Czwarte zwycięstwo Wisły Kraków i czwarta porażka Arki Gdynia. Do tego trzecia wygrana Ruchu Chorzów i czwarta przegrana Zagłębia Lubin. W dwóch piątkowych meczach więcej było czerwonych kartek niż goli, ale generalnie emocji nie brakowało. Do tego w Gdyni pojawili się przedstawiciele Fulham, którzy negocjują z Wisłą transfer Pawła Brożka. – Jest możliwe, że w ciągu kilku dni opuszczę polską ligę – szczerze powiedział król strzelców poprzedniego sezonu. – Z tego co wiem, Anglicy aktualnie rozmawiają na temat kwoty odstępnego. Ze mną jeszcze warunków nie ustalili.
Brożek gola nie strzelił, ale dwa razy był tego bliski. Raz błyskotliwie lobował, ale piłkę minęła bramkę, a raz wiślak trafił w słupek. Zwycięskie trafienie było dziełem… Adriana Mrowca. Z 16 metrów zerżnął tak, że gdyby próbował w ten sposób uderzyć na właściwą bramką, to mógłby walić sto lat, a i tak by mu się nie udało. Co ciekawe, jeśli Jagiellonia pokona Śląsk Wrocław, to… już teraz wydostanie się ze strefy spadkowej!
Spodobała nam się wypowiedź Tomasza Sokołowskiego z Arki: – Mamy nadzięję, że nowy trener wskaże nam drogę… Hmm, Tomku, nowy trener to powinien wam wszystkim wskazać drzwi. Nadajecie się do sprzedawania ręczników przy plaży w Sopocie, a nie grania w ekstraklasie.
Natomiast obrońcy Zagłębia Lubin zagrali dzisiaj mecz życia – stracili nie cztery, a tylko jedną bramkę. Serdecznie gratulujemy!
