Sarnat kiepski czy udawał?

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2009, 11:10 • 1 min czytania

Artura Sarnata – choć od dziś tylko Artura S. – zawsze uznawaliśmy za bramkarza czerstwego, ale sądziliśmy, że po prostu brakowało mu talentu (bywa). Jeśli się okaże, że jego szmaty były wyreżyserowane, nasz świat runie. Dlatego teraz z niecierpliwością czekamy na jakieś fakty odnośnie jego zatrzymania przez prokuratorów z Wrocławia.
Na razie nie tracimy nadziei. Artku, wierzymy, że tylko kupowałeś, a nie sprzedawałeś i twoje liczne błędy były w stu procentach wynikiem jakiejś tam pierdołowatości (coś jak z Cabajem). W przeciwnym razie oszukałeś nas w sposób mistrzowski. Swego czasu dalibyśmy sobie rękę uciąć, że jesteś kiepski. I jak w „Chłopaki nie płaczą”: – Teraz byśmy kurwa tej ręki nie mieli!

Sarnat kiepski czy udawał?
Reklama

Zatrzymano też kolegę Artura S, czyli Grzegorza K., zwanego Kaliciakiem. Prawdziwe spotkanie po latach.

PS Oczywiście ewentualne zarzuty mogą dotyczyć gry Sarnata nie w Wiśle, tylko w następnych klubach, ponieważ nawet jeśli kręcił mecze w Wiśle, to wówczas było to jeszcze legalne (jakkolwiek to brzmi).

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama