Reklama

Radović: Legia dała mi wiele. Nie będę w stanie się odwzajemnić

redakcja

Autor:redakcja

28 kwietnia 2017, 10:19 • 9 min czytania 16 komentarzy

Żona żartowała, że w Chinach albo Słowenii, gdzie też grałem, częściej oglądam Legię niż własne dzieci. Legia dała mi wiele, zdaję sobie sprawę, że nie będę w stanie się odwzajemnić. Wszyscy zawodnicy, którzy są w tym klubie, powinni szanować i doceniać to, co mają. Dopóki tu jesteśmy, na co dzień nie myślimy, jaką siłę ma Legia. Ja poczułem to na własnej skórze. Kiedy odszedłem, przekonałem się, jak wielkim jest klubem – mówi w rozmowie z Faktem i Przeglądem Sportowym Miroslav Radović.

Radović: Legia dała mi wiele. Nie będę w stanie się odwzajemnić

FAKT

f1

Nigdy nie dam Legii tyle, ile dostałem – mówi Miroslav Radović.

Chodzi panu po głowie jeszcze wyjazd za granicę?
– W grudniu mogłem odejść do Korei. Ale nie czułem tego. Dopiero gdy stąd wyjechałem, poczułem, jak można tęsknić. Żona żartowała, że w Chinach albo Słowenii, gdzie też grałem, częściej oglądam Legię niż własne dzieci. Legia dała mi wiele, zdaję sobie sprawę, że nie będę w stanie się odwzajemnić. Wszyscy zawodnicy, którzy są w tym klubie, powinni szanować i doceniać to, co mają. Dopóki tu jesteśmy, na co dzień nie myślimy, jaką siłę ma Legia. Ja poczułem to na własnej skórze. Kiedy odszedłem, przekonałem się, jak wielkim jest klubem.

Reklama

f2

Krzysztof Warzycha, nowy trener Ruchu, stwierdza zaś: To znowu będzie gra o wszystko.

Status legendy bardziej pomaga czy przeszkadza w pana misji?
– Wiem, że ryzykuję, ale gdybym nie spróbował, nigdy nie dałbym sobie spokoju, że była szansa, a ja na nią machnąłem ręką. Chcę się zmierzyć z tym wyzwaniem. A czy legenda? Nikomu nie daję tego odczuć. Bardzo mi zależało, by nikt sobie nie pomyślał: o, przyjechała legenda Ruchu z Grecji i będzie się wymądrzać. To nie mój styl. W szatni z piłkarzami lubię łapać kontakt na stopie koleżeńskiej. Tyle że w granicach, których nikt z nas nie może przekraczać. Najważniejszy jest szacunek.

f3

Dziś aż cztery piłkarskie strony, wypełnione również mniejszymi krótszymi formami. Na czwartej – tekst o tym, że Bayern jest uzależniony od Lewego.

Bayern nie wygrał piątego meczu z rzędu. Zbyt dużo zależy od formy Roberta Lewandowskiego. (…) Gdy Polak trafiał do siatki, monachijska drużyna ani razu nie przegrała w tym sezonie w regulaminowym czasie gry. Gdy nie grał lub kończył mecz bez gola, to mistrzom Niemiec szło znacznie gorzej. Z 23 takich meczów Bayern wygrał tylko 12, pięć zremisował i aż sześć przegrał. Wielkim problemem Bayernu jest bowiem brak zmiennika dla Polaka. W kadrze Bayernu Lewandowski jest jedynym napastnikiem. W ataku można wystawić jeszcze Thomasa Muellera, ale on zwykle występuje w pomocy. Lewandowski, gdy jest zdrowy, gra więc niemal bez przerwy. Nawet jednak on musi mieć jakiś gorszy okres.

Reklama

GAZETA WYBORCZA

gw

Grzegorz Mielcarski w rozmowie przed rundą finałową: Błogosławieństwo i przekleństwo Legii.

