Złomańczuk zwolniony. Biała flaga do szafy, odżyją nadzieje?

W poczynaniach zarządu klubu trudno było dotychczas dostrzec jakąkolwiek logikę. Zastąpienie Kamila Kieresia Janem Złomańczukiem w ramach kontynuacji myśli szkoleniowej(?!), mianowanie młodego trenera dyrektorem sportowym czy odsunięcie najbardziej doświadczonych piłkarzy wskutek narzekań na konieczność gry dzieciakami. No, i do tego sposób rozmów z zawodnikami o zaległych wynagrodzeniach, rzucanie słów na wiatr, puste obietnice czy ciągłe niedotrzymywanie terminów – sporo tych zarzutów było. Byli zawodnicy momentami dawali jasno do zrozumienia, że tym ludziom chyba na rękę byłoby, gdyby drużyna po prostu spadła z ekstraklasy. Ale jednak, pozbycie się Złomańczuka a zatrudnienie Michała Probierza to jasny sygnał: białą flagę chowamy do szafy. Przynajmniej na razie.
W ostatnich dniach doszły nas wieści, że ludzie z kopalni, współfinansującej klub, byli zdania, że Złomańczuk jest nie do ruszenia. Szczerze? Wierzyć nam się w to piłkarskie samobójstwo nie chciało. JZ został już ostatnio nazwany wersją w stylu Oresta Lenczyka – z tą drobną jednak różnicą, że wersją pięć razy gorszą, czyli tanią podróbką. Zawodnicy żartowali między sobą, że to taka gadająca głowa, że zawsze po przegranych meczach opowiada, jak to rozpracował taktykę rywala, a zapomniał rozpracować swoją. I najnowsze hasło z szatni: w cztery tygodnie rozpieprzyłby nawet Barcelonę…

Tak czy owak, Probierz przychodził do niezłego bałaganu. Na pewno porównywalnego do jakiego wkraczał przed rokiem:

Probierz już po pierwszym treningu stwierdził, że w tej drużynie tkwi znacznie większy potencjał. – Bełchatów ma niezły, naprawdę niezły skład. Myślę, że mógłby wystarczyć nawet i na środek tabeli, ale główny problem nie tkwi w umiejętnościach piłkarzy – twierdzi z kolei Tomasz Łapiński, ekspert Polsatu. My z tą grą o środek tabeli byśmy się tak nie zapędzali, samo utrzymanie będzie wielkim sukcesem. Na dziś jest to jednak przede wszystkim drużyna zbieranina zawodników, pośród której jest mnóstwo pomocników, nie ma za to w ogóle ani obrońców, ani napastników. A jeśli już jacyś są – spójrzcie w tabelę raz jeszcze.