Ta sprawa wstrząsnęła całą piłkarską Polską. Sokół Łany Wielkie miał podejmować u siebie Unię Książenice, ale do prestiżowego starcia nie doszło – nieznani sprawcy ukradli ze stadionu bramę wjazdową, ogrodzenia, ale przede wszystkim dumę Sokoła: profesjonalne bramki, takie, z jakich korzysta się na boiskach Ekstraklasy. Wielce kosztowne jak na ten poziom, bo osiem tysięcy piechotą nie chodzi. Dziś Sokół wybrnął z podbramkowej sytuacji dzięki pomocy Piasta Gliwice i firmy Polsport. Jest solidarność w środowisku, tylko chwalić!
Zacytujmy w celach dramatycznych fragment naszego wywiadu z prezesem Sokoła, Andrzejem Rogonem:
Jeśli bramki się nie znajdą, jak zamierzacie rozwiązać problem?
Nie wiem, szczerze mówiąc. Pewnie trzeba będzie kupić następne, ale nie za bardzo wiem, za co. Szczęście w nieszczęściu, że była to przedostatnia kolejka, a ostatnie spotkanie przed przerwą zimową gramy na wyjeździe. Na razie musimy przetrwać zimę, na wiosnę z pomocą miasta być może znajdzie się jakiś sponsor, ktoś, kto kocha piłkę tak, jak my.
Na reakcję i pomoc nie trzeba było długo czekać. – Pomysł na pomoc Sokołowi powstał zupełnie spontanicznie – powiedział dyrektor ds. marketingu w Piaście Gliwice, Kamil Sarapata. – Akurat dzień po tych wydarzeniach mieliśmy spotkanie z przedstawicielem firmy Polsport. Pierwsze, co nam przyszło do głowy to właśnie wsparcie w postaci zakupienia bramek i piłkochwytu. Decyzje zapadły bardzo szybko – dodał. Firma Polsport i Piast podzieliły się kosztami.
Dlaczego w ogóle Piast Gliwice zdecydował się na pomoc? – Gmina Sośnicowice jest miejscem, gdzie mieszka dużo kibiców Piasta, którzy zapewne spędzają swój czas także na tym obiekcie. Takie działanie pokaże, że jesteśmy klubem, który chce łączyć, a nie dzielić – stwierdził Kamil Sarapata.
Przyznajmy, miło się to ogląda. Mała rzecz, a cieszy. Prezes Rogon zapewnia, że nowe bramki będą na monitoringu i do kolejnej kradzieży nie dojdzie. Cóż, życzymy Sokołowi wysokich lotów.
źródło: piast-gliwice.eu