Reklama

Wstyd, hańba kompromitacja, katastrofa

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2017, 09:36 • 7 min czytania 31 komentarzy

Wstyd, hańba, kompromitacja, obraz nędzy i rozpaczy, jedna wielka katastrofa, mistrz Polski bez pomysłu i bez sensu. Jak łatwo się domyślić, dziś w dziennikach rządzi Legia. Choć zdecydowanie nie w taki sposób, w jaki warszawiacy by sobie tego życzyli.

Wstyd, hańba kompromitacja, katastrofa

FAKT

Legia skompromitowana. Żegnaj Europo, witajcie kłopoty.

Wstyd, hańba, kompromitacja. Legia, remisując bezbramkowo w Tyraspolu z Sheriffem, odpadła z rozgrywek o europejskie puchary. Do przyszłych wakacji na europejskiej arenie nie zobaczymy żadnej polskiej drużyny ligowej.

Całe szczęście, że telewizja nie pokazywała meczu z Mołdawii. Legia oddała jeden celny strzał. Michał Pazdan (30 l.) złapał sędziego za koszulkę i został wyrzucony z boiska w 36. minucie meczu. Obraz nędzy i rozpaczy!

Reklama

Vullnet Basha, nowy pomocnik Wisły, piłkarskie szlify odbierał pod okiem Gennaro Gattuso.

Urodzony w Szwajcarii piłkarz grał ostatnio w II lidze hiszpańskiej, ale to w kraju, w którym przyszedł na świat dostał najważniejszą lekcję futbolu. Nauczyciela miał znakomitego, bo pod opiekę wziął go Gennaro Gattuso (39 l.), były pomocnik AC Milan i reprezentacji Włoch, z którą w 2006 roku zdobył mistrzostwo świata. – Nie miał najlepszej techniki, ale na każdym treningu był jak pitbull – wspomina Basha. – Gdy wszedł do szatni, zobaczyłem niesamowitego profesjonalistę i sympatycznego człowieka. Zawsze chciał pomóc każdem. Ja miałem wtedy 20-21 lat, a on bardzo dużo ze mną rozmawiał, pomagał, podpowiadał. Był jak brat.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 08.46.51

Rok bez trofeów Bjelicy. Chyba nie tego spodziewali się w Poznaniu stawiając na Chorwata jako na następcę Jana Urbana…

W niedzielę Nenad Bjelica (46 l.) 50. raz poprowadzi Lecha. Na początku następnego tygodnia minie rok, odkąd został szkoleniowcem Kolejorza. W kolejnych miesiącach pracy musi zaprzeczyć znanemu powiedzeniu: „Dobry trener, ale nie ma wyników”.

Na razie nie zdobył żadnego trofeum. Przegrał finał o Puchar Polski z Arką (1:2, po dogrywce), w lidze miał tytuł na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie zakończył sezon tylko na trzecim miejscu. Już po nieco ponad miesiącu nowych rozgrywek pożegnał się z rozgrywkami o Puchar Polski, a także nie dał rady w kwalifikacjach Ligi Europy.

Reklama

– W tej sytuacji chcemy i musimy zdobyć mistrzostwo – deklaruje, jak większość trenerów.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 08.46.58

GAZETA WYBORCZA

Dynamo Kijów odmawia rozegrania meczu ligowego w Mariupolu. Czy tym samym „rozrywa Ukrainę”?

Władze Dynama, w których główną rolę odgrywają wpływowi bracia Surkisowie, podkreślają, że w Mariupolu obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego. A w takich przypadkach UEFA nigdy nie zgadza się na rozgrywanie spotkań w europejskich pucharach. Ale Paweł Żerebiwskij stojący na czele administracji obwodu donieckiego, na terenie którego leży Mariupol, przypomina, że tak jest od dawna i przed końcem wojny nic się nie zmieni: – Odmowa Dynama, mojej ulubionej drużyny, to cios poniżej pasa dla mariupolan. Ihar Surkis [prezydent Dynama] lekceważy ludzi mieszkających na linii ognia – stwierdził gubernator. Według większości wypowiadających się w mediach autorytetów i ekspertów postępowanie Dynama jest „rozrywaniem Ukrainy”, zaś Ihar i Hrihorij Surkisowie rzucili wyzwanie federacji, bo w niedawnych wyborach ich ludzie przegrali. Dlatego grożą interwencją w UEFA, a nawet sprawą w Trybunale Arbitrażowym w Lozannie. Jest też teoria, że to walka z Rinatem Achmetowem, właścicielem większości zakładów przemysłowych w Mariupolu, nieoficjalnym sponsorem klubu.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 08.52.21

SUPER EXPRESS

Jach to Zagłębie pięknie gra, czyli lider defensywą stoi.

Zagłębie Lubin to objawienie sezonu w Ekstraklasie. Miedziowi w sześciu kolejkach wywalczyli 14 punktów i prowadzą w tabeli. Wielka w tym zasługa obrony, która straciła tylko dwa gole. Dowodzi nią Jarosław Jach (23 l.).

– Na Jarka wołamy “Jaszek” albo Jacho. Znamy się dwa i pół roku i jeszcze nie widziałem, żeby się z kimś pokłócił czy chodził zły albo obrażony. Uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Choć należy do młodszych zawodników, to robi świetną atmosferę w szatni. Ma najlepszą lewą nogę w Ekstraklasie. Przed nim wielka kariera – chwali Jacha w rozmowie z “SE” bramkarz Lubina Martin Polacek (27 l.).

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 08.59.10

Wstyd! Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się w „SE” mocniejszego tytułu po meczu Legii.

Legia niby miała przewagę, niby atakowała, ale nic z tego nie wynikało. Szyki mistrzom Polski w 38 min. mocno pokrzyżował Michał Pazdan (30 l.), który najpierw sfaulował, za co dostał żółtą kartkę. Za chwilę obrońca szarpnął arbitra za rękę. Druga żółta kartka i czerwona kartka. „Pazdek” zachował się jak nieodpowiedzialny żółtodziób, a nie obrońca z reprezentacyjnym stażem.

(…)

W 76. minucie Magiera poszedł na całość. Za Jodłowca wprowadził Armando Sadiku (26 l.), a w 83. minucie wszedł Sebastian Szymański. Nic to nie dało. Legia waliła głową w mur do momentu, aż kompromitacja stała się faktem.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 08.59.03

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 09.00.45

Wraca zmora Legii. Bartosz Kopacz bardzo lubi grać przeciwko mistrzowi Polski.

Datę 10 sierpnia 2016 roku kibice Górnika Zabrze doskonale pamiętają do dzisiaj. Pamięta też Legia, a już najlepiej Kopacz. Piłkarze Besnika Hasiego szykowali się do dwumeczu decydującego o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów z FC Dundalk. Wygrana w 1/16 finału Pucharu Polski ze zdegradowanym wówczas do pierwszej ligi Górnikiem była obowiązkiem. I do przerwy wszystko układało się zgodnie z planem. Nie dość, że gospodarze zmarnowali karnego, to jeszcze piłkę do siatki posyłali Kasper Hamalainen i Nemanja Nikolić. W utratę obu bramek zamieszany był między innymi Kopacz. Poluzował trochę krycie i nieszczęście gotowe. Mecz jak z koszmaru dla stopera Górnika? Wręcz przeciwnie! W drugiej połowie był sprytniejszy od Macieja Dąbrowskiego i po zagraniu z rzutu rożnego wepchnął piłkę do bramki. A w dogrywce było dokładnie to samo, tyle że tym razem uprzedził Tomasza Jodłowca. Od 0:2 do 3:2. Kopacz został bohaterem Zabrza.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 09.00.55

Wychowany bez ojca. Pavels Steinbors opowiada w „PS” swoją historię, między innymi historię swojego dzieciństwa i polskich korzeni.

