Dzisiaj jest lepiej niż wczoraj i przedwczoraj. Wreszcie w prasie można znaleźć kilka materiałów godnych przeczytania. Ł»ebyście nie musieli za długo szukać – u nas krótki wykaz…
PRZEGLĄD SPORTOWY
„PS” z pierwszej strony atakuje wielkim tytułem: „Walczcie jak Wisła”. To taki apel do piłkarzy Śląska Wrocław i Legii Warszawa. My radzimy nie walczyć jak Wisła, tylko trochę bardziej, bo jak tym razem szczęście będzie po drugiej stronie, to można przegrać 1:4… „Przegląd Sportowy” wygląda dziś tak…
Strony 2-3. Nic godnego uwagi.
Strony 4-5. Między innymi bardzo interesujący tekst o Sebastianie Dudku, który opowiada, jak jeszcze nie tak dawno pracował w Starostwie Powiatowym w Ł»arach, gdzie rejestrował samochody. I kiedy dostał ofertę gry we Wrocławiu, to się długo zastanawiał – iść czy nie iść? Pracę miał w końcu dość pewną. Ale poszedł. I dziś gra w europejskich pucharach, strzela gole na wagę awansu. Lubimy takie historie, więc polecamy. Fragment:
Dudek, rocznik 1980, wcale jednak nie podskakuje z radości. Zastanawia się, czy taka przeprowadzka mu się opłaca. W Promieniu gra tylko amatorsko, dostaje skromne stypendium, ale są inne argumenty. W Urzędzie Skarbowym pracuje żona i chwali sobie to zajęcie, we Wrocławiu pewnie takiego nie znajdzie. No i najważniejsze: on sam ma dobrą posadę. W wydziale komunikacji Starostwa Powiatowego rejestruje samochody sprowadzone z Niemiec. Polska jest już w Unii Europejskiej, trzeba wiele spraw poprostować, urzędniczo zalegalizować, więc roboty huk. A tu nagle oferta ze Śląska. Trzeba by dokładnie policzyć wszystkie za i przeciw. Sebastian Dudek, jak na sumiennego urzędnika przystało, skrupulatnie argumenty analizuje i cały czas się waha. Wreszcie razem z żoną podejmuje decyzję: jedziemy do Wrocławia! Koniec z biurkiem, zacznie się poważne kopanie piłki. Przynajmniej będzie wiedział, ile naprawdę jest wart jako piłkarz. A jeżeli się nie uda, to przecież zawsze może wrócić…
Strony 6-7. Dwie strony o Legii, w tym duży wywiad z Michałem Ł»ewłakowem. Nikt tak pięknie jak „Ł»ewłak” nie potrafi opowiadać o… No, o niczym w zasadzie. O tym, że mecz się zbliża. Ale jak człowiek zapis tej rozmowy przeczyta, to wcale nie czuje się zmęczony.
Strony 8-9. Jakieś mniejsze teksty, w tym stały punkt programu: Bartłomiej Jamróz mówi, że Ruch Chorzów jest mu winny pieniądze, a Ruch Chorzów mówi, że wcale nie. Siedem lat już tak sobie rozmawiają.
SPORT
Bez rewelacji. Jeśli na trzeciej stronie, czołówką jest tekst z PAP, to znaczy, że z gazetą nie najlepiej. Dalej jakieś miałkie zapowiedzi i podsumowania, dopiero na ósmej stronie ciekawostka: wiele klubów pierwszej ligi będzie miało problem ze względu na fakt, iż teraz będzie wymóg wystawiania młodzieżowca przez 90 minut w każdym meczu. A problem polega na tym, że w tym roku zaplanowano sporo zgrupowań i meczów młodzieżowych reprezentacji Polski. Czyli dobry młodzieżowiec się nie przyda, bo i tak zostanie zgarnięty przez PZPN. Najlepiej zakontraktować jakiegoś kulawego, żeby go nawet Stefan Majewski nie powołał (ale on nie takie bariery już pokonywał!).
Jest też w „Sporcie” wywiad z bramkarzem Ruchu Radzionków, który skręcił sobie nogę w czasie wyrzucania piłki. Osobliwe.
FAKT
„Fakt” nie może się w tym tygodniu przełamać – ciągle słabo. Tekst o Legii napisany na podstawie wypowiedzi z oficjalnej strony internetowej klubu (to już lepiej na tę stronę wejść!) z jakąś swobodną interpretacją, że Skorża straci pracę. Może i straci – wiadomo. A dalej coś o Klubie Kibica PZPN. Też średniawa.
