Najpopularniejsze słowo w polskim futbolu robi ostatnio furorę – ODROCZYĆ. Dzisiaj komisja ds. licencji trenerskich PZPN (ileż oni tam mają komisji!), zajęła się sprawą Marka Bajora, który w zasadzie nie ma żadnych poważnych uprawnień trenerskich, ani nie bierze udziału w żadnym poważnym kursie.
Tak naprawdę komisja stanęła więc przed wyborem:
a) uznać ostatecznie, że licencje nie mają sensu i pogodzić się z prawami rynku
b) dalej udawać, że licencje sens mają (co uzasadnia też istnienie komisji) i stać na straży prawa
Punkt „b” oczywiście był bardziej prawdopodobny, chociaż denerwująca musi być świadomość, że zabronienie pracy Bajorowi nie odniesie żadnego skutku, bo facet i tak będzie pracował, z tą różnicą, że pod przykrywką.
Na szczęście ktoś wpadł na salomonowy wyrok – ODROCZYĆ. Sprawę więc odroczono, a dopóki nie zapadnie wiążąca decyzja, Bajor może pracować. Czyli zgody nie dostał, ale zakazu też nie.