BBC pisze, że to „matka wszystkich powrotów”. Gdzie indziej możemy jednak przeczytać, że raczej żadnego come backu tak naprawdę nie będzie, że szanse Kubicy właśnie drastycznie zmalały. Inne media donoszą, że na 98 procent będzie jeździł w przyszłym sezonie w Formule 1, kolejne dodają, że już nawet podpisał na kontrakt dwa lata. Mitów i plotek wokół Roberta Kubicy i jego heroicznej walki o drugą szansę w F1 narosło już tyle, że dawno go zza nich nie widać, choć mikrusem przecież nie jest. Dziś zabawiamy się więc w pogromców mitów i oddzielamy ziarno od plew.
W Formule 1 zawsze piekielnie ważnym aspektem były gry zakulisowe. Oficjalny komunikat zespołu ma się do całości rozmów, spotkań, negocjacji, lobbowania i namawiania mniej więcej tak samo, jak opowieści Billa Clintona o wierności do rzeczywistości.
Nie ma się co oszukiwać – tym powrotem żyją kibice motorsportu na całym świecie, ale to w Polsce każdy strzępek informacji od razu widać na czołówkach portali internetowych i paskach telewizji. Niestety, równie często obok faktów lądują tam spekulacje, przewidywania, albo wręcz wiadomości wyssane z palca. Oto nasz przewodnik po tym bałaganie: oddzielamy fakty od mitów, plotek i pobożnych życzeń.
Robert Kubica już podpisał kontrakt
Być może. Ale dokładnie na tej samej zasadzie możemy zakładać, że Robert Lewandowski porozumiał się z Realem Madryt. To znaczy, nie ma oficjalnego potwierdzenia żadnej ze stron, ale przecież tyle się o tym mówiło. Jednak tak samo, jak „Lewy” może nigdy nie założyć koszulki „Królewskich”, tak jego imiennik może nigdy nie włożyć kombinezonu Williamsa. Przynajmniej na wyścig Formuły 1.
Francuski Canal+ poinformował, że kontrakt już jest podpisany. Zdaniem dziennikarzy niemieckiego RTL umowa będzie obowiązywać przez dwa lata. Williams dość szybko wydał oficjalny komunikat, że żadne papiery nie zostały jeszcze parafowane. To z kolei oczywiście nie musi oznaczać absolutnie nic. W każdym razie – póki co, potwierdzenia nie ma.
Info @LaF1SurCanal : Robert Kubica va faire son retour en #F1 chez @WilliamsRacing en fin de saison pour former un duo avec Lance Stroll en 2018. @Julien_FEBREAU #BrazilGP
— La F1® sur CANAL (@LaF1SurCanal) 12 listopada 2017
Williams jest zainteresowany Kubicą
Bez wątpienia tak. Polak już dwa razy jeździł w testach angielskiego zespołu. A to nie są tanie rzeczy. I jest kolejka chętnych do tego, by dostać bolid na kilka godzin i pokazać swoje możliwości. Skoro odbył się pierwszy test, a następnie kolejny – oznacza to bez cienia wątpliwości, że Williams jest zainteresowany Polakiem. Testuje go, bo chce sprawdzić, czy rzeczywiście jest on w stanie wytrzymywać wyścigowe dystanse.
Ręka Kubicy jest niesprawna
Bzdura. Prawa ręka kierowcy została zmasakrowana podczas wypadku na rajdzie we Włoszech. Lekarze z profesorem Igorem Rossello na czele, dokonywali cudów, by ją uratować przed amputacją. Potem stawali na głowie, by doprowadzić ją do sprawności. Celowo nie piszemy „pełnej sprawności”, bo tak naprawdę w stu procentach funkcjonalna nie będzie już nigdy.
Ale jest na tyle sprawna, że Kubica był w stanie prowadzić samochód WRC i wygrywać odcinki specjalne. W tym miejscu trzeba podkreślić, jak trudne do opanowania są najmocniejsze auta rajdowe oraz jak nieprzewidywalne sytuacje co i rusz czyhają na kierowcę w WRC. Owszem, Polak miał wiele wypadków, ale głównie dlatego, że zawsze uważał drugie miejsce za porażkę, w związku z czym jeździł na limicie.
