Reklama

Serena Williams jest w ciąży. Czy po porodzie wróci na kort i znowu będzie wielka?

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

20 kwietnia 2017, 17:32 • 6 min czytania 12 komentarzy

„20 tygodni” – tylko tyle napisała Serena Williams na Snapchacie. To wystarczyło, by tenisowy świat przeżył prawdziwe tsunami. Mistrzyni 23 turniejów wielkoszlemowych spodziewa się dziecka. Czy to oznacza koniec najwspanialszej kariery w historii tenisa?

Serena Williams jest w ciąży. Czy po porodzie wróci na kort i znowu będzie wielka?

Serena Williams od 20 tygodni, czyli prawie pięciu miesięcy, jest w ciąży. Kontuzja kolana, oficjalny powód jej nieobecności w turniejach od stycznia, była więc tylko pretekstem. To oznacza ni mniej ni więcej, że Amerykanka w styczniu zdobywała tytuł mistrzyni Australian Open będąc w okolicach 8 tygodnia ciąży. Nawiasem mówiąc – w wielkim stylu i bez straty seta, przy okazji bijąc rekord Steffi Graf, która wygrała w erze open 22 turnieje Wielkiego Szlema. Zanim zaskoczy was informacja o tym, że ktoś jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie będąc w ciąży, musicie wiedzieć jedno: tak naprawdę stan błogosławiony działa jak doskonały doping krwi!

serena ciaza

Więcej krwinek, silniejsze mięśnie

Jak dowodzą badania naukowe, kobietę we wczesnej fazie ciąży można porównać do zawodniczki na dopingu. Organizm produkuje więcej czerwonych krwinek i ma większą zdolność przekazywania tlenu do mięśni. Lisa Jarvis opublikowała w 2003 roku wyniki badań, z których wynika, że ciąża może zdecydowanie pozytywnie wpłynąć na możliwości zawodniczki. Chyba, że akurat ma nudności, zawroty głowy, albo co chwila biega do łazienki. Serena we wczesnej fazie ciąży biegała po korcie i to tak, że nie nadążały za nią 15 lat młodsze rywalki…

Reklama

Ciąża została połączona z wyraźną poprawą możliwości kobiet uprawiających sport – pisze Jarvis. – Faktem jest, że efekt ciąży można porównać do efektu stosowania dopingu krwi. Korzyści płynące z ciąży to między innymi zwiększenie ilości bogatej w tlen krwi, która pomaga powiększyć pojemność mięśni o 30 procent, jak również poprawę funkcji serca i płuc. Kobieta w ciąży produkuje także więcej progesteronu, czyli hormonu płciowego, który sprawia, że mięśnie i stawy stają się bardziej elastyczne.

Jakby tego było mało, hormony zwiększają sprawność aerobową, a mięśnie czworogłowe w nogach stają się silniejsze.

Oczywiście, nie ma żadnych przepisów, które zabraniałyby startów ciężarnym zawodniczkom. Faktem jednak jest, że sprawność organizmu w pierwszym trymestrze ciąży jest większa. Inna sprawa, że Serena Williams od dobrych kilkunastu lat leje rywalki niezależnie od tego, w jakim stanie akurat się znajduje.

Szczęśliwa Serena pisze wiersze

Teraz najbardziej utytułowana zawodniczka w historii tenisa jest szczęśliwa. To nie ulega wątpliwości. W jej życiu pojawiali się różni mężczyźni, ale żaden związek nie był tak poważny jak ten. Alexis Ohanian to współzałożyciel Reddita, autor bestsellerowej książki, milioner. Ale oczywiście Serena nie związała się z nim dla pieniędzy, bo jego konto dla ich domowego budżetu to zaskórniaki „na waciki”. Williams na kortach w karierze zarobiła ponad 84 miliony dolarów, a to przecież dopiero początek. Według „Forbesa” przez ostatnie lata kasowała nawet po 20 milionów rocznie z kontraktów sponsorskich i reklamowych.

Ich dziecko raczej nie będzie musiało się martwić o to, czy czesne za szkołę zostanie opłacone na czas…

Reklama

serena alexis

Zaczęli się spotykać jesienią 2015 roku, a kilkanaście miesięcy później Serena ogłosiła zaręczyny – oczywiście – na Reddicie.

To już pełne koło/ Przy tym samym stole, przy którym pierwszy raz spotkaliśmy się przypadkiem/ Teraz on zrobił to nie przypadkiem / Ale świadomie / Uklęknął na jedno kolano / Powiedział 4 słowa / A ja powiedziałam: tak” – to fragment wiersza, który wtedy opublikowała. Ohanian natychmiast odpisał: „I uczyniłaś mnie najszczęśliwszym mężczyzną na planecie”.

Kto się cieszy z ciąży Williams?

Szczęśliwe są także rywalki. Ostatnie lata w kobiecym tenisie to w zasadzie Serena Williams kontra cała reszta. 15 lat temu zaczęła regularnie wygrywać, triumfowała w trzech z czterech Wielkich Szlemów w 2002 roku. Od początku 2002 roku rozegrano 61 turniejów wielkoszlemowych, Serena wygrała 22 z nich! Wiele z nich zresztą z zaskakującą łatwością, często nie tracąc nawet seta, jak choćby w tegorocznym, choć w tym akurat mogły jej pomóc hormony.

