Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne rozważa anulowanie wszystkich rekordów Starego Kontynentu. Szef światowej federacji (IAAF) jest wstępnie na tak, co oznacza, że kontrowersyjna regulacja objęłaby także rekordy świata. Polityka grubej kreski ma być odpowiedzią na apele współczesnych kulomiotów, dyskoboli i średniodystansowców. Duża część z nich uważa, że rekordowe wyniki sprzed 25-35 lat zostały osiągnięte w czasach mało skutecznych kontroli antydopingowych i trenując na czysto nie mają szans choćby się do nich zbliżyć.
Marita Koch
Podejrzany rekord:
400 m. (47,60 sek.)
– Wyobraź sobie, że uświadamiamy społeczeństwo, że sport bez dopingu równa się sport bez nowych rekordów. Ludzie nie mieliby czego oglądać. A oni oczekują pobicia lekkoatletycznych osiągnięć z czasów NRD. Bez chemii nie ma wyników – powiedział nam we wrześniu trener MMA Mirosław Okniński.
W rozmowach o powszechności stosowania środków dopingujących w Narodowej Republice Demokratycznej, Marita Koch brana jest zawsze jako przykład. Nieprawdopodobny wynik w biegu na 400 metrów osiągnęła w 1985 roku i jest to najdłużej utrzymujący się rekord rodem z byłego proradzieckiego państwa. Niemka pobiła rezultat Jarmili Kratochvilovej na zawodach w Canberze.
Dlaczego rekord budzi wątpliwości?
„Dlaczego nie przydziela mi się równie dużych dawek Oral Turinabolu, co mojej rywalce Baerbeli Woeckel. Czyżby chodziło o to, że Woeckel ma wujka, który jest szefem zakładów Jenapharm w Jenie?”. List o mniej więcej takiej treści otrzymały na początku lat 80-tych władze NRD. Pod tekstem widniał podpis „Marita Koch”. Oral Turinabol to silny steryd anaboliczny.
Jak daleko do osiągnięcia Koch obecnej światowej czołówce?
W Rio padł 17-letni rekord Michaela Johnsona. Sensacyjnie poprawił go reprezentant RPA Wayde Van Niekerk. Jeśli chodzi o 400 m kobiet, nie powinniśmy liczyć na takie cuda. W tym roku światowe listy otwiera Amerykanka Quanera Hayes, której nie udało się złamać nawet granicy 50 sek. W Atlancie Francuska Marie-Jose Perec przebiegła jedno okrążenie stadionu olimpijskiego w czasie 48,25. Odtąd nikt nie zbliżył się bardziej do rezultatu Koch.
Mało tego, uświadomcie sobie, że wciąż aktualny rekord Polski kojarzonej raczej z krótszymi dystansami Ireny Szewińskiej (49,28) dawał wygraną na igrzyskach w Rio. – Bieg na tym dystansie traktowałam jako przedłużony sprint. Robisz trening sprinterski, potem dokładasz trochę wytrzymałości i już jesteś gotowa – tłumaczyła mi „Irenissima”. Pytanie, czy wystarczy tylko tyle.
Jarmila Kratochvilova
Podejrzany rekord:
800 m. (1:53,28)
Rekord z najdłuższą brodą w historii królowej sportu, bo jeszcze z 1983 r. Reprezentująca Czechosłowację wielka rywalka Koch na zawodach w Monachium przebiegła dystans 800 metrów w niewiarygodne 1:53,28. Za do dziś nie pobity rezultat otrzymała marne trzy tysiące koron. Gdyby padł dziś, mogłaby liczyć nawet na setki tysięcy dolarów.
Dlaczego rekord budzi wątpliwości?
Gdy Kratochvilova biła rekord Europy i świata, miała 32 lata. Mnie więcej do 27-28. roku życia ginęła w tłumie konkurentek, nie wyróżniała się niczym szczególnym. Wystarczy zauważyć, że długo na 400 m. nie potrafiła zejść poniżej 53. sekund. Aż tu ni stąd, ni zowąd zaliczyła metamorfozę niczym Adam Małysz, plączący się przed przełomowym Turniejem Czterech Skoczni pod koniec trzeciej dziesiątki zawodów Pucharu Świata. Z przeciętniaka stała się postacią z innej planety.
