Reklama

Reprezentanci na zjeżdżalni. Kto po awansie mógłby zostać na peronie?

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2017, 19:46 • 7 min czytania 28 komentarzy

Jeśli ktoś rok temu stwierdziłby, że wyjdziemy na mecz eliminacji bez Krychowiaka i to nie dlatego, bo Grzesiek będzie leczył kontuzję, taki jegomość szybko mógłby zostać lokatorem domu bez klamek. A jednak. Wtedy uznalibyśmy go za wariata, dziś musielibyśmy sypać głowę popiołem — rok w futbolu to masa czasu, potrafi się wówczas zmienić właściwie wszystko. Przecież Krychowiak nie jest sam. Można wymienić co najmniej kilku piłkarzy, którzy mieliby w domyśle odgrywać ważne role na rosyjskim mundialu, a w ostatnim czasie zaliczyli spory zjazd.

Reprezentanci na zjeżdżalni. Kto po awansie mógłby zostać na peronie?

8. Kamil Wilczek

Wystrzelił mniej więcej w podobnym momencie co Teodorczyk i dał nadzieję, że nawet na pozycji numer cztery w napadzie będziemy mieli kogoś innego niż kłodę z wymalowaną dziewiątką. Strzelał i asystował regularnie, kiedy grał, to od lipca do grudnia tylko sześciokrotnie przytrafiło mu się w lidze, by kończył mecz bez gola lub asysty. Dokonywał cudów, naprawdę. Pisaliśmy: Był 28 sierpnia, Broendby grało mecz ligowy z Kopenhagą. Wilczek powoli zaczął przyzwyczajać kibiców do swojej formy, bo miał już na koncie cztery gole, ale akurat w czasie rozgrzewki zagrał niecelnie i trafił gościa siedzącego na trybunach w głowę. Uderzenie było mocne i fan przeszedł kontrolne badania, w których czasie wyszło na jaw, że ma guza mózgu.

Potem zaczął spuszczać z tonu. Jeszcze w marcu strzelił trzy gole przeciwko Lyngby BK, ale od tego momentu bryndza, trafił w pucharze i koniec. W lidze bez gola, w kwalifikacjach Ligi Europy to samo. Zaczyna grać coraz mniej, ma na koncie tylko 52 minuty w siedmiu kolejkach tamtejszej ekstraklasy. Na obecne zgrupowanie jeszcze dojechał, ale paliwa zaczyna brakować.

7. Tomasz Jodłowiec

Reklama

Jego słabszą formę długo tłumaczono zmęczeniem. Za pomocnikiem był trudny ligowy sezon, Euro, potem króciutki urlop, nie miał facet gdzie zresetować głowy. Czas jednak leciał, Jodłowiec formy nie łapał, argumenty o zmęczeniu zaczynały być już śmieszne. Do tego dochodziły kolejne głosy, że może piłkarz nie byłby tak zmęczony, gdyby rzeczywiście wypoczywał, a nie rozbijał swojej psychiki i portfela w kasynach. W międzyczasie zaczęła mu uciekać kadra, jeszcze dostawał powołania, ale nie grał, po raz ostatni wystąpił w meczu z Portugalią. Od meczu z Czarnogórą na kadrze już go nie widziano.

Teraz wrócił do składu Legii po kontuzji, zaliczył choćby dwa przyzwoite mecze w lidze, ale Nawałka będzie wymagał jeszcze więcej. Pytanie, czy przez mniej niż rok Jodłowiec wróci do formy?

BIALYSTOK 21.05.2017 MECZ 35. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2016/17: JAGIELLONIA BIALYSTOK - LEGIA WARSZAWA 0:0 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: JAGIELLONIA BIALYSTOK - LEGIA WARSAW 0:0 TARAS ROMANCZUK TOMASZ JODLOWIEC FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