– Lech ma charakter, Lechii go brakuje, Legia ma wszystko, Jaga nie ma presji. Start zdefiniuje wyścig tej czwórki po mistrzostwo – mówi Grzegorz Mielcarski, ekspert NC+. W piątek rusza runda finałowa ekstraklasy.

Trener lidera Michał Probierz ogłosił, że Jagiellonia nie ma żadnych szans na tytuł. Blefuje?
– Gra, to oczywiste. Znam Michała za dobrze. Chce uwolnić swoich piłkarzy od presji. Ale gracze Jagi zbyt wiele dokonali, by nie wierzyć w siebie. Kluczem będzie start. Jeśli wygrają z Pogonią i Koroną, trzeba będzie ich szanse traktować bardzo poważnie. Do gry wraca lider Konstantin Vassiljev, Cillian Sheridan to napastnik charakterem odpowiadający drużynie. Nie wiem, czy sprawdziłby się w Legii i Lechu, ale jest piłkarzem, który wiele może zrobić w naszej lidze – na bazie podstawowych cech, jak siła, ambicja, dobre warunki fizyczne, charakter wojownika. Nie, skreślanie Jagiellonii z listy kandydatów do tytułu, byłoby nierozsądne. Choć wydaje się, że jeden punkt przewagi nad Legią i dwa nad Lechem to tyle co nic. Powtórzę: jeśli Jaga wejdzie w rundę finałową prawą nogą, będzie trzymać się szczytu i mocno dokuczy faworytom. Jeśli lewą, to stanie się tak, jak zapowiada Michał Probierz.

A obok artykuł, że Bayern może pomóc Lewandowskiemu. Ale nie ma tu nic nowego – czytamy o poszukiwaniach zmiennika dla Polaka.

SUPER EXPRESS

se

Tomasz Hajto w tonie, który raczej nie spodobałby się Michałowi Probierzowi i jego gierkom: Jaga jest lepsza od Legii.

Stawia pan na Jagiellonię, chociaż za faworyta do mistrzostwa Polski uznawana jest Legia.
– Nie bardzo rozumiem dlaczego. Gdyby drużyna Jacka Magiery miała z dziesięć punktów przewagi nad resztą, to OK. Ale na razie ligą rządzi “Jaga”. Prezes Czarek Kulesza stworzył bardzo fajną drużynę. Jest piętnastu ogranych chłopaków i dobijający się do składu młodzi i gniewni. Piłkarze i trener Michał Probierz z każdym meczem nabierają doświadczenia, są coraz bardziej odporni na presję i najgroźniejszych konkurentów do tytułu – Legię i Lecha podejmą u siebie.

Za Legią przemawia jednak fakt, że w rundzie zasadniczej pokonała już Jagiellonię, Lecha i Lechię.
– No i co z tego, skoro w Warszawie przegrała z Arką, Ruchem i tylko zremisowała z Niecieczą? Klasowa drużyna nie ma prawa w tak głupi sposób gubić punktów.

A Marcin Robak jest jak wino.

Niektórzy porównują cię do wina – im starsze, tym lepsze.
– Ale ja nie jestem taki stary! W listopadzie będę miał dopiero 35 lat. Ale jedno się zgadza, po trzydziestce mocno się rozwinąłem, zdobyłem koronę króla strzelców, zacząłem grać lepiej.

Trzymając się terminologii winnej, długo “leżakowałeś” ostatnio przez kontuzje. Nie zwątpiłeś wtedy?
– Ktoś mi powiedział, że skoro rok “leżakowałem”, to rok więcej pogram. Oby tak było! A na poważnie, to nigdy wcześniej nie miałem ciężkiej kontuzji. Zaczęło się w sierpniu, a na boisko wróciłem w maju. Cały czas jednak wierzyłem, że wrócę silniejszy, mocno pracowałem.

se2

Tymczasem Szczęsny ze Skorupskim rozgrywają inną batalię – o bramkę Napoli.

