Kilka tygodni temu prezes Kulesza przyznał, że na razie wstrzymuje się z obserwowaniem nowych zawodników, bo musi wiedzieć, kto odejdzie latem, żeby sprowadzić odpowiednich następców. W ostatnich miesiącach największe zainteresowanie innych klubów wzbudzali Karol Świderski (oferty od klubów włoskich sięgające miliona euro), Taras Romanczuk (Konyaspor proponował za niego 1,5 mln euro), Fedor Černych (interesują się nim kluby Championship) i Przemysław Frankowski (zimą miał propozycję m.in. z PAOK Saloniki). Na razie oferty za żadnego z tych piłkarzy nie przekraczały 2 mln euro i nie skusiły szefów Jagi, ale w lipcu nawet propozycje na podobnym poziomie mogą zostać rozpatrzone pozytywnie, a wysokie miejsce zespołu na koniec sezonu może jeszcze podbić stawkę – czytamy dziś w Fakcie i Przeglądzie Sportowym.
FAKT
Jeszcze czytamy o wtorkowej Lidze Mistrzów. Zwłaszcza o tym, że Lewandowski się wściekł.
Jak poinformowały hiszpańskie media, po meczu Lewandowski oraz kilku jego kolegów z zespołu udali się do sędziego i w niezbyt kulturalny sposób powiedzieli, co myślą o poziomie sędziowania. W gronie protestujących zawodników, obok Lewandowskiego, mieli być Vidal oraz Thiago Alcantara. Co ciekawe, Vidal po meczu nie zaprzeczył, że doszło do awantury pod szatnią. Zdaniem telewizji “La Sexta” oraz dziennika “Marca”, sytuacja była na tyle poważna, że zawodników od sędziego musiała odgrodzić policja.
Fakt również uderza, by zakończyć amatorszczyznę i wprowadzić powtórki wideo od zaraz. Z rynku transferowego słychać zaś:
– Roma chce Bartosza Kapustkę
– Anderlecht chce za Teodorczyka minimum 15 mln euro, o czym mówi dyrektor generalny klubu Van Holsbeeck
– Legia nie skorzysta z prawa pierwokupu Kazaiszwilego i nie wyłoży na stół 2 mln euro
Jagiellonia nie ma gdzie trenować, więc się wyprzedaje. Sporo tu jednak niczym niepopartych spekulacji.
W Jagiellonii szykują się zmiany. Wszystko wskazuje na to, że latem z Białegostoku znikną piłkarze. – W Jagiellonii są zmuszeni do tego, żeby sprzedawać piłkarzy. Nawet gdy przychodziłem na drugą kadencję, takie były ustalenia. Wiedzieliśmy, że chcąc działać na odpowiednim poziomie finansowym, musimy raz na jakiś czas sprzedawać piłkarzy – mówi trener Michał Probierz.
GAZETA WYBORCZA
W Wyborczej skupiamy się na wczorajszej Champions League. Ale brzydka Barcelona…
180 minut gry i ani jednego gola, to się katalońskiej drużynie właściwie nie zdarza. Ale Juventusu piłkarze Barcelony nawet nie tknęli. I po 0:0 w ćwierćfinałowym rewanżu odpadli z Ligi Mistrzów. Minęło pół godziny bieganiny, zanim Gianluigi Buffon musiał po raz pierwszy się sprężyć, rzucić na trawę, obronić porządny strzał. On rozegrał już ponad tysiąc meczów w zawodowej karierze, zdobył złoto mundialu i w ogóle przeżył wszystko, ale miał prawo być zaskoczony, że akurat na Camp Nou spędzi wieczór aż tak spokojny. Ba, musiał minąć kwadrans, zanim gospodarze wreszcie zdołali powymieniać tyle podań z rzędu, by nazwać ich operację – lekko naginając fakty – oblężeniem turyńskiego pola karnego. Realnego zagrożenia włoski bramkarz do przerwy jednak nie odczuł. Patrzył na Barcelonę brzydką, niespotykanie brzydką, zwłaszcza jak na jej zwyczaje z Ligi Mistrzów.
Jak Glik wyszedł z cienia do półfinału LM.
