Czy można walczyć o mistrzostwo Polski, mając na bramce Przyrowskiego? Nie można. To pokazało nam kilka poprzednich sezonów. Ale czy można walczyć o mistrzostwo, mając między słupkami Gliwę? Też nie można, co pokazuje ten sezon. Chłopakowi ktoś ewidentnie robi krzywdę. Można byłoby mu powiedzieć: – Słuchaj, w piłce nie masz wielkiej przyszłości, ale jeśli odpowiednio wcześniej zainwestujesz w edukację, może zdobędziesz satysfakcjonującą pracę i ludzie będą cię szanować… Ale nie, uparcie wstawia się go na bramkę i wystawia na publiczne pośmiewisko. To się źle skończy.
Trudno, będziemy pierwsi, jak zawsze. Gliwo, daj spokój! Gliwo, zajmij się czymś innym. Gliwo, odpuść. Nie byłoby nic złego w tym, że on nie umie bronić, gdyby nie fakt, że notorycznie próbuje. Chłopaku, jeśli jesteś gorszy od Przyrowskiego, to znaczy, że jesteś generalnie najgorszy. W twoim wieku naprawdę da się jeszcze przebranżowić, znaleźć dziedzinę życia, w której można się realizować. Im wcześniej to sobie uświadomisz, tym mniej czeka się rozczarowań i frustracji w przyszłości. Piszemy to wszystko z dobrego serca. Polska nie potrzebuje nędznych bramkarzy, za to potrzebne są ręce do pracy przy budowie autostrad albo wykładaniu kostki brukowej w centrach miast.
Polonia znowu zawiodła i szczęście Pawła Janasa polega chyba na tym, że runda się już kończy. Nie ma zbyt wielkiego sensu, by teraz zmieniać trenera, więc pewnie będzie miał szansę poprowadzić Polonię w trzech-czterech meczach na wiosnę. “Janosik” już chyba nawet czuje, że siedzi na beczce prochu, więc publicznie stwierdził, że mógłby poprowadzić zespół wspólnie z Jackiem Zielińskim. Niestety, nie powiedział, z czyich pieniędzy miałby być utrzymywany dodatkowy szkoleniowiec – z pieniędzy Janasa czy Wojciechowskiego?
Wojciechowskiego nam żal. Ktoś mu powiedział: zatrudnij Janasa, to najlepszy trener. Nie, nikt mu nie powiedział: zatrudnij Janasa, “on się nie wpierdala”. Jemu powiedziano: zatrudnij Janasa, to najlepszy trener. No to zatrudnił. Janas się nie wpierdala.
Ktoś mu powiedział: zatrudnij Smolarka, to najlepszy napastnik. No to zatrudnił.
Ktoś mu powiedział: weź najlepszych piłkarzy z Bełchatowa. No to wziął.
Ktoś mu powiedział: weź Gancarczyka, to reprezentant Polski. No to też wziął.
Spełnił wszystkie możliwe zachcianki, a na koniec przegrał z Bełchatowem, z którego wykupił trzech czołowych piłkarzy (czwartego też kupił, ale czwarty okazał się panienką – i na domiar złego ta panienka strzeliła mu trzy gole).
Za chwilę będzie na Konwiktorskiej Sadlok, może Wołąkiewicz. Kolejni piłkarze idealni do walki o miejsca 4-6. Potem jeszcze jeden doradca powie: “Wiesz co, kupmy może Kwieka z Górnika”. I on kupi. I jeszcze umocni się na miejscach 4-6…
Porażki Polonii przestały być już jakimś godnym uwagi wydarzeniem, natomiast trzeba jeszcze kilka słów poświęcić Vukowi Sotiroviciowi. PZPN ma obowiązek zrobić wszystko, by sprawdzić, czy to rzeczywiście on wrzucił drugą piłkę na boisko w chwili, gdy atakował Ruch Chorzów. Jeśli tak – Sotirović powinien otrzymać dotkliwą, taką pięciomeczową dyskwalifikację. To fajny facet, w miarę dobry piłkarz, ale raz na jakiś czas mu odbija. A za głupotę trzeba płacić. Jeśli teraz ujdzie mu na sucho wrzucenie piłki, to następnym razem na sucho ujdzie mu wbiegnięcie na boisko i wybicie piłki zmierzającej do bramki. Między jednym i drugim nie ma wielkiej różnicy.
PZPN po prostu musi ustalić, czy piłkę wrzucił Sotirović. Musi. A jak już to ustali, to za karą dyscyplinarną powinna też pójść kara nałożona przez klub. Jeśli PZPN zawiesi Vuka np. na pięć meczów, to znaczy, że ze względu na własny debilizm ten zawodnik przez ponad miesiąc nie będzie drużynie przydatny. Skoro tak – z jakiej racji mu płacić? Zarabia 40 tysięcy miesięcznie? W takim razie 50 tysięcy kary będzie jak znalazł.
On nie gra, klub nie płaci.
Dojenie prezesów ma w Polsce długą tradycję, ale powiedzcie sami – dlaczego opłacany miałby być pracownik, który przez własną głupotę, na skutek własnej fanaberii nie jest w stanie wykonywać obowiązków?
PZPN musi zdyskwalifikować sprawcę zdarzenia, a klub musi go ukarać. Koniec, kropka. Sotirović – porzucaj sobie piłką w domu.