Reklama

Spóźniona odwaga Kasperczaka

redakcja

Autor:redakcja

06 sierpnia 2010, 16:35 • 3 min czytania 0 komentarzy

Henryk Kasperczak po wczorajszej porażce Wisły powiedział: – A co w pewnych sytuacjach trener może zrobić? Przecież to nie ja nie strzeliłem rzutu karnego w pierwszym meczu, nie ja popełniałem błędy w obronie. Zawsze w takiej sytuacji winą obarczony jest szkoleniowiec. Za ten mecz powinno oberwać się również piłkarzom. Na pewno nie będę ich bronił, przecież w prostych sytuacjach popełniali szkolne błędy… Są momenty, w których błędów po prostu nie można popełniać, bo decydują o całej przygodzie z europejskimi pucharami. Na przykład nasz bramkarz Milan Jovanić przy pierwszych dwóch golach mógł wyjść z bramki, a Piotrek Brożek nie zamykał akcji na skrzydle, choć wiele razy mówiłem mu, by na to uważał”.
Wiecie, co jest w tych słowach najsmutniejsze? Trener Henryk Kasperczak odważył się skrytykować piłkarzy dopiero w momencie, gdy już wiedział, że przestanie być trenerem Wisły. Już nie musiał włazić zawodnikom w dupy, już nie potrzebował wkupować się w ich łaski. Robić tych wszystkich uwłaczających zawodowi trenera rzeczy, które w Polsce decydują o tym, czy zawodnik pójdzie za tobą w ogień (czyli wykona należycie pracę, za którą pobiera wynagrodzenie), czy też przy pierwszej okazji utopi w łyżce wody.

Spóźniona odwaga Kasperczaka

Smutne jest to, że wielu polskich trenerów potrafi być mądrych dopiero po szkodzie. Po pierwszej porażce pocieszają zawodników, choćby ci przeszli obok spotkania. Po drugiej porażce – to samo. Trzecia – oczywiście, to samo. I tak dalej. Aż przychodzi ta ostatnia, decydujaca o zwolnieniu i dopiero wtedy trener ma odwagę wskazać palcem – zobaczcie, co za niedojdy, nie starają się!

Oczywiście, to wynika z doświadczenia i znajomości realiów. Szkoleniowcy w Polsce mają świadomość, że ich los zależy od tego, jak bardzo zajdą za skórę zawodnikom. Jeśli za bardzo – już po nich. Dlatego na wszelki wypadek robią wszystko, by tylko nie podpaść. Ciężkie treningi, obozy przygotowawcze? Lepiej nie. Piłkarzom włączy się instynkt obronny i takiego trenera zniszczą (ale też z drugiej strony – zdarza się, że faktycznie trener jest idiotą i piłkarze mają rację).

Taka droga jest najwygodniejsza, mało tego – jedyna możliwa. Z każdego trenera, który postara się coś zmienić, ludzie zrobią wariata. Z obcokrajowca – nie. Bo obcokrajowiec z założenia jest lepszy. Ale z Polaka – od razu. Przyjdzie polski trener i przegoni piłkarzy po górach – idiota, nie na czasie. Ale jak to samo zrobi cudzoziemiec – brawo, na takiego czekaliśmy! Kukułeczka kuka, Dragomir Okuka!

Kasperczak skrytykował piłkarze dopiero na pożegnanie. Gdyby zrobił to wcześniej, to bankowo usłyszałby anonimową wypowiedź zawodnika, coś w stylu: “Jak wygrywamy, to pierwszy jest do orderów, a porażki zawsze zrzuca na nas”. I, o dziwo, prasa by to podchwyciła.

Reklama

Dlatego bolejemy nad tchórzostwem Kasperczaka, ale też nie za bardzo się dziwimy…

Najnowsze

Hiszpania

Flick komentuje błędy popełnione przez Szczęsnego. “Który piłkarz ich nie popełnia”

Radosław Laudański
0
Flick komentuje błędy popełnione przez Szczęsnego. “Który piłkarz ich nie popełnia”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...