Reklama

Bez wstydu, strzału i cudu. Byli zbyt szybcy, by ich sfaulować

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

28 września 2016, 08:19 • 7 min czytania 0 komentarzy

Polska prasa po porażce Legii w Lizbonie podkreśla, że mistrz Polski nie przyniósł wstydu. Cóż, dobre i to. To, co działo się wczoraj na boisku, idealnie puentuje fragment tekstu z Gazety Wyborczej: “W całym spotkaniu mistrz Polski nie oddał celnego strzału. – Byli tak szybcy, że pod koniec nie mogliśmy ich nawet sfaulować – przyznał Rzeźniczak”.

Bez wstydu, strzału i cudu. Byli zbyt szybcy, by ich sfaulować

FAKT

f1

Wstydu nie przynieśli.

Legia nie padła przed Sportingiem na kolana, jak to miało miejsce w starciu z Borussią Dortmund (0:6). Debiut Jacka Magiery, choć przegrany, daje promyk nadziei, że stołeczna drużyna odzyska ducha i wiarę w siebie. Bo bez tego nie ma co liczyć na poprawę. Dziesięć minut, kwadrans – czas mijał, a na legionistów dobrze się patrzyło. Zdyscyplinowani, skoncentrowani, grający mądrze, realizujący przedmeczowe założenia. I przede wszystkim biegający i walczący, czyli robiący coś, czego w poprzednim spotkaniu brakowało.

Reklama

Dziś ciąg dalszy Ligi Mistrzów:
– Lewandowski strzela Hiszpanom, ale nie w Hiszpanii. Dziś mecz w Madrycie
– Milik może dołączyć do elitarnego grona Polaków z minimum 10 golami w europejskich pucharach

Krychowiak gra z przestępcą.

Kolega Grzegorza Krychowiaka z PSG, Serge Aurier ma iść do więzienia za pobicie policjanta. (…) W maju wdał się w awanturę pod nocnym klubem, podczas której uderzył policjanta. Sąd skazał go za to na dwa miesiące. Piłkarz zapowiedział apelację, więc na razie nie trafi za kratki.

f2

Kto broni w Pogoni? Henger, który teraz miał być numerem 1, złamał rękę.

Trener Pogoni Kazimierz Moskal ma duży problem z wyborem podstawowego golkipera. Sezon w podstawowym składzie rozpoczął Jakub Słowik. (…) Słowika zastąpił Dawid Kudła. Wystąpił w siedmiu meczach, wpuścił siedem goli i zajął miejsce Słowika, który musiał zadowolić się grą w rezerwach. Pogodził ich najmniej doświadczony Adrian Henger. Młodzian w debiucie z Wisłą Płock zaprezentował się dobrze, gorzej z Górnikiem Łęczna (1:1), ale bez względu na to odpocznie od gry.

Reklama

GAZETA WYBORCZA

gw

Bez wstydu. I strzału – ten tytuł oddaje wszystko.

Między 20. a 45. minutą mistrz Polski praktycznie nie pojawiał się na połowie Sportingu. Coraz trudniej było wyjść z własnego pola karnego. Portugalczycy złapali rytm, na małej przestrzeni mogło stać sześciu piłkarzy Legii, ale dwóch zawodników Sportingu w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdowało przestrzeń do gry. Mnożyły się rzuty rożne i wolne, po których było coraz groźniej. To ten fragment meczu zdecydował o kolejnej porażce Legii w Lidze Mistrzów. Po dwóch meczach z Borussią i Sportingiem bilans brzmi: 0 pkt i bramki 0:8. (…) Większe zaangażowanie Legii nie wystarczyło na Portugalczyków. Sporting miał w środku boiska dwóch mistrzów Europy: William Carvalho i Adrien Silva tworzyli linię pomocy reprezentacji Portugalii w finałowym starciu z Francją (trzecim zawodnikiem Sportingu był bramkarz Rui Patricio). Silva grał na luzie, wjeżdżał z piłką w pole karne albo popisywał się technicznym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy. Trener Magiera starał się reagować na wydarzenia. W przerwie zmienił Langila. Po godzinie gry zmienił bezproduktywnego napastnika Nemanję Nikolicia na środkowego pomocnika Vadisa Odjidję-Ofoę. Do ataku trafił Radović, który tego dnia jako jedyny z pomocników był w stanie utrzymać się przy piłce i wygrać pojedynek. Po wejściu Ofoe Legia dostała drugie życie, była spokojniejsza, Belg pokazał kilka niesztampowych zagrań, regulował tempo gry. W 68. minucie świetnie podał do Adama Hlouska, który wystawił piłkę w polu karnym Radoviciowi. Serb uderzył jednak źle, marnując najlepszą okazję Legii w meczu. W całym spotkaniu mistrz Polski nie oddał celnego strzału. – Byli tak szybcy, że pod koniec nie mogliśmy ich nawet sfaulować – przyznał Rzeźniczak.