Jego Monaco wygrało w środę 3:1 i wyeliminowało Borussię Dortmund. Jedynym Polakiem, który zagra o finał Ligi Mistrzów został stoper, który w innych czasach byłby supergwiazdą naszego futbolu. Monaco szybko wybiło z głów piłkarzy Borussii marzenia o półfinale. Ledwie zaczął się mecz, już prowadziło, kwadrans później było już 2:0. I dortmundczycy potrzebowali już trzech bramek, by doprowadzić do dogrywki, czterech do awansu. A po przerwie gości stać było tylko na jedną bramkę. Ten dwumecz Borussia przegrała jednak już przed tygodniem, piłkarze nie podnieśli się po zamachu, w którym ranny został Marc Bartra, i ulegli u siebie 2:3. (…) Glik kolejny raz jednak udowodnił, że jeśli dostaje szansę, wykorzystuje ją. Dostał w Piaście Gliwice, i zasłużył na transfer do Palermo. Dostał w Torino, i skończył z opaską kapitana. Dostał w reprezentacji, i dziś jest drugim po Lewandowskim kapitanem zespołu, Adam Nawałka nie wyobraża sobie drużyny bez niego. Dostał w Monaco i wyciska z niej tyle, ile się da. A mimo to wciąż jest w cieniu kolegów z kadry.
SUPER EXPRESS
Sobiech z kolegami rozebrali modelkę.
Piłkarze Hannoveru 96 przed trzema ważnymi meczami granymi w ciągu tygodnia umieścili w szatni podobiznę modelki Sylvie Meis (39 l.), byłej żony piłkarza Rafaela van der Vaarta. Po każdym zdobytym punkcie ściągali z niej jedną część garderoby. Do pełni szczęścia – pozostawienia pani Meis w bikini – zabrakło dwóch punktów, ale 7 zdobytych oczek pozwoliło Hannoverowi wskoczyć na pozycję wicelidera 2. Bundesligi.
Czyj to pomysł?
– Naszego bramkarza Philippa Tschaunera, a podobiznę wykonał fizjoterapeuta Ralf Blume. Przypomina to plakat w skali 1:1, tyle że wykonany z tektury. Odklejaliśmy kolejne elementy garderoby i ubrania, najpierw kapelusz, okulary i tak dalej. Robili to Tschauner i kapitan Manuel Schmiedebach.
A Kamil Glik zatrzymał Borussię.
Nigdy już się nie dowiemy, jak potyczyłyby się losy tego dwumeczu, gdyby nie atak terrorystyczny na piłkarzy Borussii z ubiegłego tygodnia. Wczoraj, chwilę przed rozpoczęciem spotkania UEFA podała, że mecz się opóźni, a mając w pamięci wydarzenia sprzed tygodnia, fani na całym świecie zamarli. Mecz rozpoczął się z 5-minutowym poślizgiem, a prawdopodobnym powodem opóźnienia był fakt, że autokar z piłkarzami Borussii utknął w korkach.
Policja wyprowadziła Lewandowskiego z pokoju sędziego? Piękny fotomontaż.
Emocje wrzały jeszcze długo po ostatnim gwizdku ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów Real – Bayern (4:2 po dogrywce, 1. mecz – 2:1, awans Realu). Według hiszpańskiej telewizji La Sexta i gazety “Marca” doszło nawet do wtargnięcia piłkarzy do pokoju sędziego Viktora Kassaia. (…) “W tunelu słychać było wrzaski, wtargnięto także do strefy, w której mogli przebywać tylko sędziowie. Bohaterami byli Lewandowski, Thiago i Vidal” – pisze “Marca”. Trzej piłkarze Bayernu mieli obrazić sędziego i obwinić go o porażkę. Według dziennikarza Jose Luisa Sancheza, który twierdzi, że te informacje przekazał mu sam sędzia Kassai, mieli przy tym używać niecenzuralnych słów. Z pokoju sędziowskiego miałą wyprowadzić ich policja.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka.
Ligę Mistrzów odpuszczamy. Herman Van Holsbeeck, dyrektor generalny Anderlechtu, mówi: Teo jest wart 15 milionów.
– Mam nadzieję, że Łukasz Teodorczyk zostanie na kolejny sezon. Ale zdaję sobie sprawę, że duże kluby z Anglii i Niemiec, które mają większe budżety, mogą zapłacić mu więcej niż my.
Ile wynosi jego cena?
– Za napastnika tej klasy chcemy dostać co najmniej 15 mln euro.
