Legia z pucharem. Niestety, to puchar wstydu…

redakcja

Autor:redakcja

03 maja 2011, 22:28 • 4 min czytania

Czy ten margines społeczny zawsze będzie robił co chciał na polskich stadionach? Przecież to tylko grupka, niespecjalnie wielka, powinna być naprawdę łatwa do wyłapania. Tymczasem gnój założy szalik na twarz i już jest niemożliwy do zidentyfikowana. Wyjdzie ze stadiony, w szkole pochwali się kolegom, że jest spośród nich „najodważniejszy” (czyli że jest największym idiotą), włos nawet mu z głowy nie spadnie. Fajnie rozwalić barierkę, jeśli nie trzeba za nią płacić. Fajnie wyrwać krzesełko, ale mniej fajnie by było, gdyby matka musiała za to krzesełko zarobić w spożywczaku albo odłożyć z emerytury.
Lata mijają, a nie zmienia się nic. Są jakieś kosmetyczne poprawki, ładniejsze stadiony, nowe ustawy, które w praktyce są legislacyjnym bełkotem. Zachwycać mogą się tym bełkotem tylko politycy, tymczasem nie ma on żadnego wpływu na życie przeciętnego troglodyty. Nie ma determinacji w walce z bydłem, tak jak nie było tej determinacji na murawie w Bydgoszczy, gdzie służby porządkowe ani przez moment nie próbowały wyłapywać chuliganów, a zamiast tego broniły się przed kolejnymi atakami (tak, tak – nic nie robimy przestępcy, żeby go nie drażnić, znana od lat taktyka). Ł»eby jeszcze państwo nie mogło poradzić sobie z jakąś niesamowicie zorganizowaną strukturą mafijną, czymś na kształt sycylijskiej mafii. Ale ci gówniarze, którzy biegali po murawie? Ł»e posłużymy się cytatem filmowym: „Ten półdebil? Ta sklonowana owca? To gówno w błyszczącym dresie?”

Legia z pucharem. Niestety, to puchar wstydu…
Reklama

Najśmieszniejsi były te gnojki, które brały jakąś trzy razy za ciężką kratę czy inny kawał żelastwa i próbowały nią rzucać na 10 metrów, podczas gdy byli w stanie tylko na pół. Ktoś, kto nie potrafi nawet oszacować wagi trzymanego w rękach przedmiotu naprawdę powinien być łatwy do złapania, bo ma IQ najgłupszej z małp. Ale nie. Nie u nas. Wszyscy na tym samym poziomie – piłkarze, którzy nie potrafią grać, początkująca bandyterka, która też nie potrafi praktycznie nic, no i policja, która zatrzymać może tylko kogoś, kto w czasie jazdy samochodem rozmawia przez komórkę.

Reklama

Fajną akcję zrobili kibice Legii i Lecha, kiedy na początku meczu równocześnie opuścili trybuny. Zamiast fanów, zostały transparenty, takie jak ten poniżej (fot. legioniści.com), ale niestety całe to przesłanie nie jest już aktualne. Nie da się walczyć o dobre imię kibiców i jednocześnie rozwalać stadion. By wywalczyć sobie sprawiedliwy wizerunek w mediach, najpierw trzeba pozbyć się bandytów z własnego grona. Inaczej mówiąc – nie jest możliwe przekonać ludzi, że z kibicami wszystko jest w porządku, jeśli stojący obok facet właśnie trzyma w ręku sztachetę i celuje w policjanta.

Image and video hosting by TinyPic

Ten Puchar jest niestety pucharem wstydu, bo mamy XXI wiek, wydawałoby się, że od roku 1995, kiedy to mieliśmy chuligański finał Legia – GKS Katowice minęła cała epoka. Nic z tego. Skala zamieszek wprawdzie nie taka, ale ciągle wśród kibiców nie brakuje zwyczajnych przestępców, którzy mecze powinni oglądać w więziennej świetlicy.

Legii gratulujemy zdobycia trofeum, zwłaszcza, że zdobycie czegokolwiek dla tak słabej drużyny jest sukcesem niebywałym. Dziwny był to mecz, bo Lech w pierwszej połowie był lepszy i poczuł się chyba zbyt bezpiecznie, za co został skarcony przez Manu. W akcji Manu dobra była wprawdzie tylko decyzja o strzale, ale odpowiednią parabolę piłce nadał obrońca Lecha. Później wygrać mogli jedni i drudzy (poprzeczka Kiełba, sytuacje Hubnika i Rzeźniczaka), a ostatecznie nie wygrał nikt, może i dobrze, bo nikt nie zasłużył. Konkurs rzutów karnych stał na naprawdę wysokim poziomie, bo wszyscy za wyjątkiem Bosackiego walili nie do obrony.

Teraz przed Legią najważniejsze – żeby nie zachłysnąć się tym pucharem, tylko uczciwie przyznać, że spadł z nieba fatalnej drużynie. Pisaliśmy niedawno, że najgorsze co Legię może spotkać, to zdobycie Pucharu Polski, bo za tym pucharem schowa się kilku nieudaczników i zaczną przekonywać, że tak naprawdę coś w tej drużynie tkwi i że właśnie nabiera wiatru w żagle. Jeśli za pucharem pójdzie czystka – to ten puchar będzie triumfem. Jeśli puchar stanowić będzie rozgrzeszenie – to będzie klęska.

Lech Poznań musi teraz skupić się na lidze, w której na razie zajmuje dopiero 10 miejsce. Jeśli Jose Maria Bakero musi zwolnić mieszkanie z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, to jest chyba ten moment, kiedy powinien zadzwonić do właściciela lokum.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama