Reklama

Mieszka w Stanach, ale nie wyrzekł się Polski. To on ma znokautować Szpilkę

redakcja

Autor:redakcja

14 lipca 2017, 20:13 • 6 min czytania 25 komentarzy

Jest pewny, że pokona Artura Szpilkę. – Mam ciężkie ręce, a on słabą szczękę – podkreśla. Na 15 zawodowych pojedynków 12 wygrał przez nokaut. Adam Kownacki jest niepokonany i żądnych wielkich sportowych wyzwań. – Ten dzieciak zaczyna mnie wkurwiać – traci cierpliwość „Szpila”. Już jutro intrygujące polsko-polskie starcie.

Mieszka w Stanach, ale nie wyrzekł się Polski. To on ma znokautować Szpilkę

Szpilka i Kownacki to kompletne przeciwieństwa. Pierwszy jurny, agresywny, samiec alfa. O drugim najwięcej mówi jego ringowy przydomek „Babyface”. – Kilka osób ze starej siłowni wielokrotnie powtarzało mi, że mam twarz dziecka. I tak już zostało. Nie jest to może najgroźniejszy przydomek, ale mi to nie przeszkadza. Wolę być niepokonanym „Babyface”, niż „Gromem” lub „Błyskawicą”, która skończy na deskach – wyjaśnia „SE” wojownik z Greenpoincie.

Do Stanów wyemigrował wraz z rodzicami w wieku 7 lat. Zamieszkał w Nowym Jorku, na Brooklynie. – Na początku nie było łatwo – nowe miejsce, nowi ludzie, inna kultura, a do tego nie znałem angielskiego – opowiada Kownacki w rozmowie z TVP Sport.

„Babyface” szybko przyzwyczaił się jednak do amerykańskiego stylu życia. Efekt uboczny – zatracenie umiejętności czytania polskich książek i pisania w ojczystym języku, ale i  poważne problemy z wagą. To właśnie przez nie zapisał się na boks. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja. – W wieku 15 lat rozpocząłem treningi z kuzynem. Byłem strasznie gruby i żeby przekonać mamę mówiłem jej, że to dla zgubienia wagi. Po roku trafiłem do Gleason’s Gym i to właśnie tam nauczyłem się wszystkiego.

kowwww

Reklama

Zbędne kilogramy – to temat najczęściej poruszany w rozmowach dziennikarzy z Kownackim. Jeden z bukmacherów przyjmował nawet zakłady, ile Adam wniesie na wagę przed pojedynkiem ze Szpilką. Wskazanie najbardziej prawdopodobnych liczb („112-113 kilogramów”) było gwarancją podwojenia wkładu.

W ostatnich dniach 28-latek wygląda szczupło niczym Renne Zellweger w każdym filmie, poza serią Bridget Jones. A jeszcze niedawno zdarzyło mu się ważyć nawet 261 funtów. Tyle Kownacki wnosił do ringu w 2016 roku.

Ociekający tłuszczem brzuch sportowca zwrócił uwagę Mariana Kmity. Kiedy dyskutowano o obsadzie Polsat Boxing Night 5, dyrektor sportowy Polsatu rzucił: – Jeśli miałbym go namawiać do PBN, to musielibyśmy troszkę o sylwetce pogadać, żeby tak zbliżył się do pana Izu (Ugonoh). To jest show biznes i musimy dbać o estetykę.

Wielu ludzi sportów walki uznało wypowiedź Kmity za skandaliczną, za przejaw dyskryminacji. – Niech to powie Fedorowi Emalianence!  – oburzył się śp. Dawid Mora. Inni zaczęli przypominać, że Kownacki ma ręce szybsze „niż kieszonkowiec w londyńskim metrze”, a o jego kondycji najlepiej świadczy fakt, że w ośmiorundowym pojedynku potrafi wyprowadzić ponad 800 ciosów. Dla porównania, Szpilka przez dziewięć rund z Wilderem uderzał zaledwie 230 razy.

