kreują sytuacje i przesądzają o wygranej. To jest właśnie Nenad Bjelica i jego filozofia. Będę się upierał, że wiosenne zwycięstwa po 3:0 były wynikiem podobnej postawy, podobnej kontroli, jak teraz.
PS w jednym tekście podsumowuje jesień.
Igor Angulo wprawdzie nie utrzymał średniej jednego gola na mecz (choć jeśli uwzględnimy występy w Pucharze Polski, to proszę bardzo – 23 mecze, 23 gole!), ale i tak był zjawiskiem w ekstraklasie. Tej jesieni mieliśmy nawet tercet świetnych snajperów, bo zaimponował odnowiony Jakub Świerczok i pięknie przedstawił się Carlitos. W cieniu, ale też zauważalni, są niedawni młodzieżowi reprezentanci Polski Krzysztof Piątek i Jarosław Niezgoda. Jest nadzieja, że będzie z nich jeszcze pożytek – przykład Świerczoka pokazuje, że nigdy nie należy tracić wiary…
Wszyscy twardo walczą, prężą muskuły, a na koniec i tak wygrywają Niemcy. W realiach polskiej ligi rolę do bólu efektywnych (bo innych podobieństw nie widać nawet pod lupą) Niemców pełni Legia. Ileż jej piłkarze nasłuchali się tej jesieni – że słabi, że podzieleni, bez błysku i motywacji. A gdy nowy trener Romeo Jozak po porażce z Lechem Poznań (0:3) pożalił się, iż czuje się przez swoich zawodników zdradzony, zdawało się, że już nie ma co zbierać, i że im szybciej Chorwat ze swoimi ludźmi wyniesie się z Łazienkowskiej, tym lepiej. Ale Jozak przetrwał i nawet jakoś dogadał się z szatnią. Legia nie czaruje grą, ale uzbierała tyle punktów, że nawet porażka w ostatnim meczu u siebie z Wisłą Płock (0:2) nie zabrała jej pierwszego miejsca.
Piast szuka napastnika.
Kiedy Wdowczyk odchodził, Piast miał dwa oczka przewagi nad strefą spadkową. Dziś jest pod kreską i do bezpiecznego miejsca traci punkt. Niewiele, sytuację da się jeszcze naprawić, ale Fornalik potrzebuje wzmocnień. – Nie będę na razie mówił, na jakich pozycjach. Chciałbym, aby do drużyny dołączyło trzech, czterech piłkarzy – stwierdza szkoleniowiec ekipy z ulicy Okrzei. Jednym z nich musi być napastnik, co potwierdza krytyczne słowa Wdowczyka o zawodnikach na tej pozycji. Piast ma trzecią najgorszą ofensywę ligi, strzelił tylko 22 gole. Jedno trzeba przyznać Fornalikowi – jednego ze snajperów nieco obudził. Michal Papadopulos od drugiej połowy października zdobył cztery bramki, ale to wciąż za mało. Szanse dostawał Karol Angielski. Miał jeden przebłysk, kiedy w końcówce zapewnił drużynie remis 2:2 ze Śląskiem Wrocław. Tyle że w ostatniej jesiennej kolejce nie wykorzystał doskonałej okazji w starciu z Koroną Kielce (1:1) i zamiast trzech, Piast sięgnął po punkt. Dlatego były selekcjoner reprezentacji Polski nie ukrywa, że w przerwie zimowej będzie chciał położyć większy nacisk na wykorzystywaniem sytuacji podbramkowych, bo tych wcale nie jest tak mało.
Fot. FotoPyK