– Nie przypomina biegaczki średniodystansowej, tylko boksera wagi ciężkiej – pisali o Kratochvilovej amerykańscy dziennikarze. Szerokie barki, zanik biustu. – Nigdy nie widziałem tak męskiego ciała u kobiety – powiedział rok po ustanowieniu rekordu lekarz Leroy Perry, który współpracował z kadrą USA.
– 800 metrów to konkurencja oparta na mocy, nie oddechu – przekonuje rekordzista Polski na tym dystansie Paweł Czapiewski. – Przeważnie ośmiusetmetrowcy robią dużo treningu tempowego, adaptując w ten sposób organizm do zalania kwasem. Na ostatnich 200 metrach pobór tlenu jest luźno związany z oddychaniem, wszyscy oddychają podświadomie. Decyduje siła w nogach.
Zatem każda pomoc niedostępnych dla innych specyfików może być przydatna. Mimo – przypuszczalnie – silnej kuracji hormonalnej, Kratochvilova nie podzieliła losu kulomiotki Heidi Krieger, która dziś jest Andreasem. Czechosłowacka mistrzyni jest trenerką lekkiej atletyki i dziwi się, że nadal nikt nie pobił jej rekordu.
Jak daleko do osiągnięcia Kratochvilovej obecnej światowej czołówce?
Bardzo daleko. W zeszłym roku trzy najlepsze rezultaty były udziałem, również podejrzewanej o niedozwolone wsparcie testosteronem, Caster Semenyi. Wynik 1:55,28 to jednak aż o 2 sek. słabszy czas niż rekordowe osiągnięcie biegaczki z Golcuv Jenikovie. Nawet fenomenalna Kenijka Pamela Jeljmo (1:54,01) nie była w stanie zbliżyć się do jej rezultatu.
Dyskobole – Gabriele Reinsch i Juergen Schult
Podejrzany rekordy:
74,08 m. Schult (1986)
76,80 m. Reinsch (1988)
Oba rezultaty zostały osiągnięte w Neubrandenburgu. Przedstawicielka „enerdowskiej” szkoły zaliczyła o 2 metry lepszy wynik od dystansu, na jaki dyskiem rzuciła reprezentantka Czechosłowacji Zdenka Silhava, natomiast Schult poprawił rezultat Jurija Dumczewa z ZSRR aż o 2,22 m.
Dlaczego rekord budzi wątpliwości?
Żeby odpowiedzieć, zapytamy od razu: jak daleko do osiągnięć wyżej wymienionych obecnej światowej czołówce? Dość powiedzieć, że wszystkie 10 najlepszych rezultatów w historii rzutu dyskiem kobiet zostało osiągniętych w latach 84-89. Należą do reprezentantek ZSRR i państw satelickich. W dodatku, Reinsch do 87 r. legitymowała się rekordem życiowym wynoszącym zaledwie 67,18.
Dokonajmy zresztą czytelnych zestawień.
Najlepszy wynik 2017 mężczyzn: 68,88 (gorszy o 5,2 m. od rekordu Schulta)
Zwycięski rezultat na ostatnich IO: 68,37 (-5,71)
Najlepszy wynik ostatniej dekady, mężczyźni: 71,84 (-2,24)
Najlepszy wynik 2017 kobiet: 70,23 (słabszy o 6,57 od rekordu Reinsch)
Zwycięski rezultat na ostatnich IO: 69,21 (-7,59)
Najlepszy wynik ostatniej dekady, kobiety: 71,08 (-5,72)
Dziennikarze piszą o przepaści, sportowcy rywalizują zaś o alternatywny rekord globu. Najbardziej utytułowany dyskobol ostatnich lat Robert Harting zaapelował nawet do władz IAAF, żeby zezwoliły na rzuty cięższym dyskiem. – Tylko w ten sposób można uwolnić się od starych cieni – argumentował. – W przeciwnym razie ten sport nigdy nie będzie mieć nowej twarzy.
Małżeństwo rekordzistów – Jurij Siedych i Natalia Lisowska
Podejrzane rekordy:
86,74 m. Siedych – rzut młotem (1986)
22,63 m. Lisowska – pchnięcie kulą (1987)
Dlaczego budzą wątpliwości?
Podobny problem występuje w większości konkurencji rzutowych. Analizowany przypadek rozpoczniemy od rzutu młotem. U kobiet rządzi Anita Włodarczyk i to właśnie ona po interwencji europejskich władz straciłaby rekord. Spójrzmy jednak na mężczyzn. Jednym z dziesięciu wyników wszechczasów może pochwalić się Paweł Fajdek. Jego życiówka to 83,93. To niespełna o trzy metry gorszy wynik niż 31-letni rekord Siedycha.