6. Mariusz Stępiński

– Lepiej, by Mariusz, czasem posłuchał swego głosu rozsądku i wziął się do pracy. Jego menadżer nie jest najlepszym doradcą. Nie wiem, czy zawsze ma w głowie dobro zawodnika, czy tylko patrzy na pieniądze. Co do zawodnika… Mówiłem mu, że u nas trzeba dużo pracować. Do tego czasem dochodzą problemy z komunikacją. Francuskiego się powoli uczy, jakoś sobie radzi też po angielsku. Integracja z drużyną jest ważna, również go o tym uprzedzałem, ale to jemu musi na tym zależeć. On dołącza do drużyny. Najbardziej martwię się jego straconym lipcem, ale jak nadrobi zaległości… – mówił Waldemar Kita na początku sierpnia w wywiadzie dla sport.pl. Właściciel Nantes chyba wtedy miał jeszcze cień nadziei, że napastnik w jego klubie odpali. Zaczęło się przecież nieźle, po 12 kolejkach Stępiński miał trzy gole i trzy asysty. To był początek listopada, później piłkarz się jednak zaciął, do końca sezonu uzbierał jeszcze tylko jednego gola i jedno ostatnie podanie, naturalnie stracił miejsce w pierwszym składzie.

Zmieniali się trenerzy, ale z kolei w sytuacji Stępińskiego nic to nie zmieniało, u Ranieriego również nie zaistniał. Najprawdopodobniej przejdzie do Chievo i oby powiedzenie „do trzech razy sztuka”, miało tym razem zastosowanie. Norymberga – klapa. Nantes – ostatecznie też. A przecież Stępiński ma ambicję, by na mundialu, który mamy na wyciągnięcie ręki, odegrać większą rolę niż na Euro we Francji.

Reklama

5. Maciej Rybus

Kolejny przedstawiciel polskiej kolonii we Francji, którego Ligue 1 przerosła. Choć każdy doceniał postawę Rybusa w Rosji, to jednak Lyon miał być krokiem naprzód, wejściem w tę naprawdę poważną piłkę. Niestety, Francja nie okazała się dla Polaka przystanią bezpieczną. Scenariusz klasyczny: najpierw granie, potem coraz częściej ława, aż w końcu piłkarz przywykł do pozycji siedzącej. Gdy jeszcze w użyciu było ustawienie 3-5-2, Rybus grał, ale w czwórce obrońców nie poradził sobie z Morelem. Dominik Guziak mówił na naszych łamach: – Morel więcej gra w destrukcji, ale mniej do przodu. Kiedyś była taka statystyka, ile bramek traci OL przy Rybusie a ile przy Morelu na lewej stronie, no i Francuz jest w niej lepszy, przy nim tych bramek jest mniej. Genesio uważa, że gdy gra Morel, który może nie zapewni fajerwerków, to Olympique jest wtedy spokojniejszy z tyłu.

Na przejście do linii pomocy nie było szans, lewe skrzydło obsadził Depay, latem do OL trafił nowy lewy obrońca, Marcal z Benfiki, Rybus doszedł tym samym do ściany. Wrócił w znane sobie rejony, czyli do Rosji, gdzie gra już regularnie. Jednak jasne jest, że to dopiero początek drogi ze zjazdu, jaki zaliczył.

4. Artur Jędrzejczyk

Gdy przychodził do Legii zimą sezonu 16/17 oczekiwania były duże, w końcu Jędza kosztował sporo, milion euro, i dostał też ogromny jak na polskie warunki kontrakt, 220 tysięcy złotych co miesiąc. A wszystko, dlatego że jest etatowym reprezentantem Polski, który już rok wcześniej pokazał się w Warszawie z bardzo dobrej strony, zarówno na boisku, jak i poza nim, bo mieć gościa z takim charakterem w szatni to duży skarb. Niestety, ten powrót do Legii nie jest już tak udany, jak ten wcześniejszy. Zimą obrońca miał mecze co najwyżej solidne, ale zdarzały mu się też przeciętne i słabe, patrząc na nasze noty, był dopiero czwartym defensorem Legii zimą. Czyli w czteroosobowym bloku (Jędrzejczyk, Pazdan, Dąbrowski, Hlousek), najsłabszym. Wiosną również trudno zauważyć specjalną poprawę, to nie ten sam wybiegany i silny obrońca, którego pamiętamy z Euro.