Do „Faktu” dołączone jest „Vademacum Kibica”, jutro w „Przeglądzie Sportowym” będzie „Skarb Kibica”. Wydania gazet z takimi dodatkami sprzedają się znakomicie, co niezmiennie nas dziwi. Przecież w dzisiejszych czasach takie „skarby” to są dostępne online, 24 godziny na dobę i stale aktualizowane – pod adresem 90minut.pl. Po co komu wersja papierowa?
GAZETA WYBORCZA
„GW” o dziwo zajęła się tym, że kibice gości nie będą mogli wchodzić na stadiony. Podobno stowarzyszenia kibiców nie chcą podpisać zobowiązań, że nie będą łamały prawa i tak naprawdę nic w tym dziwnego – przecież każdy człowiek ma obowiązek przestrzegać prawo. Może jeszcze wymyślą dodatkowy aneks do umowy z Ekstraklasą, w którym fani zapewnią, że od tej chwili nikogo nie zamordują, nie przeprowadzą ataków terrorystycznych z użyciem samolotów pasażerskich i nie okradną najbliższej placówki Poczty?
Ł»eby tekst „GW” spełniał wymogi „GW”, nie mogło zabraknąć jednego fragmentu. Otóż nie wiadomo z jakiej paki nagle w tekście dotyczącym ekstraklasy pojawia się Rzeszów. No i tam już są treści pożądane.
Prokurator Harpula zapewniał, że organa ścigania mają rozpracowane środowiska kiboli w Rzeszowie. – To bandyci zamieszani w rozboje, pobicia, a nawet usiłowanie zabójstwa – mówił.
Nas dziwi, że prokurator Harpula nie zatrzyma osób zamieszanych w usiłowanie zabójstwa – to chyba jego obowiązek, prawda? Będzie tak się przyglądał i udzielał wywiadów, czy jednak wykona swoją robotę?
SUPER EXPRESS
Też wywiad z Michałem Ł»ewłakowem, do tego wywiad z Robertem Maaskantem i coś o fryzurach piłkarzy, niby przyszykowanych na start ligi. Numer bez historii. No, jest zdjęcie gołej dupy piłkarza Bayernu – jak widzicie powyżej.
POLSKA THE TIMES
Najciekawszy materiał dnia, czyli duży wywiad z Eugenem Polanskim (to już jest wywiad, a nie rozmówka). Oczywiście ostrzegaliśmy, że teraz Polanski będzie już wypowiadał się zgodnie z zaleceniami, nie będzie przecież dalej mówił, że ma grę dla Polski w dupie – to byłoby bez sensu. Dlatego przy czytaniu wywiadów z tym zawodnikiem radzimy zachować maksymalną podejrzliwość – kiedy sytuacja pozwalała mu zachować szczerość, powiedział wszystko, co chcieliśmy usłyszeć. I zdanie mamy wyrobione.
Zna Pan taką rymowankę: „Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały”?
Nie, nie znam.
Pan jest Polakiem?
Mam przecież polski paszport.
Ale czy czuje się Pan Polakiem?
Oczywiście, że tak. Myślisz, że gdybym nie był związany z Polską, to chciałbym grać dla reprezentacji? Polska to moja druga ojczyzna. Ludzie mogą o mnie mówić różne rzeczy, ale zapewniam, że kiedy wybiegnę na boisko, to zrobię wszystko, aby pomóc naszej drużynie. Nie odstawię nogi, nie będę kalkulował; będę walczył na całego. Obiecuję to!
Na ile więc czuje się Pan Niemcem?
Chyba bardziej niż Polakiem.
Polscy kibice będą mieli problem z zaakceptowaniem tego.
Dziwisz mi się? Wyjechałem z Polski, kiedy miałem ledwie trzy lata. Tak naprawdę nie pamiętam niczego z tego okresu. Całe swoje dzieciństwo i dorosłe życie spędziłem w Niemczech. Tu poznałem moją żonę, urodziło mi się tu dziecko. W Niemczech zacząłem grać w piłkę; grałem dla młodzieżowej reprezentacji, której byłem nawet kapitanem. Nie będę kłamał i mówił: jestem stuprocentowym Polakiem. Tak nie jest. Ale to nie znaczy, że nie jestem dumny z tego, że będę grał dla Polski. I przede wszystkim: nie znaczy to, że nie jestem Polakiem!




