Reklama

Skandal po finale afrykańskiej Ligi Mistrzów – zwycięzcy oskarżeni o… czary

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 października 2016, 18:27 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przyznajemy się bez bicia – umknął nam fakt, że w niedzielę dobiegła końca kolejna edycja Ligi Mistrzów, a konkretniej afrykańska odsłona tych rozgrywek. Ale nie ma tego złego… Sam przebieg rywalizacji na Czarnym Lądzie z naszej perspektywy jest tylko trochę bardziej interesujący niż zawody curlingowe, lecz to, co dzieje się po niej, to… trochę inna półka. 

Skandal po finale afrykańskiej Ligi Mistrzów – zwycięzcy oskarżeni o… czary

Dla porządku – w finałowym dwumeczu zmierzyły się ze sobą ekipy Zamalek SC i Mamelodi Sundowns. W pierwszym spotkaniu zdecydowanie lepsza okazała się drużyna z Republiki Południowej Afryki – gładkie 3-0 na własnym stadionie, niedzielny rewanż wydawał się więc być tylko formalnością. I tak rzeczywiście to wyglądało – co prawda Egipcjanie wygrali 1-0, ale puchar i tak pojechał do RPA.

Teoretycznie można tylko pogratulować zwycięzcom i się rozejść. Jednak szef przegranej drużyny miał inne plany. Oskarżył on przeciwników o niesportowe zachowanie. Nie, nie o doping, przekupienie sędziego i inne znane z europejskich boisk “zbrodnie”. Zarzucił on ekipie z RPA… stosowanie czarów.

To skrót pierwszego spotkania. Zwróćcie uwagę na trzecią bramkę (od 2:20). Jak twierdzi Mortada Mansour, prezes Zamalek, w samobójczym trafieniu Islama Gamala “było coś nienormalnego”.

Reklama

Jednak prawdziwy przekręt przyszedł dopiero w spotkaniu rewanżowym. – Czy to normalne, że moja drużyna marnuje 18 okazji do zdobycia gola? Oczywiście, że to nie jest normalne! Jesteśmy świadkami użycia czarnej magii, przez którą tak się stało – mówił po finale Mansour. Żeby nie było wątpliwości, nie zlekceważyliśmy tego sygnału, sami też możecie zobaczyć obszerny skrót, jeśli macie możliwość zmarnować 12 minut życia.

Na miejscu prezesa wzięlibyśmy jednak pod uwagę możliwość, że jego piłkarze są po prostu słabi. Z drugiej strony – wyobraziliśmy sobie, co by było, gdyby ten afrykański folklor przenieść na nasze realia. Życie wielu zawodników byłoby łatwiejsze, może w końcu wyjaśniłaby się klątwa Macieja Wilusza, w Lidze+ Extra obok pana Sławka zasiadałby ekspert od kontrowersji magicznych, a już w piątek Józef Wojciechowski wraz ze świtą oskarżyłby Zbigniewa Bońka o rzucenie uroku na delegatów. No dobra, i bez tego jest u nas przecież groteskowo.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...