(…)
A jak ocenia go pan jako człowieka? W Polsce nie ma najlepszego wizerunku, może z powodu dośc trudnego charakteru.
– To wzór do naśladowania na boisku i poza nim. Nigdy nie mieliśmy z nim problemów. Nie wiem, jak wyglądało to w Polsce, ale wtedy był młodszy. Teraz jest bardziej doświadczony i dojrzalszy.
Legia oszczędzi dwa miliony euro.
Vako nie wykorzystał szansy – usłyszeliśmy przy Łazienkowskiej. Gruzina tym mniej szkoda, że w ostatnich spotkaniach błysnął Dominik Nagy i, w najbliższych meczach, to 21-letni reprezentant węgierskiej młodzieżówki będzie dostawał więcej szans. W sobotę, przeciwko Cracovii ma szansę zagrać od początku, bo za żółte kartki pauzuje Vadis Odjidja-Ofoe. Historia Kazaiszwilego miała potoczyć się inaczej. Latem ubiegłego roku, ostatniego dnia okna transferowego, wydawało się, że Legia wygrała los na loterii. 31 sierpnia z Vitesse Arnhem dość tanio (za około milion zł) wypożyczyła reprezentanta Gruzji, który w dwóch poprzednich rozgrywkach Eredivisie rozegrał 70 meczów, strzelił 20 goli i miał 10 asyst.
Lider musi sprzedawać, by żyć.
Kilka tygodni temu prezes Kulesza przyznał, że na razie wstrzymuje się z obserwowaniem nowych zawodników, bo musi wiedzieć, kto odejdzie latem, żeby sprowadzić odpowiednich następców. W ostatnich miesiącach największe zainteresowanie innych klubów wzbudzali Karol Świderski (oferty od klubów włoskich sięgające miliona euro), Taras Romanczuk (Konyaspor proponował za niego 1,5 mln euro), Fedor Černych (interesują się nim kluby Championship) i Przemysław Frankowski (zimą miał propozycję m.in. z PAOK Saloniki). Na razie oferty za żadnego z tych piłkarzy nie przekraczały 2 mln euro i nie skusiły szefów Jagi, ale w lipcu nawet propozycje na podobnym poziomie mogą zostać rozpatrzone pozytywnie, a wysokie miejsce zespołu na koniec sezonu może jeszcze podbić stawkę. Najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby sprzedanie Świderskiego i Romanczuka. W ostatnich miesiącach obaj częściej siadają na ławce niż grają.
Kownackiemu rosną skrzydła.
Jedno jest pewne – po meczu w Płocku ręce zaciera Marcin Dorna. Selekcjoner przygotowującej się do mistrzostw Europy reprezentacji Polski do lat 21 regularnie wystawia Dawida Kownackiego właśnie na boku pomocy. I piłkarz Kolejorza spisuje się w tym miejscu bardzo dobrze. Jesienią, jako lewoskrzydłowy, strzelił zwycięskiego gola w sparingu z Niemcami (1:0) w Tychach, natomiast niecały miesiąc temu trafił w Krakowie w towarzyskiej grze przeciwko Włochom (1:2). Zresztą kto wie, czy to nie jest jego docelowa pozycja na boisku? Nawet prezes PZPN Zbigniew Boniek wyraził swego czasu opinię, że talent z Poznania może zrobić karierę na przykład jako ofensywny pomocnik. Sam zawodnik nieco zaprzeczał temu w ostatnich miesiącach, kiedy doskonale radził sobie jako wysunięty napastnik. Dość powiedzieć, że tylko wiosną wbił sześć goli. Trener Lecha Nenad Bjelica postanowił ostatnio skorzystać z rozwiązania, które stosuje Dorna. Czyli posłać Kownackiego na skrzydło, a na szpicy wystawić Marcina Robaka.
W domu zacząłem wariować – mówi Jarosław Jach.
Co było najtrudniejsze w ostatnich tygodniach?
– Czas, kiedy siedziałem w domu. Cztery tygodnie bez wyjścia z mieszkania. Przez ten miesiąc dwa razy byłem na kontroli u doktora w Poznaniu i raz w rodzinnym Dzierżoniowie, ale to tylko przejażdżka, bo po wejściu do domu znów dwa dni nie wychodziłem. Przez ten miesiąc na świeżym powietrzu byłem… może przez siedem godzin. Człowiek zaczynał wariować.