NIECIECZA 05.08.2017 MECZ 4. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2017/18: BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA - LEGIA WARSZAWA 1:0 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA - LEGIA WARSAW 1:0 MARTIN MIKOVIC ARTUR JEDRZEJCZYK FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

3. Łukasz Teodorczyk

Strzelił ostatnio gola w lidze, ale jeszcze daleko mu do skuteczności, którą zachwycał w części sezonu 16/17. W 28 meczach sezonu podstawowego sieknął 20 bramek i potem niestety wyhamował. W 10 kolejnych spotkaniach trafił tylko dwa razy, teraz, w pięciu meczach sezonu 17/18, ten wspomniany raz. – Myślał tylko o sobie. Szybko zepsuł kilka zagrań i w efekcie nie mógł złapać odpowiedniego rytmu. Później walczył, starał się, ale nie potrafił wznieść się na poziom, który prezentował w poprzednim sezonie — mówił po jednej z gier, Rene Weiler, szkoleniowiec Anderlechtu. Dopóki napastnik strzelał, mógł pokazywać środkowe palce, być samolubnym, odstawić trochę wsi. Jednak skuteczności zaczyna brakować i choć “Teo” wciąż gra regularnie, to przecież na zasługach długo jechać nie można.

2. Bartosz Kapustka

Najpierw było wejście smoka do kadry, bo Kapustka w trzech pierwszych spotkaniach – Gibraltar, Islandia, Czechy – dwa razy trafiał do siatki i dwa razy notował ostatnie podanie. W tak zwanym międzyczasie była dobra gra w lidze, a później wyjazd na Euro i kolejny błysk, w spotkaniu z Irlandią Północną. Kapustkę po tym wszystkim wzięło Leicester i ta kariera miała dalej płynnie się rozwijać, niestety, nic z tego. W Anglii grywał od święta, nie zadebiutował nawet w Premier League, stracił miejsce w kadrze A i zaliczył słabiutkie Euro w kadrze U21. Przeszedł więc do Freiburga, gdzie… na razie, też nie gra. Trener zespołu powiedział ostatnio: – To dobry zawodnik, który może nam pomóc. Na ten moment nie może jednak grać w Bundeslidze. On wciąż potrzebuje czasu. W momencie, gdy nie jest przygotowany pod względem fizycznym, a ja bym go wystawił i poddał dodatkowej presji, mógłbym wyrządzić mu krzywdę.

Przedziwna sprawa, bo choć Polak nie grał w Anglii, to jednak nie miał tam wakacji i teraz nie jest przygotowany fizycznie? Zjazd zaliczył więc Kapustka ogromny i choć jeszcze nie ma co bić na alarm, jeśli chodzi o Freiburg, piłkarz musi się naprawdę szybko pozbierać do kupy. Tomasz Urban, po tym transferze, ostrzegał na naszych łamach: – Jeżeli w takich cieplarnianych warunkach Kapustka się nie odrodzi, obawiam się, że zostanie mu liga polska, ewentualnie Holandia czy jakieś rozgrywki o mniejszej renomie niż Bundesliga, Seria A czy Premier League.

LUBLIN 16.06.2017 MECZ GRUPA A MISTRZOSTWA EUROPY U-21 W PILCE NOZNEJ 2017: POLSKA - SLOWACJA --- 2017 UEFA EUROPEAN U21 CHAMPIONSHIP MATCH: POLAND - SLOVAKIA BARTOSZ KAPUSTKA FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

1. Grzegorz Krychowiak

Postać wyjściowa do tekstu, jednak sam piłkarz napisał:

Mocno w to wierzymy, że jeszcze rok temu surrealistyczne WBA, będzie tym, co rzeczywiście pomoże wrócić Krychowiakowi do dużego grania. Bo też przecież nasza kadra takiego Grześka jak na Euro 2016 potrzebuje bezwzględnie.

*

No, jest tego trochę, ma się kto odbudowywać, bo można przecież jeszcze dorzucić Milika, który dostał po dupie akurat nie od rywala, a od kontuzji. W każdym razie: jeśli wszyscy wrócą do dużego grania, będziemy jeszcze mocniejsi. Za to na pewno nie chcemy tej listy aktualizować.

Najnowsze

Komentarze

28 komentarzy

Loading...