Wojciech Szczęsny (27 l.) stał się jednym z głównych kandydatów do zastąpienia Pepe Reiny (35 l.) w bramce Napoli. Jego najpoważniejszym konkurentem jest. Łukasz Skorupski (26 l.). Tego lata dojdzie więc do bratobójczej walki Polaków o miejsce w bramce jednego z czołowych klubów świata. I padnie polski rekord za bramkarza. Do tej pory najwięcej za golkipera znad Wisły zapłacił Liverpool, ściągając Jerzego Dudka z Feyenoordu za nieco ponad 7 mln euro. Zarówno Szczęsny, jak i Skorupski wyceniani są wyżej.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Fajna okładka.

ps

Nowe otwarcie Arkadiusza Milika.

Jestem gotów, by grać więcej! Czuję się już lepiej niż dwa miesiące temu – jasno zadeklarował Arkadiusz Milik, czym wprawił prezesa klubu Aurelio De Laurentiisa w zachwyt. Szef Napoli od początku zakochany w talencie polskiego napastnika oczywiście nie wpływa na decyzje trenera Maurizio Sarriego, ale ze swoim południowym temperamentem wysyła czytelny sygnał: Napoli nie stać na luksus, by Milik siedział na ławce. Mecz z Sassuolo (2:2), w którym po raz pierwszy od niespełna pół roku Polak strzelił gola i uratował jeden punkt, to doskonałe potwierdzenie jego opinii. (…) Nowa formuła gry Napoli to odejście, w zależności od meczu, od tradycyjnego 4–3–3, na rzecz 4–2–3–1, w którym to rolę najbardziej wysuniętego napastnika ma pełnić właśnie Milik. Niestety w każdym z tych rozwiązań raczej na ławce rezerwowych mecze rozpoczynać będzie drugi z Polaków – Piotr Zieliński. Dziennik „Il Roma” wykorzystując własne kontakty pisze wprost o „prośbie wystosowanej przez De Laurentiisa do Sarriego, by ten postawił na ultraofensywne Napoli”. Cały materiał w gazecie zatytułowany został jednoznacznie: „De Laurentiis chce Milika w podstawowym składzie”.

ps2

W Przeglądzie sporo jest dziś rozmów. Na początek Radović: W tym roku gram jak Atletico.

Poprawi pan swój rekord z sezonu 13/14, kiedy strzelił 14 goli?
– Taki mam zamiar.

Będzie pan wykonywał karne?
– Ha, ha, ha. Nie wierzy mi pan? Zobaczymy. Nie wiem tylko, czy karne to pewny sposób na zdobycie większej liczby bramek. Dotąd mieliśmy jedną “jedenastkę” z Zagłębiem, jeszcze za czasów trenera Hasiego. To weryfikuje stwierdzenia tych, którzy uważają że Legii pomagają sędziowie.

Tak mówił trener Jagiellonii Michał Probierz. Lechowi gratulował dubletu, o Lechii stwierdził, że jest faworytem do tytułu.
– Szanuję trenera Probierza, bo z białostockich piłkarzy wyciąga maksimum. Z innym szkoleniowcem Jaga nie byłaby liderem po 30 kolejkach. Tego, co się dzieje poza boiskiem, nie powinienem oceniać. Może jego opinie to działanie z premedytacją, by zdjąć presję ze swoich zawodników i zrzucić na inne drużyny.

Wisła – to znów brzmi groźnie.

Trener Kiko Ramirez już został opętany wizją walki o europejskie puchary. – Czy jesteśmy gotowi na Europę? Odpowiedź przyniesie czas, najpierw osiągnijmy ten cel. Zajęliśmy piąte miejsce, więc siłą rzeczy nie interesują nas lokaty 6 – 8. Chcemy walczyć o puchary, a jeśli czwarte miejsce nie przyniesie awansu, trzeba będzie mierzyć wyżej. Wisła jest przyzwyczajona do europejskich aspiracji. Trzeba pamiętać o tym, że jesteśmy wielkim klubem – mówi Hiszpan. Doświadczeni piłkarze Białej Gwiazdy są bardziej powściągliwi. Zresztą jeszcze w trakcie rundy jesiennej pytania, czy Wisła jest gotowa na Europę (krakowianie nadal byli w grze o Puchar Polski) kwitowali uśmiechem lub wzruszeniem ramion. Dobrze wiedzą, że w pucharach pokonanie pierwszej przeszkody jest czasem trudniejsze niż sam awans.

ps3

Obudzić się z kacem i pucharami. Tekst z wypowiedziami Macieja Makuszewskiego.

