Reklama

Pytanie wiecznie żywe – dlaczego nie Barcelona?

redakcja

Autor:redakcja

20 października 2017, 18:51 • 2 min czytania 38 komentarzy

Pytanie wiecznie żywe – dlaczego nie Barcelona?

Przeczytaliśmy dziś w Przeglądzie Sportowym wywiad z Rafałem Wolskim. I jesteśmy trochę w kropce. Wolski niby dojrzał, niby jest bogatszy o wiele doświadczeń, niby już nie opowiada głupot, a jednocześnie… opowiada głupoty. Niby zszedł na ziemię, ale wciąż raczej górne piętra wieżowca w Abu Zabi, a nie poddasze w Gdańsku.

Dokładniej chodzi o taką kwestię – czy chłop poradziłby sobie w Barcelonie. Łączenie dziś Wolskiego z tym klubem to nawet nie jest nieporozumienie – brzmi to bardziej jak efekt eksperymentowania z ciężkimi narkotykami. Przy czym oczywiście przeprowadzający wywiad dziennikarz nieprzypadkowo wywołał ten temat. Jakieś pięć lat temu 19-letniego chłopaka na spytki wziął tygodnik Piłka Nożna i tam “Wolak”, któremu wróżono wielką karierę, wypalił, że owszem – Barcelona to świetny zespół, który ma bardzo dobrych piłkarzy, generalnie każdy chciałby tam grać, ale on i tak by sobie poradził.

Błąd młodości. Czasy, w których fantazja ponosiła Wolskiego nie tylko na boisku. Ale dziś pomocnik Lechii o Dumie Katalonii mówi tak: – Przed wyjazdem z Polski powiedziałem, że mógłbym sobie poradzić w takim klubie i to się za mną ciągnęło. Pewnie mentalnie miałbym trudno, ale piłkarsko, to kto wie? Pewnie nigdy się nie przekonam. Barcelona jest dla mnie obecnie na zbyt odległej półce. Nie składam już żadnych deklaracji, bo ktoś powie, że mi odbiło, skoro gadam o takim klubie.

“Zbyt odległa półka”, “nie składam deklaracji”, “ktoś powie, że mi odbiło”. No aż chciałoby się przybić piątkę i powiedzieć: “tak trzymaj”. Tylko zaraz – czy on naprawdę bierze pod uwagę scenariusz, według którego PIŁKARSKO PORADZIŁBY SOBIE W BARCELONIE W KTÓRYMKOLWIEK MOMENCIE KARIERY?

Reklama

Tak – ten Wolski, który nie poradził sobie kolejno we Fiorentinie, Bari oraz Mechelen, a dziś gra w Lechii i umówmy się – wcale nie zjada tej śmiesznej ligi tak, jak przed chwilą Vadis czy nawet dziś Carlitos. Tak, w tej Barcelonie, w której gra Messi, Suarez czy Iniesta. To już Jurek Engel brzmiał bardziej wiarygodnie, gdy mówił, że do Korei lecimy po złoto. A nawet Wojciech Stawowy, gdy planował grę z Widzewem w Lidze Mistrzów. Rafale, królu złoty, kwestie mentalne byłyby tam twoim najmniejszym problemem. Na pytanie “kto wie?”, odpowiadamy: każdy. Każdy, kto nie ma poważnych problemów ze wzrokiem.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Komentarze

38 komentarzy

Loading...