Stara i zawsze sprawdzająca się zasada – im piłkarzowi gorzej się wiedzie, tym chętniej udziela wywiadów. Strzeli kilka goli – wyłączy telefon, wyśle dziennikarza na drzewo, oleje, w najlepszym razie na pytania odpowie półsłówkami. Ale jak już się znajdzie w przysłowiowej dupie, to wówczas nagle staje się miłym, grzecznym facetem. Nawet do domu wpuści, na obiad zaprosi, sam zadzwoni i spyta, co słychać.
Nagle rozmowny stał się Roger Guerreiro. Dzisiaj wywiady z nim zamieszcza “Gazeta Wyborcza” i “Przegląd Sportowy”, a w poprzednim tygodniu telewizja Orange Sport mogliśmy posłuchać, jak legionista mówi po polsku (całkiem dobrze!). Czego się dowiadujemy?
Niestety, Roger jest prześladowany. W Legii go niszczą i on teraz tylko odlicza dni do wyjazdu z polskiej ligi. Mówi: – Kiedyś obiecałem, że jeśli przestanę być szczęśliwy w Legii, powiem to otwarcie. Ten moment nadszedł. Teraz nie jestem szczęśliwy w Legii. Nie jest przyjemnie usłyszeć od przełożonego, że jest się niepotrzebnym. To rozczarowuje i demotywuje. Ja potrzebuję czuć, że ktoś we mnie wierzy i mi ufa. Dlatego jestem nieszczęśliwy i czuję się niekomfortowo. Ale postaram się, by w meczach tego nie było widać. Obojętnie, czy wejdę na minutę, dwie, czy pół godziny – zawsze postaram się pomóc.
Panie Rodżerze, jak mawia prezydent, zapewniamy, że przełożonym też nie jest miło płacić ogromne pieniądze zawodnikowi, który niczego nie wnosi i jawnie się leni. Pan, panie Rodżerze, zapewne jednak tego nie zauważa. Bo w innym miejscu czytamy: – A już towarzyskie spotkanie z Grecją pokazało, że jestem w formie, a odstawienie mnie od składu Legii nie ma nic wspólnego z tym, jak prezentuję się na treningach.
Towarzyski mecz z Grecją? On twierdzi, że z Grecją pokazał swoją dobrą formę? Prosimy, by nie robić z nas wariatów. Owszem, czasami zapominamy, co jedliśmy wczoraj na obiad, ale aż tak źle z naszą pamięcią nie jest. I wiemy, że z Grekami to Roger był tragiczny.