Legia zdobywa trzy punkty po treningu w Lubinie

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2011, 21:13 • 2 min czytania

Nietypowo, bo aż do Lubina wybrała się Legia na dzisiejszy trening. Celem były ćwiczenia taktyczne przy jednoczesnej zabawie z piłką, a także podbudowanie team spirit. Misja została zakończona sukcesem. Mówiąc już całkiem poważnie, szkoda, że takie mecze transmituje Eurosport, bo wstyd pokazywać światu na oknie wystawowym takich frajerów jak Zagłębie.
Legioniści zrobili swoje. Zmiażdżyli Miedziowych w efektownym stylu, choć nawet się nie spocili. Nie musieli. Skończyło się 4:0, a gdyby Legia chciała mogło być z 8-9 przy posiadaniu piłki na poziomie 90%. Bo Zagłębie ten mecz przespacerowało. Aż takiego braku ambicji nie możemy sobie przypomnieć w tym sezonie. Spotkanie Korony z Cracovią było nudne, bo piłkarze byli słabi. A w Lubinie nie dość, że byli słabi, to jeszcze mieli ten mecz w dupie.

Legia zdobywa trzy punkty po treningu w Lubinie
Reklama

Pierwszy gol dla Legii padł po pięknej, podręcznikowej akcji, czwarty – stadiony świata w wykonaniu Borysiuka. Ale druga i trzecia bramka to już kompromitacja w defensywie. O pierdołowatości obrońców Zagłębia świadczy fakt, że Vrdoljak przed trafieniem do siatki przetruchtał 20 kilometrów i nikt się do niego nie zbliżył. Gol Ljuboji? Szacunek dla Serba za świetne wykończenie, ale to znowu kabaret w wykonaniu stoperów. Inna sprawa, że na miejscu Ljuboji taki Sernas wywaliłby piłkę w okolice Legnicy.

Tak sobie oglądaliśmy ten mecz i zastanawialiśmy się, ilu piłkarzy zeszło w Zagłębiu na psy. Sernas – wiadomo, nawet jakby stał na bramce, to by do niej nie trafił. Skończył się Szymon Pawłowski, choć to akurat plus, bo w takiej formie nie powoła go nawet Smuda. Skończył się Maciej Małkowski, skończył się Costa Nhamoinesu, można wymieniać bez końca. Został Woźniak i ewentualnie Marcin Kowalczyk.

Reklama

Moglibyśmy napisać, że ten mecz przypominał starcie zespołu z Ekstraklasy w Pucharze Polski z trzecioligowcem. Ale to byłby zły przykład, bo puchar w tym sezonie prawie wszyscy zlali, w tym Zagłębie. Niby po to, żeby skoncentrować się na lidze. Jaki efekt? Taki, że nawet piachu nie grają. I nic nie wskazuje na to, że za tydzień z Lechem będzie lepiej. Bardziej prawdopodobne, że Hapal wróci na święta do Czech z 20 golami w plecy.

Zagłębie Lubin – Legia Warszawa 0:4 (oceniał Mariusz Piekarski)

Zagłębie: Bojan Isailović 2 – Marcin Kowalczyk 5, Sergio Reina 3, Csaba Horvath 1, Costa Nhamoinesu 4 – Bartosz Rymaniak 4, Dominykas Galkevicius 1 (71 Janusz Gancarczyk 2), Szymon Pawłowski 3, Patryk Rachwał 3 (67 Adrian Rakowski 2), Maciej Małkowski 2 (61 Arkadiusz Woźniak 4) – Darvydas Sernas 1.

Legia: Dusan Kuciak 6 – Jakub Rzeźniczak 6, Michał Ł»ewłakow 7, Marcin Komorowski 6, Jakub Wawrzyniak 6 – Miroslav Radović 7, Ivica Vrdoljak 7 (46 Janusz Gol 6), Rafał Wolski 6 (65 Michał Ł»yro 5 (82 Michał Kucharczyk)), Ariel Borysiuk 8, Maciej Rybus 8 – Danijel Ljuboja 8.

TĆ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama