Ewentualna dyskwalifikacja Froome’a może przynieść bardzo duże zmiany w światowym peletonie – mówi nam komentator kolarstwa w Eurosporcie Adam Probosz. Z punktu widzenia polskiego kibica najważniejsze są dwa pytania: Czy jeśli Brytyjczyk zostanie zawieszony za doping, wzrośnie rola Michała Kwiatkowskiego w Sky w wyścigach wieloetapowych? Czy ewentualna nieobecność Chrisa na Tour de France zwiększy szanse Rafała Majki, by znaleźć się wreszcie na podium tej kultowej imprezy?
Jeśli ktoś z was jakimś cudem nie zajrzał od wczoraj do internetu, ani nie czytał dzisiejszych gazet, przypominamy co się stało: król dwóch kółek wpadł w poważne tarapaty. Okazało się, że po 18. etapie Vuelta a Espana miał dwukrotnie wyższe stężenie salbutamolu (lek na astmę, który od dłuższego czasu stosuje Brytyjczyk), niż jest to dozwolone. Oczywiście możemy być pewni, że teraz cała armia prawników będzie bronić Chrisa z takim zacięciem, z jakim – pozostańmy w wyspiarskim klimacie – w najlepszych latach Tony Adams bronił dostępu do pola karnego Arsenalu. Jak to się skończy, na dziś nie sposób przewidzieć, ale dyskwalifikacja Froome’a na 9-12 miesięcy jest bardzo prawdopodobna. Jeśli do niej dojdzie, na Wielkiej Pętli zapanuje bezkrólewie. Największy z wyścigów toczył się bowiem w ostatnich latach według prostej zasady: jeżeli Chris jest zdrowy, to go wygrywa.
– Wielu dobrych zawodników odpuszczało tę imprezę. Działali na zasadzie: po co mam się szarpać z Froomem i Sky, lepiej wystartować w Giro d’ Italia lub Vuelta a Espana, tam będę miał większe szanse, żeby coś osiągnąć. Nieobecność Chrisa na TdF może zmienić te założenia i przyciągnąć kilku znakomitych kolarzy – mówi Arlena Sokalska, wiceredaktorka naczelna „Polski The Times”. Jej słowa potwierdza Probosz:
– Uważam, że ewentualna dyskwalifikacja Froome’a sprawi, iż paru znanych zawodników zwietrzy szansę, a co za tym idzie zmieni swoje obecne plany i pojedzie we Francji. Rafał Majka i tak miał tam startować, i walczyć o poważne cele, więc na pewno jeszcze mocniej będziemy się emocjonować jego występami.
– Chociaż moim zdaniem Polak nie myślał o wygraniu Wielkiej Pętli, ale o podium tego wyścigu. A o trójkę mógł się bić bez względu na to, czy Froome by w nim jechał, czy nie – dopowiada Sokalska.
Wydaje się więc, że nieobecność Brytyjczyka na TdF nie zwiększy jakoś szczególnie szans Majki na podium. Ba, może wręcz je… zmniejszyć, bo jeśli rzeczywiście wystartuje kilku kolarzy z topu, którzy mieli odpuścić Wielką Pętlę przez Froome’a, to ścisk w klasyfikacji generalnej imprezy może być jeszcze większy, niż w ostatnich latach…
Nie brakuje kibiców, ekspertów i dziennikarzy, którzy widzieliby za jakiś czas Michała Kwiatkowskiego w roli lidera Sky na jednym z trzech największych tourów. Wykluczenie lidera jego zespołu już teraz sprawi oczywiście, że za chwilę ktoś postawi pytanie: czy Polak już latem będzie gotowy, by pojechać jako postać nr 1 Sky we Francji?
– Jest na to za wcześnie. Uważam, że w 2018 – bez względu na to, co stanie się z Chrisem – Michał skupi się na wyścigach klasycznych oraz być może na kilku imprezach, które trwają tydzień – mówi Probosz.
– Kwiatkowski „odhaczył” już monument Mediolan – San Remo, który wygrał w tym roku. W przyszłym spróbuje rozliczyć się z innym wielkim wyścigiem: Liege – Bastogne – Liege. Kilka razy był w jego czołówce, ale nigdy nie przekroczył linii mety jako pierwszy. Wiem, że bardzo chciałby to zmienić, myślę, że na tym będzie się skupiał – przewiduje Sokalska.
Z opinii naszych ekspertów wynika więc jednoznacznie, że prędzej, niż jako lidera Sky, znowu zobaczymy Michała na TdF w roli pomocnika szefa. Pytanie: kto nim będzie, jeśli Froome zostanie zmuszony do przymusowego urlopu?
– Jakiś czas temu Geraint Thomas udzielił specyficznego wywiadu, w którym powiedział, że dojrzał do tego, aby być liderem zespołu. W kontekście historii z Froomem jego słowa nabierają nowego znaczenia, więc niewykluczone, że to on byłby we Francji numerem 1. To dobry kolarz, ale jeszcze nie na poziomie Chrisa, a zatem możliwe, że podczas Wielkiej Pętli Sky nie będzie mieć zawodnika, który umiejętnie „wykończy” pracę kolegów – puentuje Sokalska.
Przy takim scenariuszu dla Brytyjczyków liczyłyby się też pojedyncze sukcesy na poszczególnych odcinkach. A to oznacza, że Michał – jak swego czasu Majka – najpewniej dostałby wolną rękę na walkę o etapowe wygrane. W kontekście TdF marzenia ambitnego Kwiatkowskiego sięgają na pewno wyżej, ale na początek dobre i to…
KG