O 4 lata młodszy jest rekord w pchnięciu kulą mężczyzn. Podczas gdy podwójny złoty medalista olimpijski Tomasz Majewski przez całą karierę nie potrafił złamać bariery 22 metrów, Randy Barnes pchnął 7,26-kilogramowy przedmiot na odległość 23,12. Oczywiście trzy miesiące po ustanowieniu tego wyniku został przyłapany na dopingu. – Niestety nie był złapany, kiedy bił rekord. Zasady gry są takie, że nie można mu takiego rekordu odebrać. Prywatnie uważam, że 22,54 m. Christiana Cantwella to najdłuższe czyste pchnięcie w historii dyscypliny – ocenił Majewski w wywiadzie dla „Playboya”. Trzy lata po jego przeprowadzeniu, inny Amerykanin Joe Kovacs zaliczył 22,56.
Nasz mistrz nie uznaje również za wyznacznik rekordu wyniku Natalii Lisowskiej. Jego zdaniem koks działa zdecydowanie lepiej na kobiety. – Po prostu z babki łatwiej zrobić faceta niż z faceta potwora – żartował.
Jak ustanowiono rekordowe rezultaty?
Wyjaśnijmy: rok przed wyczynem Barnesa Lisowska pchnęła kulę w Moskwie na niebotyczne – z dzisiejszej perspektywy – 22,63 m. Był to trzeci wynik powyżej 22 metrów w dziejach dyscypliny. Po drugiej wojnie światowej rekordy w pchnięciu kulą biły jedynie zawodniczki z bloku socjalistycznego (Fibingerova, Slupianek, Lisowska).
Fenomenalny rezultat Siedycha w rzucie młotem natomiast to efekt zaciekłej rywalizacji dwóch reprezentantów ZSRR. Wielkim rywalem wykonującego w kole zaledwie trzy obroty Siedycha był Siergiej Litwinow. Panowie zdominowali konkurencję na lata. Jednak Litwinow tylko raz posłał młot za 86. metr. Siedychowi ta sztuka udała się trzykrotnie. Rekord pobił w czasie zawodów w Stuttgarcie.
Jak daleko do tych osiągnięć obecnej światowej czołówce?
Litwinow po zakończeniu kariery został trenerem. Jego uczeń Iwan Cichan w 2005 r. zbliżył się do rekordu byłego odwiecznego rywala. Białorusin posłał młot na odległość 86,73, czyli do historycznego wyniku Siedycha zabrakło mu… centymetra. Został jednak zdyskwalifikowany za doping i dziś najlepszym wynikiem XXI wieku może pochwalić się jego rodak Wadzim Dziewiatouski (84,90).
Rekord drugiej żony Siedycha (przed Lisowską jego partnerką była sprinterka Ludomiła Kondratiewa) wydaje być się niezagrożony. W tym roku żadna zawodniczka nie pokonała granicy 20 metrów. O ile Europejskie Stowarzyszenie Lekkoatletyczne nie zdecyduje o wykreśleniu wyniki Lisowskiej, kulomiotka może spać spokojnie.
Co ciekawe, córka duetu rekordzistów także zdecydowała się na konkurencję techniczną (rzut młotem). Należy mieć nadzieję, że rodzice aplikują Alexii wyłącznie kurację witaminową.
Florence Griffith-Joyner
Podejrzane rekordy:
100 m (10,49 s)
200 m (21,34 s)
Oba czasy Gryffith-Joyner uzyskała w 1988 r. Kiedy biła rekord świata w biegu na 100 metrów, miała już na swoim koncie srebrny medal igrzysk w Los Angeles. Do dziś nie pobity wynik 10,49 osiągnęła podczas kwalifikacji olimpijskich kadry USA do kolejnych igrzysk. Poprawiła rekord globu Evelyn Ashford aż o 0,27 sek. Dla porównania wciąż niepokonany rekord Polski mężczyzn z 84 r. (!) wynosi równe 10 sekund.
W Seulu Amerykanka została niekwestionowaną gwiazdą sportu. Do trzech złotych medali (100, 200 m i sztafeta 4×100) dorzuciła rekord drugiej z wymienionych konkurencji. Występując pod panieńskim nazwiskiem w Los Angeles zaliczyła 22,04, a w Korei magiczne 21,34.
Dlaczego rekordy Griffith-Joyner budzą wątpliwości?
