Doszła do nas informacja, że Lechia Gdańsk może zostać sprzedana (nie musi, ale może). No dobra, to jeszcze żaden wielki hit, ponieważ wiele osób spodziewa się, że Andrzej Kuchar wycofa się właśnie teraz, kiedy jest na to najlepszy moment: gdański klub z nowym stadionem jest wart znacznie więcej niż w momencie, gdy Kuchar go przejmował. Co jednak zaskakujące, mówi się, iż najbardziej zainteresowany kupnem Lechii jest… Józef Wojciechowski, a rozbieżności, co do sumy miałyby nie być zbyt duże. Zainteresowana Lechią jest też prężnie rozwijająca się firma Drutex z Bytowa (woj. pomorskie).
Przed momentem zadzwoniliśmy do Józefa Wojciechowskiego, ale pytany o Lechię, zaprzeczył.
JW nie jest z tych, którzy zaprzeczają, gdy jest coś na rzeczy. To raczej chłop szczery do bólu – więc dementi nas trochę zbiło z tropu i do całej informacji lekko zniechęciło. Z drugiej jednak strony JW nie jest z tych, którzy mówią wszystko wszystkim, bo w przeciwnym razie miałby na koncie kilka tysięcy, a nie kilkaset milionów (czy ile on tam ma). Podobno do rozmowy między Kucharem i Wojciechowskim doszło i podobno panowie prosili się wzajemnie o dyskrecję – co zrozumiałe. Gdzieś w tle przewija się też ten Drutex, który jest największym producentem okien w Europie i w 2010 roku zanotował wynik sprzedaży przekraczający 300 milionów złotych, a w 2011 na pewno ten wynik poprawi.
Jeśli Kuchar zdecydowałby się sprzedać klub Drutexowi, nikogo by to specjalnie chyba nie poruszyło, natomiast ewentualna opcja z Wojciechowskim brzmi elektryzująco. No bo co – koniec z Polonią? Czy może dwa kluby równocześnie, korzystając z jakichś sprytnych prawnych wybiegów? Dwa kluby zwiększyłyby dwukrotnie szanse Wojciechowskiego na mistrzostwo Polski, ale złośliwie można napisać: dopiero szesnaście gwarantowałoby sukces, bo i przy piętnastu o pierwsze miejsce mogłoby być trudno.
Jak się domyślamy, przejęcie klubu przez JW zamierza storpedować trener Tomasz Kafarski – nie wyklucza kajdanek, kaloryfera i strajku głodowego.