„Babyface” na Polsat Boxing Night w końcu nie wystąpił. Do tematu podchodzi bez zbędnych emocji. – Hejterzy porównują mnie do słoniny i boczku? Nie zapominajcie, że pochodzę z Brooklynu, przeszedłem tam niezłą szkołę życia.

Rówieśnicy dawali Kownackiemu w kość, nieraz słyszał za plecami mało przyjazne „ej, grubasie!”. – Boks to nie wybory Mistera Ameryki, ani kulturystyka. Tutaj mięśnie, sześciopak nie odgrywają aż takiej roli – zaznacza Polak. – Gdy tylko spada mi cukier, to sięgam po słodycze, mam do nich słabość. Teraz trzymam dietę i nie jem już moich ulubionych czekoladowych cukierków. Zrzuciłem kilka kilogramów, jednak nigdy nie będę wyglądać tak jak Szpilka. Uważam, że 245 funtów muszę ważyć. Mistrzowie wagi ciężkiej to naprawdę duże chłopy. Musi mi zostać siła. W lipcu kilka osób może być mocno zaskoczonych tym, jak między linami prezentuje się pięściarz z lekką nadwagą.

Reklama

kowwwwww

Pochodzący z Łomży zawodnik nie walczył dotychczas z Polakami. W ostatnich miesiącach przymierzano go do starć z Marcinem Siwym i Krzysztofem Zimnochem. Trafiło na – znacznie mocniejszego od wyżej wymienionych – Szpilkę. „Szpila” to były pretendent do tytułu mistrza świata.

To właśnie doświadczenie, zdaniem Macieja Miszkinia, zdecyduje jutro w ringu.

Kownacki to zupełni inny pięściarz niż Szpilka. On może nawet prezentuje bardziej zawodowy styl boksu niż Artur. Z tym że Szpilka rywalizował już na zupełnie innym poziomie. (…) To prawda, wraca po przerwie, ale Kownacki to rywal słabszy od Wildera o dwa levele. Artur Szpilka wygra bez najmniejszych problemów i myślę, że walka rozstrzygnie się na punkty – ocenia, pytany przez Polsat Sport.

Janusz Pindera, gdy dowiedział się o pomyśle skonfrontowania Kownackiego ze Szpilką w połowie lipca, nie zamierzał odbierać szans mniej obytemu z wielkim boksem pięściarzowi. – Nie można przekreślać tak ambitnego, tak twardego w ringu człowieka. Tym bardziej, że Kownacki spędzi miesiąc w Osadzie Śnieżka, jako sparingpartner Tomka Adamka.

Testy obiecującego „ciężkiego” ze starym ringowym wyjadaczem miały zaskakujący przebieg. Rozmawiam z Leszkiem Dudkiem z Bokser.org.

Szczególnie podczas pierwszych sparingów Kownacki wyglądał super. Tak widział to Łukasz Janik, tak relacjonował Janusz Pindera. Mówili, że Adam jest lepszy niż ludziom się wydaje.

Zdaniem Dudka, sobotni pojedynek wcale nie musi mieć jednostronny przebieg.

Nie pamiętam, żeby Szpilka zmiótł z ringu porządnego zawodnika. On nie lubi, gdy rywal narzuca wysokie tempo, a myślę, że Kownacki tak właśnie będzie walczył, wywierał inteligentną presję. Będzie siedział na Szpilce i przyjmował ciosy. Pytanie, czy je odczuje. Może być tak, że Kownacki będzie przegrywał rundę za rundą, ale z każda będzie coraz bliżej Szpilki. I w drugiej połowie walki – kiedy „Szpilę” dopadnie kryzys kondycyjny, albo poczuje jakiś cios – szala zwycięstwa zacznie przechylać się na jego korzyść. Wtedy kluczowe będzie, czy Kownackiemu wystarczy czasu.

Szpilka zawsze szuka sobie drogi ucieczki, ma momenty, kiedy staje przy linach. Nie potrafił go docisnąć Adamek, nie potrafił Wilder. Polak dobrze wyglądał na tle tego ostatniego, ale przecież każda kolejna walka Wildera to dramat. Przegrywał rundy z kompletnie rozbitym Arreolą, z Washingtonem. To po prostu słaby mistrz świata, który mocno bije i potrafi nokautować, jak ktoś najdzie mu na cios.

Szpilka wraca po 18 miesiącach przerwy. –  Znam tylko dwóch zawodników, którzy wracali tacy sami lub lepsi po tak brutalnym nokaucie. To Manny Pacquiao i Roberto Duran. Nie wierzę, że Szpilka zdemoluje Kownackiego – kwituje nasz rozmówca.

To drugie podejście do zorganizowania polsko-polskiego boju 28-latków. Za pierwszym razem kibice musieli obejść się smakiem, ponieważ Kownackiego „rozbolał ząbek”. – Nie stchórzyłem. Miałem poważne problemy, nie mogłem sparować przez sześć tygodni. Wiele razy powtarzałem, że nie ma opcji, bym do jakiejkolwiek walki przystąpił bez kompletnego przygotowania, to z szacunku do samego siebie, rywala i moich fanów. Wychodzę na ring tylko wtedy, gdy jestem w stu procentach gotowy.

kowszpi

„Babyface” dołączył do grona profesjonalistów w 2009 roku, opromieniony dwukrotnym wygraniem prestiżowego turnieju Golden Gloves. Po imponującym starcie (cztery zwycięstwa przed czasem), przez trzy lata wcale nie wchodził do ringu. Jak sam przyznaje, zmarnował ten czas przez głupotę i kontuzje. Z czasem rzucił naukę w college’u La Guardia i postawił wszystko na boks.

Studiowanie biznesu niemniej na coś mu się przydało. Sam dla siebie jest promotorem. – Dużo czytam o bokserskim biznesie. Im mniej ludzi masz w zespole, tym więcej masz dla siebie.

Jakim cudem, walcząc z takimi „tuzami” jak: Jamal Woods, Maurenzo Smith, czy Jesse Barboza jest w stanie się utrzymać? Kownackiego bardzo mocno wspierają finansowo właściciele polonijnych biznesów. Nic dziwnego, ponieważ 28-latek chętnie uczestniczy w ich imprezach.

W kraju bywa rzadko. Ma podwójne obywatelstwo, niemniej denerwują go pytania, czy czuje się Polakiem. Dla niego to tak oczywiste, jak porażka Platformy w kolejnych wyborach. Adam poślubił Polkę, codziennie rozmawia w rodzimym języku, czyta nasze sportowe pisma, a pisanie po polsku ćwiczy wysyłając SMS-y. Nie wyklucza, że wróci do ojczyzny na stare lata. Najlepiej jako mistrz świata. Walka o tytuł przed trzydziestką – taki postawił sobie cel. Kownacki walczy z coraz lepszymi zawodnikami, zbiera doświadczenie i cieszy się dobrą opinią wśród sław. Były trener Mike’a Tysona, Kevin Rooney powiedział o nim, że może przebić osiągnięcia Andrzej Gołoty. Świetlaną przyszłość Szpilce zapowiadali natomiast Lennox Lewis i Emanuel Steward.

Panowie zmierzą się w Nowym Jorku. Przy swoich kibicach Kownacki stoczył 5 z ostatnich 6 pojedynków. – Ta walka otworzy mi drzwi do lepszego życia – zapowiada „Babyface”. Kiedy ostatnim razem walczył z mańkutem, rywal wytrzymał z nim w ringu zaledwie 20 sekund. Szpilka na pewno “pobije” ten wynik, ale po walce nie musi się cieszyć z efektownego come backu.

HUBERT KĘSKA

Najnowsze

Komentarze

25 komentarzy

Loading...