Reklama

Skra złapała trochę tlenu, Resovia dusi się jeszcze bardziej

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

01 lutego 2017, 22:11 • 3 min czytania 1 komentarz

Z dzisiejszym wieczorem siatkarskiej Ligi Mistrzów było trochę jak z pierwszą wieczorną randką. Tak jak mogliśmy się spodziewać, początkowo było miło, momentami nawet przyjemnie, ale ostatecznie to co najważniejsze i tak pozostało nieuchwytne. PGE Skra Bełchatów miała wygrać ze słoweńską Ljubljaną i wygrała. A Asseco Resovii Rzeszów znów nie udało się sprawić niespodzianki w meczu z Cucine Lube. Znów skończyło się na szybkim, bolesnym 0:3 w plecy.    

Skra złapała trochę tlenu, Resovia dusi się jeszcze bardziej

Ciężko nam było poprzestawiać sobie w głowach, że do dzisiejszego meczu – z mimo wszystko cieniasami z Ljubljany – Skra Bełchatów przystępowała jako drużyna szorująca tyłkiem po dnie grupy D. Kiepską sytuację niewiele poprawiła nawet wygrana w Słowenii przed dwoma tygodniami. Ale cóż. – Shit happens – jak mawiał Forrest Gump.

– Potrafimy zagrać niesamowitą akcję, ale czasami przytrafiają nam się głupie błędy. To, co musimy rozwijać, to technika, czasami taktyka, ale również mentalność – mówił po ostatnim przegranym ligowym meczu z Resovią (1:3) trener bełchatowian Philippe Blain. Ryzykował nawet stwierdzenie, że tak w sumie, to gdyby uniknąć prostych błędów i lepiej pielęgnować wypracowane przewagi, to z Rzeszowem powinno być 3:0 w drugą stronę. No ok…

Jego zawodnicy chcieli dziś za wszelką cenę zmazać ostatnie plamy. I już w pierwszej partii tak rzucili się na Słoweńców – szybko zrobiło się 10:1. Potem byli mistrzowie Polski lekko wstrzymali rękę, ale i tak skończyło się na laniu 25:17. Drugi set lepiej rozpoczęli przyjezdni, wyraźnie było im wstyd za wioskę odstawioną w pierwszej partii, ale Skra w końcu i tak ich dopadła przy stanie 16:16, wygrywając ostatecznie po nerwowej końcówce 25:23. W trzecim secie Skra stanęła. W pewnym momencie było już 7:15, w dużej mierze dlatego, że Bełchatów grał jakby miał amputowane lewe skrzydło. Nie było komu kończyć ataków, a Słoweńcom wpadała w boisko praktycznie każda piłka, dlatego ich wygrana 25:20 nie mogła dziwić. Bełchatowianie na szczęście pozbierali się w ostatniej partii i wygrali mecz 3:1. Ale to było trochę wymęczone zwycięstwo.

Najważniejsze, że po dzisiejszym meczu Skra z dorobkiem 6 pkt. awansowała na drugie miejsce w tabeli, której liderem z 11 „oczkami” jest Modena. W spotkaniu z Włochami o punkty może być ekstremalnie ciężko, dlatego wygląda na to, że meczem o wyjście z grupy będzie ten przeciwko mistrzom Rumunii SCM U Craiova.     

Reklama

Kiedy Skra schodziła z boiska w Bełchatowie, w Maceracie swój rewanż z Cucine Lube Civitanova zaczynała Resovia Rzeszów, która w Polsce przegrała z Włochami 0:3 w zaledwie… 72 minuty. Plan był taki, żeby spróbować zatrzymać Osmany Juantorenę i Tsvetana Sokolova, którzy nękali nas najbardziej, no i pograć nieco dłużej. Moment nie był sprzyjający, bo Cucine jest w gazie – w weekend zdobyło Pucharu Włoch.

W pierwszym secie Resovia długo trzymała kontakt z Włochami, ale proste błędy w końcówce sprawiły, że przegrała 21:25. Głównie jednak za sprawą… Juantoreny i Sokolova. Przeciwnicy szczególnie łatwo zdobywali punkty po atakach z drugiej linii, co już mówi wiele. Kolejna partia została oddana niemal bez walki – 16:25. Trzeci set był kalką poprzedniego – znów do 16. To było znów szybkie 3:0. Nie było co zbierać.

Przegrywając mecz Resovia utknęła na trzecim miejscu w grupie B mocno komplikując swoją sytuację. Ma na koncie 4 pkt. i do drugiego BR Volleys (swój mecz gra dopiero jutro), traci już trzy punkty. Rzeszowianom ciężko będzie się z tego wygrzebać.

RB

Fot. 400mm.pl

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Lens odpadło z Pucharu Francji. Dobry występ Frankowskiego

Bartosz Lodko
0
Lens odpadło z Pucharu Francji. Dobry występ Frankowskiego
Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
41
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Inne sporty

Liga Mistrzów

Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

AbsurDB
34
Kolejne wcielenie Superligi. Pomysł Unify League nie porywa

Komentarze

1 komentarz

Loading...