Co zrobić, gdy kibic odwraca się od klubu? Wybiera w godzinie meczu ulubiony serial, starcie innych drużyn w telewizji, wyścigi wrotkarskie lub wizytę w muzeum lotnictwa? To pytanie, które spędza sen z powiek niejednemu działaczowi. W holenderskim FC Den Bosch wpadli na całkiem perspektywiczny pomysł.
FC Den Bosch to nie jest klub, który przyciąga dziesiątki tysięcy kibiców. Nigdy nim nie był, nawet w czasach gry w Eredivisie (dziś grają w Jupiler League, drugi poziom rozgrywkowy) ośmiotysięczny De Vliert zapełniał się w połowie. Trudno jednak patrzeć z założonymi rękami, gdy widzów z roku na rok jest coraz mniej. W 2017 obiekt Den Bosch odwiedza o osiem procent mniej osób, niż w 2016. Porównanie 2016 z 2015 daje ten sam wynik. Stała tendencja spadkowa.
Źródło: european-football-statistics.co.uk
Panaceum ma być system “Pay Per Point”. Karnet ma kosztować dwadzieścia pięć euro – to cena startowa. Która wzrasta o pięć euro za remis, o dziesięć za zwycięstwo. Porażki, naturalnie, są gratisowe. Klub nie ma też zamiaru wyżyłować kieszeni kibica tylko dlatego, że drużynie nagle zacznie iść znakomicie – maksymalna kwota, którą może zapłacić kibic, to sto dziesięć euro. Gdyby ten system działał w sezonie 15/16, Den Bosch przebiłoby ten ustalony “szklany sufit” – ugrało siedem zwycięstw i pięć remisów.
Przyznajemy, jest to rozwiązanie po prostu uczciwe. Jeśli drużyna gra beznadziejnie, to nie denerwujesz się, że wydałeś pieniądze po próżnicy na bandę parodystów. Natomiast jeśli wygrywa – wiesz za co zapłaciłeś. Za emocje ze zwycięstw i meczów na ostrzu noża. Naszym zdaniem to bardzo rozwojowa inicjatywa i jesteśmy bardzo ciekawi jak sprawdzi się w Den Bosch.
Co więcej, chętnie zobaczylibyśmy taki eksperyment również w naszej ekstraklasie.