Ileż to razy irytowaliśmy się, lub właśnie świętowaliśmy, gdy jedna z drużyn przeważała, utrzymywała się przy piłce, wymieniała kolejne podania, posiadając pozorną dominację, by dostać szybkiego strzała. Cztery podania, uderzenie i gol. Czasem wystarcza 13 sekund.
Mistrzostwa świata w 2002 roku. Ciekawie już było od samego początku, bo w meczu otwarcia ówcześni obrońcy tytułu i mistrzowie Europy przegrali z Senegalem. W drugiej serii gier ekipa z Afryki grała z Danią, która zdążyła pokonać Urugwaj. Najpierw, przed przerwą, trafił z rzutu karnego Jon Dahl Tomasson, a w drugiej połowie – akcję turnieju rozegrali Senegalczycy. Bramka Salifa Diao była tylko zwieńczeniem świetnie rozegranej kontry. Imponuje tu dynamika, szybkość, intensywność…
I co ciekawe, z grupy wychodzi ostatecznie Senegal z Danią, Francuzi kończą na czwartym miejscu.