100 procent piłkarza. Tekst Rafała Steca o Karolu Linettym.

To zdumiewające, że natychmiast, właściwie z dnia na dzień, wrósł w zawodowy zachodni futbol akurat on. A mamy prawo sądzić, że wrósł, i to nie tylko dlatego, że właśnie dobrze wypadł – i dał swoją pierwszą w lidze włoskiej asystę – w meczu Sampdorii z Cagliari. W tle twitterowego profilu Karol Linetty jeszcze przed wylotem z Lecha Poznań wymalował sobie wielkimi kulfonami słowo “FEARLESS” (“Nieustraszony”), ale zdawało się trochę nieadekwatne do jego reputacji. Uchodził za nadwrażliwego i wątłego, nie wiedzieliśmy tylko, czy bardziej dlatego, że zbyt często chorował, czy dlatego, że wyglądał na miękkiego psychicznie. Nawet w klubie wołali nań “Karolek”. Wyglądał na przypadek wręcz modelowy – dołująco modelowy – na idealnego kandydata na kolejnego polskiego ligowca, który w zderzeniu z bezwzględnością wyczynowego futbolu na emigracji poniesie druzgocącą klęskę.

SUPER EXPRESS

se

Dyplomata w szatni Jagiellonii. Tu z kolei laurkę zbiera Taras Romanczuk.

“Osobliwości rozwoju kultury pokoju w państwach Europy południowo-wschodniej” – to tytuł pracy magisterskiej, którą pomocnik Jagiellonii Białystok Taras Romanczuk (24 l.) obronił na piątkę na wydziale stosunków międzynarodowych Uniwersytetu w Łucku. Ukrainiec, który jest jednym z odkryć Ekstraklasy, po zakończeniu kariery chce zostać dyplomatą. W tym sezonie Romanczuk gra tak dobrze, że kilka tygodni temu chciał go ściągnąć turecki Konyaspor. Ale ani trener Michał Probierz (44 l.), ani właściciele Jagi nie chcieli słyszeć o jego sprzedaży. (…) – Ale największy piłkarski sukces odniósł inny członek naszej rodziny – Witalij (30 l.), który z reprezentacją Ukrainy pokonał w finale Iran 2:1 i zdobył na igrzyskach paraolimpijskich w Rio złoty medal. To syn brata mojego taty. Wujek w wieku zaledwie 55 lat zmarł nagle w maju na zawał. Witia właśnie jemu zadedykował olimpijski sukces – opowiada Taras.

se2
Legia nie pękła.

Sensacji w Lizbonie nie było i Legia przegrała w drugiej kolejce Ligi Mistrzów ze Sportingiem 0:2. Ale mistrzowie Polski po raz pierwszy od ponad trzech miesięcy zagrali jak drużyna, a nie zlepek przypadkowo zebranych amatorów. Wreszcie walczyli przez 90 minut. To najlepsza wiadomość po debiucie trenera Jacka Magiery, bo daje nadzieję, że legioniści szybko wyjdą z kryzysu, w jakim tkwią od początku sezonu. (…) Legia przeciwko wicemistrzom Portugalii w niczym nie przypominała przestraszonej i zahukanej drużyny z meczu z Borussią (0:6). Goście grali spokojnie, uważnie w obronie i bardzo dobrze kasowali zapędy Sportingu.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Bez wstydu.

ps

Po otwarciu gazety rozwinięcie tytułu: Bez cudu, ale wstydu także.