Kończąc wątek ręki – jest sprawna na tyle, że Robert normalnie podaje ją na powitanie. Gdyby cokolwiek było z nią nie tak, nigdy by tego nie zrobił.
Powrót inwalidy jest niebezpieczny
Pojawiło się kilka krytycznych głosów. Były mistrz świata Jacques Villeneuve sugerował, że powrót Kubicy będzie niebezpieczny dla innych kierowców.
– W czasie wyścigu trzeba bardzo szybko reagować, by uniknąć wypadku. Z doświadczenia wiem, że nie da się tego robić tylko jedną sprawną ręką. FIA i Robert muszą się zastanowić. Tu nie chodzi o czasy okrążeń. Trzeba być odpowiedzialnym nie tylko za siebie, ale też za każdego innego na torze – mówił Kanadyjczyk, który chyba wciąż, po 11 latach, nie może przeboleć, że władze BMW Sauber w połowie sezonu mu podziękowały i postawiły na Kubicę. – Nie mogę sobie wyobrazić żadnego pozytywu związanego z jego powrotem – dodaje. A inny były kierowca, Juan Pablo Montoya, dodaje, że cały powrót Kubicy to jakiś żart.
Obu kierowcom warto przypomnieć, że Formuła 1 to nie tylko najdroższy, ale także najbezpieczniejszy ze sportów motorowych. Nacisk na przestrzeganie BHP jest tak prawie tak duży, jak na odpowiednie dopieszczanie sponsorów. Inaczej mówiąc: jeśli Kubica został dopuszczony do oficjalnych testów, znaczy, że jest gotowy do jazdy. Jeśli zostanie dopuszczony do wyścigu, znaczy, że jest gotowy do jazdy. Wielkiej filozofii tu nie ma.
Kubica pojedzie w Abu Zabi
Pojedzie. Ale nie tak, jak uważali niektórzy. Przed GP Brazylii Williams ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z Felipe Massą. Brazylijczyk pożegnał się ze swoimi kibicami, po czym wypalił coś o ostatnim wyścigu w karierze. Brzmiało tak, jakby wiedział, że w kończącym sezon GP Abu Zabi już nie pojedzie. To oczywiście wystarczyło poszukiwaczom sensacji do ogłoszenia, że w Emiratach Arabskich nastąpi spektakularny powrót Kubicy. Taki scenariusz teoretycznie byłby możliwy, ale zdecydowanie mało prawdopodobny.
Polak na torze Yas Marina pojedzie. Ale nie w wyścigu, tylko tuż po nim, w oficjalnych testach Pirelli. To będzie ostatni i decydujący sprawdzian.
Tymczasem Massa w Abu Zabi był oczywiście pytany o Kubicę. – Czy sobie poradzi? Nie wiem, zobaczymy w przyszłym roku – stwierdził. Oby!
Sirotkin zmniejsza szanse Polaka
Williams ogłosił skład na testy Pirelli. Kubica pojedzie pierwszego dnia rano i drugiego dnia po południu, obok Lance’a Strolla. Drugiego dnia rano będzie jeździł także Rosjanin Siergiej Sirotkin, rezerwowy kierowca Renault. Dla niektórych ta informacja oznaczała drastyczne ograniczenie szans Polaka, bo za Rosjaninem stoją oligarchowie, którzy dysponują gigantycznymi pieniędzmi.
Prawda jest jednak taka, że Williams już ma jednego kierowcę, który dokłada do budżetu niemałe kwoty. Aby Stroll mógł się rozwijać i przede wszystkim, żeby bolid się rozwijał, w Teamie jest potrzebny doświadczony kierowca. 22-letni Sirotkin od trzech lat jest kierowcą testowym, najpierw w Sauberze, teraz w Renault. Pieniędzy może mu nie brakuje. Doświadczenia – jak najbardziej.
– Rozmawiałem z zaprzyjaźnionym rosyjskim dziennikarzem. Mówi, że Sirotkin próbuje się zaczepić na trzeciego kierowcę, aby być blisko i czekać na okazję – donosi z Abu Zabi Cezary Gutowski z „Przeglądu Sportowego”.
