Bartosz Białkowski został wybrany najlepszym piłkarzem Ipswich w minionym miesiącu. I wiecie co? Nie dziwi nas to ani trochę – polski bramkarz wykonuje na zapleczu Premier League kawał świetnej roboty i nic dziwnego, że zostaje doceniony. Kwestią czasu pozostaje, kiedy trafi na najwyższy szczebel rozgrywek.
Odpalamy statystyki z tego sezonu Championship i właściwie w każdej rubryce Białkowski zalicza się do ścisłej czołówki.
Czyste konta: pięć, w wartości procentowej 45,5% spotkań, co daje mu drugą pozycję w lidze
Stracone gole: dziewięć, średnio 0.9 gola na mecz, co daje mu wśród regularnie grających piątą pozycję
Wziąć trzeba jednak poprawkę na to, że dwa z tych strzałów Białkowski przepuszczał z rzutów karnych, trzeciego obronił, no i w dwóch pierwszych kolejkach wyjmował piłkę z siatki czterokrotnie. Od 16. sierpnia idzie mu więc tak:
0:0 z Wolverhampton
1:1 z Norwich
1:0 z Preston
1:2 z Reading
1:0 z Derby
0:0 z Aston Villą
0:1 z Leeds
0:0 z Brighton
0:1 z Huddersfield
Jeśli więc zwrócimy uwagę na to, że w samym wrześniu piłkę z siatki wyjmował trzykrotnie, że w trzech z pięciu spotkań zagrał na zero z tyłu – odbiór nagrody dziwić nie może. Tym bardziej, że Białkowski cieszy się ogromnym szacunkiem wśród kibiców.
Bartosz Bialkowski II Where would we be without our keeper?@1BartMan1
RT’s Highly Appreciated!#itfc #pol #poland pic.twitter.com/q9pUNVqX5l— Jake 🍟 (@Baelkowski) September 14, 2016
Mimo że Ipswich traci w tym sezonie tak niewiele goli, strzela ich jeszcze mniej – osiem to najgorszy wynik w Championship. Z tego głównie powoduje plasuje się więc w drugiej części tabeli i będzie miało duże problemy, by w tym sezonie bić się o awans. My, regularnie śledząc, jak radzi sobie w Anglii i jakie zalicza interwencje, nie mamy wątpliwości: Białkowski to już poziom Premier League.