Pierwszy z wymienionych został osiągnięty przy wietrze ponad 5 m/s. Dokładnie tyle wskazał pomiar wiatromierza podczas biegu poprzedzającego występ Gryffith-Joyner. Tak przynajmniej twierdzą świadkowie. W czasie biegu Amerykanki wiatromierz zwyczajnie się popsuł.
To zresztą niejedyna rysa na wizerunku Gryffith-Joyner. Po latach amerykański lekkoatleta Darrell Robinson ujawnił, że w 1988 r. sprinterka miała kupić od niego hormon wzrostu. Amerykanka po igrzyskach w Seulu zaprzestała startów. Próbowała wrócić na bieżnię osiem lat później, ale nękały ją kontuzje. W 98 r. zmarła na skutek ataku padaczki. Miała zaledwie 38 lat.
Jak daleko do jej osiągnięć obecnej światowej czołówce?
W zeszłym roku najszybszą kobietą świata była, trenująca w legendarnym klubie MVP w Kingston, Elaine Thompson. Jamajka uzyskała 10,70 sek., co jest czwartym wynikiem w historii konkurencji.
Ale tak naprawdę żadna z zawodniczek nie zbliżyła się do pobicia życiówki na setkę Gryffith-Joyner. Najbliżej były Amerykanki: Carmelita Jenter (10,64) i dopingowiczka Marion Jones (10,65). Jones to także zawodniczka z drugim wynikiem świata w biegu na 200 m. W roku śmierci Gryffith-Joyner pobiegła w czasie słabszym od denatki o 0,28 sek.
Javier Sotomayor
Podejrzany rekord:
2,45 m. (1993)
W swoich czasach rewelacyjny skoczek wzwyż dominował tak, jak Mariusz Pudzianowski w Strongmanach. Kiedy w Europie rozpoczynały się obrady Okrągłego Stołu i burzono Mur Berliński, wielu uznawało go za najlepszego sportowca na Ziemi. Gdyby reprezentował inne państwo niż Kubę, byłby prawdopodobnie multimedalistą olimpijskim. W dorobku Sotomayor ma jeden złoty krążek, zdobyty w Barcelonie. Igrzyska w Los Angeles i Seulu jego kraj zbojkotował.
Kosmiczny skok na 2,45 m. oddał na mityngu w Salamance. Przeskoczył poprzeczkę w drugiej próbie, śrubując własny rekord świata.
Dlaczego rekord Satomayora budzi wątpliwości?
Ponieważ sześć lat po rekordowym wyniku przyłapano go na zażywaniu kokainy. Kiedy w 2001 r. w Edmonton fenomenalnym finiszem popisał się Czapiewski, Sotomayor wpadł po raz drugi. Tym razem stosował nandrolon. Po tej wtopie zakończył karierę. Czy również Kubańczyk był naszym spadkiem po czasach dopingu? Czy także genialny skoczek opacznie zrozumiał olimpijską dewizę „szybciej, wyżej, mocniej”?
Jak daleko do tych osiągnięć obecnej światowej czołówce?
Faktem jest, że do legendarnego sportowca wciąż należy 21 z 35 skoków powyżej 2,40 m. – Wkrótce mężczyźni będą skakać nawet 2,50 – zapowiedział buńczucznie Bohdan Bondarenko, kiedy przed trzema laty uzyskał świetne 2,42 m. Specjalnie jednak się na to nie zanosi. Do wygrania konkursu olimpijskiego w Rio wystarczyło „liche” 2,38.
Inne długo niepobite rekordy
Skok wzwyż kobiet, Stefka Kostadinowa (2,09 m; 1987)
Najlepszy wynik ostatniej dekady: 2,08 (Blanka Vlasić)
Skok w dal kobiet, Galina Czistiakowa (7,52 m; 1988)
Najlepszy wynik ostatniej dekady: 7,31 (Brittney Reese)
Siedmiobój kobiet, Jackie Joyner-Kersee (7291 pkt.; 1988)
Najlepszy wynik ostatniej dekady: 7032 pkt. (Carolina Kluft)
Skok w dal mężczyzn, Mike Powell (8,95 m; 1991)
Najlepszy wynik ostatniej dekady: 8,74 (Dwight Philips)
400 metrów przez płotki mężczyzn, Kevin Young (46,78 s; 1992)
Najlepszy wynik ostatniej dekady: 47,25 (Angelo Taylor)
HUBERT KĘSKA