Robert będzie płacił za starty
Tego nie wiemy. Wiele wskazuje na to, że ewentualne przyjście Kubicy do Williamsa przyciągnie do zespołu także polskich sponsorów. Zainteresowanie wyrażał Lotos, kierowcę mocno wspiera także Olimp. W skali Formuły 1 polskie pieniądze nie są może wielkie, ale z pewnością mają znaczenie i mogą Kubicy mocno pomóc, zwłaszcza, że Williams boryka się z kłopotami finansowymi.
Potrzebna jest narodowa zrzutka
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Szlachetna Paczka i wiele innych akcji dowodzą jednego: jeśli zbierzemy się do kupy, razem możemy bardzo dużo. Czy możemy także pomóc Kubicy w powrocie do Formuły 1? To raczej tak nie funkcjonuje. Ale i tak znalazł się cwaniak, który postanowił spróbować zarobić. Na Facebooku powstała kilka dni temu strona ze „zrzutką na Roberta Kubicę”, a na niej kilka linków do różnych newsów o powrocie i… numer konta.
Cóż, nie wiemy, jakim orłem trzeba być, żeby dać się złapać na taki numer, ale na wszelki wypadek ostrzegamy: to ściema.
Zostały tylko detale do ustalenia
Wiele wskazuje na to, że tak właśnie jest. Williams prawdopodobnie chce jeszcze raz sprawdzić Polaka, wykorzystując oficjalne testy Pirelli. Tym razem Kubica pojedzie w bolidzie z 2017, a nie z 2014 roku, jak w poprzednich dwóch testach. Współczesnym autem jeździł za to w sierpniowych testach Renault.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że trwają jeszcze negocjacje pomiędzy Williamsem, a Kubicą, wspieranym przez Nico Rosberga. – Mówi się, że chodzi o rozwiązanie formalności związanych ze sprawami ubezpieczeniowymi oraz liczbę piątkowych treningów. Robert chce w nich jeździć, a Williams woli sprzedawać je młodym kierowcom. Teraz ponoć stoi na ośmiu – informuje Cezary Gutowski.
Oficjalna decyzja po weekendzie
Na razie przed zespołami Formuły 1 ostatni weekend Grand Prix w sezonie. Dla Williamsa bez większego znaczenia, bo zajmuje bezpieczne 5. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Nie ma żadnych szans, by dogonić Force India, istnieje niewielkie ryzyko, że da się dopędzić Toro Rosso. Mistrza świata i konstruktorów, i kierowców już znamy, pełną pulę zgarnęli Mercedes i Lewis Hamilton.
Kierowców Williamsa dzielą 2 punkty, Massa ma 42 oczka, Stroll – 40.
Wychodzi na to, że dla brytyjskiego zespołu najważniejsze rzeczy nie będą się działy na torze, tylko w paddocku, gdzie są prowadzone negocjacje.
– Rozmowy z Kubicą cały czas trwają i decyzja o tym kto zastąpi Felipe Massę jeszcze nie zapadła. Kiedy będziemy mieli coś do przekazania, poinformujemy o tym. Ale nic takiego nie planujemy na weekend w Abu Zabi – napisał zespół w oświadczeniu.
Idealny prezent na urodziny
Kiedy więc zostaną ogłoszone ostateczne decyzje? Tego oczywiście także nie wiadomo. Williams wystawia cierpliwość polskich kibiców na ciężką próbę. Prawda jest taka, że od prawie pół roku nieustannie wałkowany jest temat powrotu. Najpierw, po pierwszych prywatnych testach w Renault, brzmiało to jak science-fiction, potem zaczynało nabierać coraz realniejszych kształtów, zwłaszcza po fenomenalnej jeździe Roberta na Hungaroringu, gdzie w jeden dzień pokonał dystans dwóch wyścigów.
Dziś wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że rzeczywiście znów zobaczymy Polaka w Formule 1. No to w końcu kiedy to zostanie ogłoszone? Skoro czekamy już tyle, może wytrzymamy jeszcze dwa tygodnie. Kubica 7 grudnia obchodzi urodziny. Trudno sobie wymarzyć lepszy prezent… Nawiasem mówiąc, podobnie było 12 lat temu. BMW Sauber decyzję o zatrudnieniu Polaka na stanowisku trzeciego kierowcy także ogłosił niedługo przed końcem roku.
JAN CIOSEK