Stal Rzeszów to jeden z najdziwniejszych klubów, o jakich kiedykolwiek słyszeliśmy. W ostatnich latach zasłynął z nieudanej fuzji z Flotą Świnoujście oraz delegowania Józefa Wojciechowskiego na wybory w PZPN. Teraz postanowiono skompletować groteskowy hat-trick.
Otóż – trzymajcie się mocno – Stal chce teraz kupić licencję Ruchu Chorzów na pierwszą ligę. Mówi o tym całkiem otwarcie prezydent miasta, Tadeusz Ferenc. Dosłowny cytat z portalu rzeszow-news.pl: – Chcemy przejąć licencję Ruchu i ją odkupić. Jeżeli uda się przejąć licencję Ruchu Chorzów, to w Rzeszowie mielibyśmy pierwszą ligę. Nowa drużyna potrzebuje 4-5 dobrych zawodników. Takich można byłoby ściągnąć z Chorzowa. Piłkarze, którzy dziś grają w Stali, reprezentują poziom trzecioligowy.
Na tej samej stronie wypowiada się prezes okręgowego związku, Mieczysław Golba: – Jako Związkowi zależy nam na tym, by w centralnych rozgrywkach mieć jak najwięcej drużyn z Podkarpacia. O pomyśle przejęcia licencji Ruchu rozmawiałem już ze Zbigniewem Bońkiem, prezesem PZPN. Umówiliśmy się na kolejne rozmowy z udziałem także prezydenta Rzeszowa na 8 czerwca.
To jest tak wielopoziomowa kompromitacja, że aż nie wiemy, od czego zacząć. Najprościej byłoby chyba napisać, że tego rodzaju fuzja nie była legalna przy próbie podebrania licencji Floty i od tamtej pory nic się nie zmieniło. Ale jak widać w Rzeszowie nikogo przepisy nie obchodzą i ktoś tam zamiast postawić na dobre zarządzanie, co kilka lat zamierza sprawdzać, czy kuchenne wejście jest wreszcie otwarte. Nie, nie jest.
Panowie, nie błaźnijcie się (no, trochę się spóźniliśmy z tym apelem).
Po pierwszej – licencja jest NIEZBYWALNA. Dostaje ją konkretna spółka z konkretną siedzibą rozgrywająca mecze na konkretnym stadionie. To wynika z przepisów. Jeśli wam się nie chce ich czytać, zadzwońcie do kogoś mądrzejszego.
Po drugie – w podręczniku licencyjnym znajdziecie zapis, który już przy sprawie Floty was uwalił: „Niedopuszczalne są wszelkie zmiany formy prawnej Wnioskodawcy lub struktury jego przedsiębiorstwa (np. zmiana siedziby, nazwy klubu, jego barw, akcjonariatu), które prowadziłyby do uzyskania awansu do Rozgrywek I ligi, w oderwaniu od osiągniętego wyniku sportowego”.
Po trzecie – Ruch jeszcze nie dostał licencji na pierwszą ligę, więc nie za bardzo wiemy, co chcecie kupować.
Po czwarte – jak nie potraficie wygrać trzeciej ligi, to po co się pchacie do pierwszej? Kupić to sobie możecie nowe trampki na bazarze, a nie miejsce w pierwszej lidze.
Po piąte – też wykonaliśmy telefon do Zbigniewa Bońka i stwierdził wprost: – To jest absolutnie nie do przeprowadzenia… Więc spotkać się oczywiście możecie, ale w celu wypicia kawy.
Fot. FotoPyK