Rywalki z kortu po cichu się więc cieszą, a w mediach społecznościowych ślą gratulacje.

Będziesz wspaniałą mamą. Życzę tobie i twojej rodzinie zdrowia i szczęścia na najlepszą przygodę na świecie – pisze liderka rankingu Angelika Kerber. – Ciocia Caro brzmi świetnie. Wszyscy wokół są w ciąży. Co za wspaniały czas – dodaje Karolina Woźniacka, także w swoim czasie numer 1 światowego tenisa.

W swoim czasie”, czyli brutalnie mówiąc akurat wtedy, kiedy Serena z różnych powodów grała mniej i jej rywalki mogły dojść do głosu. Teraz wiele tenisistek czuje, że może się dla nich zaczynać najlepszy czas w karierze. Lista nieobecności czołowych zawodniczek jest długa: Serena Williams wypadła z gry, Wiktoria Azarenka dopiero zaczęła treningi także po urodzeniu dziecka, Petra Kvitova, o której pisaliśmy kilka dni temu, powoli wraca do gry po ataku nożownika w grudniu. Maria Szarapowa wkrótce zagra po raz pierwszy od dyskwalifikacji za doping, więc jej forma jest wielką niewiadomą. Co sobie ma myśleć taka Agnieszka Radwańska, jeżeli nie „jeśli nie teraz, to kiedy”?

Po ciąży zamierza wrócić

Właśnie rusza sezon na kortach ziemnych, potem gra przeniesie się na trawę. Właśnie tam Polka jedyny raz w karierze grała w wielkoszlemowym finale (Wimbledon 2012). Po świetnej walce i trzech zaciętych setach, ale jednak przegrała – właśnie z Sereną Williams. W całej karierze bilans starszej z sióstr Radwańskich z młodszą z sióstr Williams w turniejach WTA wynosi… 0:10. Z nikim innym w zawodowym tourze Agnieszka nie ma tak jednoznacznych statystyk. Prawda jest taka, że w ostatnich latach dla wielu zawodniczek analiza losowań turniejów wielkoszlemowych ograniczała się w zasadzie do jednego pytania: są szanse, czy ta sama połówka co Serena?

Najbliższe kilkanaście miesięcy Radwańska i pozostałe zawodniczki światowej czołówki będą musiały dobrze wykorzystać. Czemu kilkanaście miesięcy? Bo ciąża w żadnym wypadku nie oznacza końca kariery Sereny Williams.

Z przyjemnością potwierdzam, że Serena jesienią spodziewa się dziecka, a do gry chciałaby wrócić w 2018 roku – poinformowała Kelly Bush Novak, rzeczniczka tenisistki.

Czy to w ogóle możliwe? We wrześniu Amerykanka skończy 36 lat i nie ma co ukrywać, że razem z rok starszą siostrą Venus są dwiema najstarszymi zawodniczkami w pierwszej setce rankingu (zdecydowana większość, czyli prawie 70 tenisistek urodziła się już w latach dziewięćdziesiątych).

Napędzają ją rekordy

Oczywiście, w zawodowym tenisie były już powroty po urodzeniu dziecka. Belgijka Kim Clijsters, na przykład ogłosiła zakończenie kariery, urodziła córkę i przez kilka lat zajmowała się rodziną. Potem jednak wróciła na korty i zdobyła trzy tytuły wielkoszlemowe (przed ciążą tylko jeden) oraz wróciła na pierwsze miejsce w rankingu. Inna sprawa, że wszystkiego dokonała dobrze przed trzydziestką.

09serena2

Margaret Court, która w 1970 roku zdobyła Wielkiego Szlema, wygrywając wszystkie cztery najważniejsze turnieje, także wróciła na kort po urodzeniu dziecka. Jako 31-letnia zawodniczka zgarnęła wówczas tytuły Australian Open, Roland Garros i US Open.

Serena Williams ma na koncie niemal wszystkie możliwe rekordy. Zdobyła najwięcej tytułów wielkoszlemowych w erze open, najwięcej razy wygrała US Open i Australian Open, ma najwięcej wygranych meczów w turniejach wielkoszlemowych (316, czyli więcej niż jakikolwiek mężczyzna), nikt dłużej od niej nie był liderką rankingu WTA, jest najstarszą triumfatorką turnieju Wielkiego Szlema w historii, wygrała wszystkie najważniejsze turnieje oraz złoto olimpijskie, zarobiła na tenisie najwięcej pieniędzy. I tak dalej, i tak dalej. Już dawno mogłaby zakończyć karierę i zająć się przyjemniejszymi rzeczami niż wyczerpujące treningi. Ale ją napędzają rekordy, chce przekraczać kolejne granice i śrubować swoje osiągnięcia. „Pierwsza tenisistka, która w wieku 37 lat i po urodzeniu dziecka wygra turniej wielkoszlemowy” – brzmi zdecydowanie nieźle…

JAN CIOSEK

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
4
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Australian Open

Komentarze

12 komentarzy

Loading...