Reklama

Arboleda: – Paszport się przyda na lotnisku

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2010, 13:36 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wypowiedź Manuela Arboledy zamieszczona w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”: – Bardzo chciałbym mieć polski paszport! Mieszkam tutaj już od pięciu lat, więc myślę, że w jakimś stopniu na niego zasłużyłem. Poza tym polskie obywatelstwo ułatwiłoby mi wiele spraw. Na lotnisku zawsze przytrzymują mnie dłużej niż kolegów – pół godziny, czy 40 minut – dokładnie sprawdzając, czy ten na zdjęciu to na pewno ja. Gdybym miał polski paszport, byłoby mi łatwiej. Potrzebuję tylko czyjejś pomocy w sprawie wymaganych dokumentów i całej procedury.
Dobrze, że Kolumbijczyk na chwilę zdjął maskę i przestał gadać o Bogu, rodzinie i honorze, tylko przedstawił całą sprawę uczciwie: potrzebny mu jest polski paszport, żeby nie marnować czasu na lotniskach (np. w drodze do ojczystej Kolumbii, gdzie lata od razu, kiedy kończą się u nas rozgrywki, bo przecież w Polsce nic go nie trzyma). Mówiąc krótko – Arboleda potrzebuje przepustki umożliwiającej mu skorzystanie z szybszej kolejki, czegoś w stylu droższego, specjalnego biletu w Disneylandzie.

Arboleda: – Paszport się przyda na lotnisku

Jest tylko jeden problem – Kolumbijczyk sam nie jest w stanie wypełnić wymaganych dokumentów i przejsć całej procedury. Ktoś mu musi pomóc. To tyle w kwestii argumentów, że obywatelstwo może dostać w normalnym trybie, nie prosząc się o wyjątkowe traktowanie.

Kolumbijczyk w reprezentacji Polski… Jest skłonny zagrać, bo kto inny da mu paszport UE za friko, ale bądźcie ludzie tak mili i wypełnijcie w języku polskim niezbędne dokumenty, bo samo “uwaziaj, uwaziaj” może nie wystarczyć.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...