Wisła Kraków zrobiła kroczek w kierunku mistrzostwa Polski, czyli wygrała w Gliwicach z Piastem. Niby aż 4:1, jednak pewien niesmak pozostaje – bo pierwsze dwa gole padły po spalonych.
Oczywiście, tak czy siak zespół Kasperczaka był lepszy, miał jeszcze kilka sytuacji, ale trudno zgadnąć, jak ten mecz by się potoczył, gdyby nie sędziowała trupa pana Szulca – człowieka zwiastującego katastrofę każdym nabraniem powietrza w płuca. Nad jednym się jeszcze w czasie oglądania tego spotkania zastanawialiśmy – czy Kirm to jeszcze kiedyś będzie dobrym piłkarzem czy już definitywnie i na stałe został jakimś Piotrem Przerywaczem naszych czasów?
W bramce Piasta znowu zagrał 17-letni Tomasz Kasprzik. Trener Ryszard Wieczorek przyznał, że jego zawodnik ma pewne problemy ze szkołą. Tak patrzyliśmy na Kasprzika i zgadujemy: jeszcze nie wie, gdzie ta szkoła jest? Na tym polega problem?
Ważny mecz wygrała Cracovia (wystarczyło zdjąć z bramki Cabaja, by drużyna zaczęła wyglądać mniej śmiesznie) i dziś już w zasadzie wiemy, że w tym roku nie będzie trzeba nikomu zabierać licencji, bo krakowski klub się utrzyma. Wciąż za to bezpieczna nie może czuć się Polonia Warszawa, która mimo wielu sytuacji, tylko zremisowała z Bełchatowem 0:0. Trzeba przyznać, że ta wiosna jest wybitnie pechowa dla zespołu Bakero. Ktoś pamięta zespół broniący się przed spadkiem, który w jednej rundzie wbiłby sobie dwa samobóje w ostatniej minucie?
Dziewiątego meczu z rzędu nie wygrał Śląsk. Gdyby nie to, że w ostatniej kolejce przyjeżdżają do Wrocławia parodyści z Arki, podejrzewalibyśmy, że przez całą rundę się to nie uda. Bo terminarz jest następujący:
– Lech (dom)
– Piast (wyjazd)
– Odra (wyjazd)
– Arka (dom)
Dodajmy, że piłkarz Zagłębia Błąd w pełni zapracował na swoje nazwisko. Chociaż Jan Tomaszewski powiedziałby – to nie był Błąd, to był Wielbłąd.
>>> KONKURS DLA CZYTELNIKÓW WESZŁO – DO WYGRANIA PLAYSTATION ORAZ GRY – KLIKNIJ <<<