Wykluczone. Nie da się. Niemożliwe. Nie, nie i jeszcze raz nie. Ale jak to? Tak to. Stało się coś nieprawdopodobnego. Gola w oficjalnym meczu strzelił pięćdziesięciolatek. I nie jest to kolejny rekord z wypizdowa, z jakiejś B-klasy. Kazuyoshi Miura zdobył bramkę w meczu J-League 2, czyli drugiej ligi japońskiej. Wydawało się, w zespole Yokohamy jest już jedynie żyjącym pomnikiem. Od lat nie gra regularnie, już trzy lata temu zaliczył sezon, w którym rozegrał zaledwie cztery minuty. Aż tu nagle… gol!
🇯🇵 Over in Japan, Kazuyoshi Miura scored the winning goal for Yokohama FC earlier…
He’s 50 years old! 👏🏻 pic.twitter.com/yHijRJTfY8
— FourFourTweet (@FourFourTweet) 12 marca 2017
50 lat i 14 dni. Tyle dokładnie miał Miura, gdy zdobywał zwycięską bramkę w spotkaniu Yokohama FC z Thespa Kusatsu. Za to tydzień temu został najstarszym piłkarzem w historii futbolu, przebijając Anglika Stanleya Matthewsa, który ostatni raz pojawił się na boisku mając 50 lat i 5 dni, w barwach Stoke City w 1965 roku.
Słuchajcie, to dopiero ciekawostka. Miura jest starszy od rozgrywek piłkarskich w Japonii. Co więcej – nawet zaczął karierę zanim powstała tam zawodowa liga. Najlepsi w kraju grali amatorsko, a po godzinach pracowali jako listonosze czy tragarze. “Kazu” tego nie chciał. W wieku piętnastu lat wyjechał do Brazylii z sumą 700 dolarów w portfelu. Ale miał coś jeszcze – miejsce w szkółce Atletico Juventusu Sao Paulo, o te zadbał ojciec. Miura seniorską karierę rozpoczynał w 1986 roku w brazylijskim Santosie. A w 1993 roku został już Piłkarzem Roku w Azji.
1986 rok… To wtedy Włodzimierz Smolarek strzelał zwycięskiego gola z Portugalią na Mundialu w Meksyku, Robert Lewandowski nie był jeszcze w planach, Franciszek Smuda zbierał pierwsze trenerskie szwy, pfu, szlify w ASV Forth, już chyba stuletni dziś Noriaki Kasai wyciskał pryszcze i upatrywał pierwszej miłości w wieku 15 lat, a miska z owsianką była jedynym co 5-letni Mariusz Pawełek wypuszczał z rąk. I TAK DALEJ. Zresztą, najlepiej przypomnijcie sobie po prostu, co wy robiliście w 1986 roku. Albo wasi rodzice…
Kazuyoshi Miura uważa się za pierwowzór słynnego Tsubasy. Czy słusznie? Nie, bo gdy powstawały pierwsze komiksy, sam był nastolatkiem. Ale ten serial jest długowieczny, niektóre sezony powstały już po tym, jak Miura stał się znany. A tak się akurat składa, że Tsubasa trafił do Brazylii, by grać w Santosie… Czyli coś jest na rzeczy. Tak czy tak – to z pewnością dwaj najwięksi ambasadorzy piłki w Kraju Kwitnącej Wiśni. Miura jest tam traktowany jak król, na co wskazuje choćby to, że gdy J-League organizowało akcję sprzedaży butów piłkarzy na cele charytatywne, jego korki poszły za 80 tysięcy dolarów. Druga najcenniejsza pamiątka kosztowała trzy tysiące. Jeśli macie ochotę poczytać o nim więcej, to zachęcamy do zerknięcia na nasz tekst o nim. Ostatnio w internecie, po wystrzale nowej gwiazdy, jakiegoś dajmy na to Marcusa Rashforda, często trafiamy na pytania: a co ty robiłeś w wieku 18 lat? W takim wypadku zadajemy pytanie: a co ty będziesz robił w wieku 50 lat?