Piłkarski przegląd dnia

– Na początek małe sprostowanie. Okazuje się, że czytają nas wszyscy, nawet sympatyczny pan Tomasz Frymark, kierownik GOSiR-GP w Gdyni. Wczoraj – za “PS” – napisaliśmy, że Arka nie ma gdzie trenować, bo boisko zasypane, a ogrzewania nikt nie ma zamiaru włączać. Raz jeszcze okazało się, że sugerowanie się informacjami z “PS” jest obarczone dużym ryzykiem. Pan Frymark napisał do nas: “W sumie to lubie Wasz portal, ale czasem jest warto zweryfikować PS. Sami często się naśmiewacie z informacji tam zawartych. A więc Arka ma gdzie trenować bo u nas śniegu już prawie nie ma. I po co nam dzisiaj włączać ogrzewanie. Polecam zdjęcie z dzisiaj: www.gosirgdynia.pl. Sprostujcie bo jest mi przykro”. Heh, tym “bo jest mi przykro” pan Tomasz absolutnie nas kupił. Nam jest przykro, ze jemu jest przykro. A zdjęcie możecie zobaczyć na górze.

– Adrian Paluchowski – jeden z dwóch napastników, jacy są w kadrze Legii – wrócił do treningów, bo uporał się ze szkołą. Jesteśmy za tym, by młodzi ludzie się kształcili, ale jak 50 procent klubowych napastników nie trenuje, bo musi wkuwać, to coś jest chyba nie tak?

– Nasza kolonia na Cyprze się rozrasta. Mamy piłkarzy w trzech najlepszych klubach, teraz czas na pracę u podstaw. Mirosław Podgajny i Marcin Bystroń przechodzą z małopolskiej A-klasy do czwartoligowego, cypryjskiego APEP Pelendriou. Nieźle.

– Z innej beczki. Dziennikarz “GW” Przemysław Iwańczyk napisał na swoim siatkarkim blogu o trenerze Suchu, który powiedział coś o korupcji: “Ma Pan piękną kartę jako zawodnik, później jako trener, a teraz nie dość, że musi Pan zapłacić za swoje słowa 4 tys. zł kary, to jeszcze pozostawia po swoich wypowiedziach niesmak. Bo jeśli rzeczywiście ma pan dowody, że Częstochowa się podkłada, a Delecta załatwia, to niech Pan to zgłosi prokuraturze, albo przynajmniej władzom ligi, zamiast publicznie i bez dowodów rzucać oskarżenia na 19-, czy 20-letnich zawodników”. Haha, ciekawe, że ludzie naprawdę wierzą, że meczami handlują tylko piłkarze, a już inne dyscypliny są święte. Przypominamy, że kiedyś Janusz Wójcik powiedział, że na osiem meczów w lidze sześć jest ustawionych (nie wiemy, czy wliczał te ustawione przez siebie) i też zapłacił karę.

– Wywiad z Marcinem Wasilewskim w “Piłce Nożnej”. Okazuje się, że “Wasyl” nie nauczy się języka i nadal będzie w szatni siedział jak tuman, bo ma bardzo ważne powody. Mówi tak: – Uczyłem się języka, ale na świat przyszła córka, dodatkowo syn poszedł do francuskojęzycznej szkoły w Brukseli i rozpoczął treningi w szkółce Anderlechtu. Co prawda nie zdradza wielkiego zapału do piłki, ale może to się jeszcze zmieni. Niemniej pojawiło się sporo nowych obowiązków, więc z kursów językowych musiałem zrezygnować… Drogi Marcinie, szansa, że wiedza nabyta przez syna we francuskojęzycznej szkole jakoś na ciebie spłynie jest mocno znikoma…

– Niestety, coraz mniej sędziów w ekstraklasie. Regulamin nie za bardzo pozwala powołać teraz nowych, a starzy jadą zostawić swoje paszporty w depozycie we Wrocławiu.

– A propos absurdalnych powołań Leo – wiecie ilu piłkarzy łącznie powołał w czasie swojej kadencji? Osiemdziesięciu ośmiu. Nieźle, co?

– Robert Lewandowski ma rozciętą skótę na stopie, założono kilka szwów i nie może w pełni trenować. Na miejscu Lecha specjalnie byśmy tego nie rozgłaszali, bo Włosi znani są z tego, że jak komuś warto nadepnąć na nogę, to nadepną…

– Z kolei Tomasz Muchiński, trener bramkarzy Lecha, mówi tak: – Analizowaliśmy ostatni mecz i uważamy, że Ivan Turina nie popełnił większych błędów. Może trochę szczęścia zabrakło przy drugiej straconej bramce. Nie był to może jego wyśmienity mecze, ale trudne warunki atmosferyczne na to nie pozwalały. Wydaje się, że bliżej bramki na mecz rewanżowy jest Ivan… Jeśli beznadziejne odbicie piłki przed siebie dwa razy w jednej akcji nie jest błędem, to znaczy, że Turinie wyjątkowo nisko zawieszono poprzeczkę…