Pozostawało pytanie, jak legioniści zareagują na straconą bramkę. Nie opuścili głów, szybko ustawili piłkę na środku boiska i starali się coś zrobić w ofensywie, ale nie wychodziło. Wicemistrzowie Portugalii nie pozwalali na zbyt wiele. Dobrze pracował Miroslav Radović, próbował zaskoczyć rywali, ale to wciąż nie był ten poziom. Sporting strzelił drugiego gola, ale zdecydowanie zbyt łatwo. Adrien Silva dośrodkował pomiędzy stoperów Legii, a Bas Dost wykorzystał wzrost i pokonał Malarza. I w zasadzie było po meczu. Legionistom pozostało walczyć o to, aby nie przynieść wstydu. (…) Jeśli ktoś wymagał od Legii cudu – to się rozczarował. Wstydu nie przyniosła, pokazała, że pod wodzą Magiery zaczyna się odradzać. Dobrą zmianę dał Vadis Odjidja-Ofoe, nieźle rozgrywał Thibault Moulin, a Tomasz Jodłowiec harował za dwóch. Wiadomo, że chciałoby się jeszcze więcej, ale z kryzysu, w który mistrzowie Polski wpadli pod wodzą Besnika Hasiego, nie da się tak łatwo wyjść. Potrzebują czasu. Na Estadio Jose Alvalade sami sobie pokazali, że można nie być statystami na boisku grając przeciwko świetnym drużynom, a wiarą w siebie i ambicja to podstawa w futbolu. Czas na kolejny krok.

ps2

Jak zostali ocenieni legioniści?

Malarz – 5, Bereszyński – 5, Rzeźniczak – 6, Czerwiński – 6, Hlousek – 5, Moulin – 4, Jodłowiec – 4, Guilherme – 5, Radović – 4, Langil – 2, Nikolić – 3. I rezerwowi: Aleksandrow – 4, Odjidja-Ofoe – 6.

A co w lidze? Trwa odbudowa Dawida Nowaka.

W niedawnym meczu z Wisłą Płock (0:0) zespół Bruk-Bet Termalica długo raził bezradnością w grze ofensywnej. Wiele zmieniło pojawienie się na boisku Dawida Nowaka. Były reprezentant Polski, tuż po wejściu na murawę, idealnie wyszedł do prostopadłego zagrania i był w sytuacji sam na sam, natomiast w końcówce świetnie obsłużył podaniem Bartłomieja Babiarza. Bardzo mało zabrakło, by 31-latek strzelił gola i miał asystę. Czy to zapowiedź powrotu Nowaka sprzed lat, który błyszczał w GKS Bełchatów i miał dobre momenty w Cracovii? – Wysyłał na treningach pozytywne sygnały. Szkoda, że nie udało mu się zdobyć bramki, bo to byłby dla niego impuls do dalszej pracy. Ale liczymy, że wkrótce będziemy z niego mieć pożytek – mówi Czesław Michewnicz.

ps4

Lech uzależniony od Robaka.

Zawodnicy Nenada Bjelicy w ostatniej kolejce tworzyli sobie mnóstwo sytuacji, naciskali na Arkę, przeważali w meczu z beniaminkiem, ale skończyło się bezbramkowym remisem. Mimo 14 strzałów i 30 dośrodkowań, nie udało się pokonać Konrada Jałochy. Kiedy Marcin Robak nie może wepchnąć piłki do siatki, Kolejorz w ofensywie w tym sezonie nie istnieje.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
1
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
4
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Komentarze

0 komentarzy

Loading...