W swoim ostatnim tegorocznym spotkaniu reprezentacja Polski pokonała zbieraninę młodych Serbów 1:0. O samym meczu kadrowiczów Leo Beenhakkera trudno cokolwiek napisać. Pierwsza połowa była tak ciekawa, jak komentarz naszego ulubieńca Dariusza Szpakowskiego, który momentami chyba przysypiał na tureckiej Riwierze. Po przerwie w kopaninie biało-czerwonych coś drgnęło, a ozdobą meczu był – przyznajmy, bardzo ładny – gol Rafała Boguskiego.
Po obejrzeniu półtoragodzinnych męczarni zastanawiamy się, jaki sens ma rozgrywanie sparingów po zakończeniu rywalizacji w lidze? Większość sprawdzanych przez Holendra piłkarzy nie zagra prędko w dorosłej reprezentacji (trudno spodziewać się, że Maciej Małkowski albo Adam Danch zbawią naszą kadrę w walce o awans na mundial w RPA), a młodzi, wyżelowani ligowcy myślami i tak są już od kilku tygodni na urlopach.
Z drugiej strony, wypad do Turcji to dobra okazja, by kupić za grosze trochę podrabianych ciuchów. Podczas ubiegłorocznego, grudniowego zgrupowania kadry na tureckich bazarach szalał zwłaszcza obrońca Legii Jakub Wawrzyniak. Na jednym ze straganów nabył za kilka dolarów torbę z wielkim, kłującym po oczach napisem “Louis Vuitton”. Wyobrażacie sobie Wawrzyniaka szwendającego się po lotnisku w Antalyi z taką podróbką? U połowy kadrowiczów jego zakup wzbudził szeroki uśmiech politowania.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT
