Ekstraklasa wyjaśnia, czemu terminarz wygląda, jakby ktoś go układał po ciemku

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2012, 14:22 • 3 min czytania

Nie jest to sytuacja zupełnie normalna, kiedy terminarz ligowych rozgrywek wygląda, jakby powstał w wyniku poważnej awarii maszyny losującej. Już na samym początku sezonu Ekstraklasy Jagiellonia i Widzew mają do rozegrania trzy kolejne mecze u siebie, a Ruch trzykrotnie jedzie w gości, zamiast grać po bożemu – raz na własnym, raz na obcym boisku. Sytuacja powtórzy się także na starcie rundy rewanżowej, kiedy m.in. Widzew będzie miał do zagrania cztery kolejne spotkania wyjazdowe, a Górnik cztery u siebie. To wprawdzie czysta teoria, ale wyobrażamy sobie, że drużyna X czy Y dostaje cztery razy w paszczę poza własnym stadionem, a potem długo, długo nie może się podnieść.
Zapytaliśmy organizatora rozgrywek, Ekstraklasę SA, dlatego terminarz wygląda tak, a nie inaczej i czy władze ligi nie widzą w tym nic niestosownego. Otrzymaliśmy wyczerpującą odpowiedź, dlatego publikujemy ją poniżej w całości. Adrian Skubis, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA:

Ekstraklasa wyjaśnia, czemu terminarz wygląda, jakby ktoś go układał po ciemku
Reklama

„Przed dwoma sezonami ustalono na spotkaniach z klubami, aby w przypadku remontów czy budowy stadionów, starać się maksymalnie uwzględniać ich wnioski, nawet kosztem tego, iż kluby musiałyby mieć nawet trzy wyjazdy z rzędu. W tym sezonie prośby do nas skierowały Ruch Chorzów oraz Górnik Zabrze. Ruch czyni starania, aby zakończyć szybką renowację swojego obiektu i wrócić jak najszybciej na Cichą, zaś Górnik nie chciał grac w Sosnowcu i tak ustalił terminy z wykonawcą stadionu na Roosevelta, aby maksymalnie wykorzystać przerwę w rozgrywkach i przyspieszyć możliwość rozgrywania spotkań u siebie. Niebawem odbędzie się oficjalna lustracja stadionu Górnika pod kątem spełnienia wymogów licencyjnych i jest niewykluczone, że zabrzanie swój pierwszy mecz zagrają u siebie zamiast w Sosnowcu, co byłoby rozwiązaniem optymalnym i dla klubu i dla kibiców Górnika.

Ruch pierwotnie miał rozegrać spotkanie z Widzewem u siebie, ale na prośbę Ruchu i za zgodą łódzkiego klubu jeszcze przed sezonem dokonaliśmy zamiany gospodarzy, co pozwoliło Ruchowi i wykonawcom remontu na Cichej prowadzić prace bez przerwy. Odpadł też problem uzyskania zgody na organizację imprezy masowej w Gliwicach, gdzie obecność kibiców innej drużyny niż Piast rodzi problemy z uzyskaniem akceptacji od organów opiniujących zezwolenie na organizację imprezy masowej.

Reklama

Co się tyczy Jagiellonii, to chodzi o harmonogram prac remontowych oraz sprawy klimatyczne. Patrząc na lokalizację klubów Ekstraklasy, Białystok jest miejscem, gdzie w grudniu i lutym mamy najgorsze warunki pogodowe. Na Podlasiu zima jest najdłuższa, a do tego dochodzi fakt, iż obiekt „Jagi” jest wciąż jednym wielkim placem budowy. Jest pewne, iż dopóki nowe i zadaszone trybuny stadionu w Białymstoku nie będą oddane do użytku, to będziemy starali unikać się potencjalnych zagrożeń związanych z możliwym odwołaniem meczu. Przewiduję, iż nawet po oddaniu w całości nowego stadionu „Jaga” może rozgrywać na wyjeździe ostatni mecz jesienią i co najmniej pierwszy wiosną. W tym roku, wiedząc o prośbie Górnika i znając problemy Jagiellonii rozwiązaliśmy to ustalając mecz tych zespołów w drugiej kolejce w Białymstoku.

Najnowsze

Polecane

Media: Zaskakujący scenariusz. Polska siatkarka może zmienić obywatelstwo

Wojciech Piela
3
Media: Zaskakujący scenariusz. Polska siatkarka może zmienić obywatelstwo
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama