Nie chcemy ciągnąć tematu przyśpiewek o Auschwitz w nieskończoność, mamy nawet szczerą nadzieję (chociaż pewności żadnej), że to ostatni tekst z tym związany. Cieszymy się jednak, że poruszyliśmy tę kwestię, że zareagowała Legia, wydając na skutek naszego tekstu specjalne oświadczenie (legia.com), cieszymy się, że między kibicami warszawskiego klubu rozgorzały dyskusje. My nie musimy nikogo do niczego przekonywać, ale jeśli jeden kibic Legii przekonał drugiego – to sukces. Jeśli chociaż jedna osoba zrozumiała, że śpiewanie o Oświęcimiu jest niegodne Polaka i niegodne Człowieka, to dobrze: było warto. Jedna osoba, która następnym razem nie włączy się do chóru – to już jest nasze wielkie zwycięstwo.
Jednocześnie, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, powstało kilka kontrowersji. Pierwsza i najczęściej podnoszona – o Auschwitz śpiewano już wcześniej, na innych stadionach i jest to część ligowej tradycji, bez związku ze zbrodniami, do jakich doszło w obozie zagłady. I że jakoś wcześniej nam to nie przeszkadzało. Jest to argument skrajnie prostacki i aż nas mierzi, że tak wiele osób po niego sięga. Nie pisaliśmy, bo wsłuchiwanie się w przyśpiewki kibiców nie jest tym, czym żyjemy na co dzień. Kiedyś było inaczej, ale czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają, dorastają. Kiedyś dokładnie wiedzieliśmy co i w której minucie intonowano na konkretnym stadionie, a teraz nasza uwaga skierowana jest gdzie indziej. I teraz akurat coś nas podkusiło, by zajrzeć do „relacji z trybun”. Jeśli ktoś uważa, że nie zrobił niczego złego, ponieważ ktoś przed nim zachował się identycznie, np. na jakimś innym stadionie kolejkę wcześniej, to jest po prostu półgłówkiem. Nie można też śpiewać o Auschwitz, bez związku z Auschwitz i nie kupujemy argumentów, że „nie to autor miał na myśli”. Autor w najlepszym dla niego razie w ogóle nie myślał i najwyższa pora, by zacząłâ€¦
Tłumaczenie się z tego, że potępiliśmy tego rodzaju hasła teraz, a nie wcześniej jest irracjonalne. Na reakcję nigdy nie jest za późno. Nie chodzi nam przecież o konkretny klub, tylko o każdego prymitywa, który nie ma chociażby szczątkowej przyzwoitości, który nie zna historii swojego kraju i historii świata. Mamy nadzieję, że teraz pozna. Ł»e kiedy następnym razem zaintonuje „waszym klubem Auschwitz jest…”, to ktoś stojący obok powie: – Wiesz co, zaśpiewajmy może coś innego… Chociaż nie, inaczej – my dobrze wiemy, że idiocie, który takie hasła intonuje, wydaje się nie tylko, że jest fajny, ale także, że jest mądry i że o świecie więcej niż ogłupiony naród. No i że nic go nie przekona. Jesteśmy jednak pewni, że jest sporo osób, które potem śpiewają zaintonowane pioseneczki bez zastanowienia i mamy głębokie przekonanie, że chociaż niektórzy z nich następnym razem po raz pierwszy w życiu się zastanowią. Ł»e im to przez gardła nie przejdzie.
Tradycja… Tak już jest… Jak komuś nie pasuje, niech nie przychodzi… Możecie zatkać uszy…
Jeśli jest taka tradycja, by na meczach z Widzewem śpiewać o Oświęcimiu – to trzeba tę tradycję zmienić. Jeśli tak już jest, to nie znaczy, że tak być powinno i że tak będzie. Ten, komu takie przyśpiewki nie pasują, ma nie przychodzić? A może nie przychodzić ma ten, komu pasują? O tym, co komu ma pasować, a co nie, nie będzie decydował byle debil, tylko dlatego, że ma dwadzieścia centymetrów w bicepsie więcej albo dlatego, że zaliczył sto wyjazdów.
