Kraków doinwestował stadion Wisły brakującą kwotą 70 milionów – nie mamy nic przeciwko, bo zaczętą budowę tak czy siak trzeba skończyć. Ale… zaraz, zaraz. O co chodzi z cenami stadionów w Polsce? Dlaczego nikt jeszcze nie zainteresował się tym, że koszt obiektów budowanych u nas w kraju jest drastycznie zawyżany, czyli że w praktyce ktoś nas wszystkich okrada na grube miliony (dziesiątki milionów)? Przecież mamy do czynienia z przekrętem na niespotykaną skalę.
Nowy stadion Wisły, który – to trzeba przyznać, że biorąc pod uwagę standardy na świecie – i tak będzie dość dziadowski, ma kosztować wedle najnowszych wyliczeń 500 milionów złotych, czyli 130 milionów euro. A pomieścić będzie mógł 33 tysiące widzów.
Teraz powiedzcie sami – jak to możliwe, że stadion w Lipsku kosztował 90 milionów euro, mimo że jest większy (zdjęcie 1, 44 tysiące miejsc) i pod każdym względem nowocześniejszy? Jakim cudem stadion w Aachen (zdjęcie numer dwa, w budowie) kosztować ma 50 milionów euro, czyli prawie trzy razy mniej niż obiekt Wisły, mimo że pojemność będzie identyczna? Z czego wynika fakt, że stadion w Dreźnie (zdjęcie numer 3) – również o pojemności równej obiektowi Wisły, ale również zdecydowanie ładniejszy i nowocześniejszy – kosztuje 46 milionów euro?
Mało tego – obiekt w Mainz, który jest właśnie w budowie, wyglądać będzie bardzo podobnie do stadionu Wisły (zdjęcie 4) i będzie mieć identyczną pojemność. Koszt – 40 milionów euro. Ponad trzy razy taniej! Gdzie jest brakujące 90 milionów euro?
Kolejne zdjęcia, które wrzuciliśmy to nowy obiekt Leverkusen (zdjęcie 5, 30 000 miejsc, 70 milionów euro) oraz stadion w Hannoverze (zdjęcie 6, 49 000, 83 miliony euro). Ktoś jawnie śmieje się nam w twarz. Republika bananowa.