Cytat z wczoraj, z tekstu o Pitrym:
W artykule pojawia się koncepcja, że Pitry potrzebuje psychologa. Zawsze na taką okoliczność przepytywany jest jakiś psycholog. I zawsze rozmowa wygląda mniej więcej tak.
Dziennikarz: – Uważa pan, że potrzebny jest psycholog?
Psycholog: – Oczywiście, na pewno by pomógł. Tylko musiałaby to być długotrwała współpraca.
Czytaj – tak, potrzebuję siana, ale wolałbym stały dopływ gotówki. To tak, jakby pytać szefa agencji reklamowej, czy przydałaby się firmom jakaś reklama.
Nie musieliśmy długo czekać na ciąg dalszy. Dziś w “PS” artykuł, że psycholog ma pomagać polskim sędziom. No i wypowiada się Maciej Andryszczak, psycholog sportowy. Mówi – co za zaskoczenie – tak: – Czy sędziowie piłkarscy potrzebują pomocy psychologa? Owszem.
Swoją drogą, ciekawe przekonanie – wszyscy w naszej piłce są potencjalnie znakomici, tylko potrzebują opieki psychologicznej. Napastnicy zaczną strzelać, bramkarze bronić, pomocnicy podawać, obrońcy przeszkadzać, a sędziowie to wszystko świetnie analizować. Jesteśmy uśpioną potęgą. Trzeba tylko w te wszystkie głowy fachowo wbić przekonanie: – JESTEŚMY NAJLEPSI I NIC NAM NIE MOŁ»E PRZESZKODZIĆ. Taką postawę, po porządnym praniu mózgu, reprezentuje na przykład Tomasz Zahorski.