Dostaliśmy różne maile, nawet pogróżki, przeczytaliśmy różne komentarze w różnych miejscach. Są ludzie, którzy ze swoim światopoglądem, głupotą, zaściankowością, chamstwem i ignorancją w „normalnym” świecie będą zawsze wyrzutkami, ale za to mogą poczuć moc na stadionach. I sądzą, że będą decydować, co na trybunach wypada, a co nie. OK, może stadiony to ostatnie miejsca, gdzie coś znaczycie, gdzie macie poczucie władzy, ale… już niedługo. Znikacie. Z każdym rokiem znikacie. Znikają z trybun swastyki, faszystowskie hasła, coraz rzadziej skanduje się haniebne okrzyki. W Polsce nie ma i nie może być przyzwolenia na śpiewanie o Oświęcimiu. Jak już pisaliśmy – powinna być prowadzona akcja edukacyjna związana z holokaustem. Niech trwa sezon, dwa… Natomiast ci, którzy z tej lekcji nie wyciągną odpowiednich wniosków, z czasem powinni być ze stadionów usuwani. Śpiewanie piosenek o Auschwitz i paleniu w piecu jest karalne poza stadionami i za sezon czy dwa (po okresie przejściowym dla opóźnionych w rozwoju) powinno być też karalne na stadionach.
Wiele osób pisało, byśmy zajmowali się boiskiem, a nie trybunami, bo o trybunach nie mamy pojęcia. Takie rady – drodzy czytelnicy – możecie sobie oczywiście wsadzić w dupę, bo zajmować będziemy się tym, na co mamy ochotę, a pojęcia nie trzeba mieć żadnego, by wiedzieć, że wydarzenia w Auschwitz to nie temat na przyśpiewki i że „czerwona armia do pieca” to nie wers, obok którego można przejść obojętnie. Wy, tzw. kumaci, sądzicie pewnie, że wiecie więcej i że jesteście ponad tym, że jacyś głupi ludzie nie rozumieją waszego wysublimowanego poczucia humoru i w ogóle z butami wchodzą na wasze terytorium. Otóż, nie jesteście ponad czymkolwiek. Jeśli śpiewacie o obozach zagłady, to jesteście trzy poziomy poniżej. Kto śpiewa o Oświęcimiu i kto wysyła innych do pieca, ten tak naprawdę jest zwierzęciem.
Nie mamy zamiaru prowadzić na stronie dyskusji o antysemityzmie, o Ł»ydach, o holokauście czy w ogóle o II Wojnie Światowej. Zbyt wielu wpisuje się tu tzw. głupio-mądrych, którym wydaje się, że wiedzą dużo, a którzy w rzeczywistości są durniami, na których szkoda klawiatury. Nie będziemy jednak obojętnie przechodzić obok faktu, że na stadionach śpiewa się o Oświęcimiu, bo to stanowi hańbę dla całego narodu, to bezczeszczenie pamięci milionów zamordowanych osób. Dzieci, kobiet, mężczyzn… Zwykłych ludzi, którzy dzisiaj być może mieszkaliby w bloku obok.
* * *
Nie brakuje kibiców, którzy oburzyli się oświadczeniem Legii na temat strasznych haseł wznoszonych w czasie meczu z Widzewem i którzy domagają się, by kierownictwo klubu wyraziło ubolewanie z powodu gry zespołu, a nie z powodu śpiewów o Auschwitz. Tym radzimy napić się zimnej wody. Zespół oczywiście gra fatalnie i kierownictwo Legii zdaje sobie z tego sprawę, ale czym innym jest pomylić się w ocenie zawodnika (miał umieć kopać piłkę, a nie umie), a czym innym jest śpiewanie o ludobójstwie.
Znajcie umiar. To tylko piłka…