Dwa najbliższe lata ekstraklasa zapewne będzie grała systemem z 37 kolejkami i podziałem na grupy, za to już bez podziału punktów. Do grudnia wszystkie strony – PZPN, kluby oraz ESA – dały sobie czas na opracowanie długofalowej koncepcji, wdrożonej od roku 2019.
Dzisiaj doszło do spotkania trójstronnego: PZPN, przedstawicieli klubów oraz Ekstraklasy SA. Momentami było dość gorąco. Trójka z ESA – Dariusz Marzec, Jacek Bednarz i Marcin Animucki – przygotowała długą prezentację, zgodnie z którą ESA37 z podziałem punktów to system wręcz idealny, ale niestety spotkali się z dość racjonalną uwagą Karola Klimczaka z Lecha Poznań: że skoro taki idealny, a Rada Nadzorcza ESA rekomenduje odejście od niego, to panowie powinni się podać do dymisji. Dymisje zresztą wydają się kwestią czasu. We wrześniu wybrany zostanie nowy skład Rady Nadzorczej, a co za tym idzie – zapewne także nowy zarząd. Wiadomo, że w RN nie będzie już ani Macieja Wandzla, który do tej pory pociągał za wszystkie sznurki, ani Dariusza Smagorowicza. Pojawiają się głosy, że nowym przewodniczący Rady Nadzorczej mógłby być wspomniany Klimczak.
Najważniejsza jest decyzja o dwuletnim odejściu od podziału punktów. Równolegle zapewne będą trwały rozmowy nad przekonaniem wszystkich do ligi 18-zespołowej, chociaż da się wyczuć w tej materii opór czołowych klubów. Ale niewykluczone, że jest to opór możliwy do przełamania.
Przed Ekstraklasą SA także inne wyzwania: znalezienie sponsora tytularnego, ponieważ kontrakt z firmą Lotto wygasł z końcem rozgrywek i wydaje się, że na ten moment nie ma żadnej innej firmy na horyzoncie. Z drugiej strony, umowa w wysokości 8-10 milionów – chociaż rzecz jasna takimi pieniędzmi gardzić nie można – po podziale na 16 klubów nie robi kolosalnego wrażenia.