To właśnie z Jagiellonią w Białymstoku w ostatniej kolejce zagra Kolejorz. – Fajnie się ułożyło, że ostatni mecz mógłby zadecydować o tytule. Oba kluby mają takie ambicje. Włożyliśmy w ten sezon sporo serca i chociaż jesteśmy dopiero trzeci, głęboko wierzę, że możemy być mistrzem. Czujemy, że forma wzrasta. Dlaczego by nie zakończyć sezonu z wszystkimi możliwymi trofeami? Jest już Superpuchar, a przed nami jeszcze mistrzostwo i Puchar Polski. Chciałbym obudzić się 5 czerwca, po ostatniej kolejce, z dużym kacem. I żeby była jasność – alkoholowym, a nie moralnym. I wtedy rano z uśmiechem pomyśleć o trzech zdobytych pucharach. To byłoby piękne, ale na razie to tylko wizja, na którą musimy jeszcze ciężko popracować – zaznacza.

Konstantin Vassiljev mówi zaś, że niechęć do pracy go irytuje.

Pytanie, które prędzej czy później musi paść, więc może od niego zacznijmy. Czy jest szansa na to, by Kosta Vassiljev grał w Jagiellonii w nadchodzącym sezonie?
– Szczerze? Nie mam pojęcia. Dawno nie miałem kontaktu z klubem, nie było więc wznowienia negocjacji czy rozmów odnośnie nowego kontraktu. Ani ze mną, ani z moim menedżerem. W sumie sytuacja dla obu stron jest jasna – 30 czerwca kończy mi się umowa i trzeba pomyśleć, co dalej.

W sierpniu skończy pan 33 lata. Ma pan jakiś konkretny plan na finisz kariery?
– 34, 36, a nawet 39. Właściwie każdy wiek biorę pod uwagę jako punkt kończący profesjonalne granie. Jednak najważniejszą rzeczą nie są lata. Gdy któregoś dnia zauważę, że młodzi piłkarze są lepsi ode mnie, ustąpię. Nie mam zamiaru nikogo męczyć. Trenera, kolegów z zespołu, kibiców. Jeśli zdrowie i siły będą dopisywać na tyle, by odpowiednio przyszykować się do sezonu, zechcę pograć jeszcze kilka lat.

ps4

Antoni Bugajski z tematem okołoligowym: Ligowcy wsparciem młodzieżówki.

Nie ma żartów – do mistrzostw Europy U-21 niewiele ponad pół miesiąca, a głowa trenera Marcina Dorny pęcznieje od problemów. Pomoże mu uważne oglądanie ligowych meczów. Kontuzje bramkarza Jakuba Wrąbla i stopera Jarosława Jacha, problemy z kolanem drugiego środkowego obrońcy Jana Bednarka oraz mogącego ich zastąpić Pawła Dawidowicza (2. Bundesliga) muszą spędzać sen z powiek selekcjonera, bo to przecież defensywne filary drużyny, która w czerwcu ma bić się o medal w młodzieżowych mistrzostw Europy. – To tak jakby przed igrzyskami w Barcelonie były kłopoty ze zdrowiem Tomka Wałdocha, Tomka Łapińskiego i Olka Kłaka. Szczerze mówiąc, nie wiem, gdzie byśmy bez nich zaszli – przyznaje wicemistrz olimpijski Grzegorz Mielcarski.

ps5

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
8
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Komentarze

16 komentarzy

Loading...