W latach 80., kiedy w Rydze przychodził na świat, na Łotwie mieszkało około 60 tys. Polaków. Jednym z nich był ojciec Steinborsa. Mężczyzna nigdy nie dorósł do tego, żeby zostać dla chłopca prawdziwym tatą. – Kiedy miałem dwa lata, zostawił mnie i matkę samych, więc nigdy nie utrzymywałem z nim dobrego kontaktu. Interesowały mnie polskie korzenie, ale już nie poznam dokładnie historii rodziny. Ojciec zmarł cztery lata temu. Podpytywałem mamę i tłumaczyła, że w czasach Związku Radzickiego na Łotwie było bardzo wielu Polaków. Moja żona też ma dziadka, który pochodzi z waszego kraju. W Polsce nigdy nie czuję się obco – wyznaje bramkarz Arki. Steinbors posługuje się płynną polszczyzną, ale to dla niego wciąż za mało. Nasz język nie jest dla niego tylko narzędziem pracy, w którym wystarczy znać komendy „moja”, „wyjazd” i „powrót”. Nauka polskiego jest dla niego sposobem na poznawanie kultury przodków. Teraz, kiedy żona i synowie wracają na Łotwę i bramkarz po raz pierwszy od lat zostanie w naszym kraju sam, chce doprowadzić go do perfekcji. – Syn idzie do pierwszej klasy podstawówki, więc żona z dziećmi wyjechała do Rygi. Gdybym miał długoterminową umowę, to byłby sens posyłać go do polskiej szkoły, ale w moim przypadku nie ma co narażać go na stres związany ze zmianą środowiska.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 09.01.10

Mądrze stać, a nie głupio biegać? Młodzi pomocnicy Górnika – Żurkowski i Ambrosiewicz (a może polscy Koke i Gabi?) – nieco zmodyfikowali tę znaną piłkarską prawdę.

Niezatrzymywanie się to ich cecha charakterystyczna. Choć często powtarza się, że lepiej mądrze stać, niż głupio biegać, młodzi zabrzańscy piłkarze nie biorą sobie tego do serca. – Lepiej mądrze stać i mądrze biegać – kontruje Żurkowski.

– To powiedzenie to trochę wymówka. Czasem coś oczywiście można nadrobić ustawieniem, ale jeśli chce się grać na wyższym poziomie, i tak trzeba biegać – zgadza się Ambrosiewicz.

Takie podejście wykształciło w nich wzorowanie się na Atletico Madryt. – Początkowo to trener Brosz pokazywał nam ich mecze. Zobaczyliśmy, że grają podobnie do nas, w zbliżony sposób się zachowują, więc sami z siebie zaczęliśmy ich oglądać. Warto na nich patrzeć i próbować naśladować, bo to najwyższy poziom – tłumaczy Ambrosiewicz, który w taktyce Górnika ma pełnić podobną rolę, co Gabi u Diego Simeone, podczas gdy Żurkowski to Koke. 

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 09.01.33

Jedna wielka katastrofa, czyli w skrócie – ani jednego dobrego słowa o Legii. Bo nie zasłużyła.

Po raz pierwszy od pięciu lat zespołu z Warszawy zabraknie w fazie grupowej europejskich pucharów. Klub poniósł niewyobrażalną stratę sportową, finansową i wizerunkową. Nim skończy się letnie okno transferowe, Legię  może opuścić kilku podstawowych zawodników. Dziura w budżecie urosła do około 40 milionów złotych. Przed meczem było ponad 20 mln zł na minusie, ale grupa Ligi Europy (Legia byłaby losowana z drugiego koszyka) gwarantowała kilka milionów euro. Warszawianie mieli w garści złoty róg, został im sznur czyli rywalizacja o mistrzostwo Polski, które w poważnej piłce nie ma żadnego znaczenia. Kraj piątej reprezentacji świata nie ma ani jednego klubu w rozgrywkach kontynentalnych.

(…)

Legia gra w tym sezonie bez pomysłu i sensu. Rok temu o tej porze szykowała się do gry w Lidze Mistrzów, która – jak się okazało – wyszła im bokiem. Teraz wreszcie może się skoncentrować na tym, co najbardziej kręci polskie kluby, czyli ekstraklasie.

Zrzut ekranu 2017-08-25 o 09.01.48

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

31 komentarzy

Loading...