Kamil Wilczek, w poprzednim sezonie piłkarz Piasta Gliwice, został kupiony przez Zagłębie Lubin. Podobno (wedle “PS”) cena to – Boże jedyny! – dwa miliony złotych. Dwa miliony za Wilczka. Jak to się mówi: świat stanął na głowie i tańczy breakdance’a.
Tak to bywa w przeinwestowanej lidze, w której telewizję za byle co płacą po kilka milionów złotych. Wilczek za dwa miliony – nic, tylko przeżegnać się nogą. Przeciętny człowiek musiałby przez blisko 60 lat zarabiać 3 tysiące złotych miesięcznie, żeby sobie takiego Wilczka kupić (przy okazji musiałby mieszkać na ulicy i nic nie jeść). Tylko po co?