Uwaga, uwaga! Nie przegapcie tego! W niedzielę o 16.45 kolejna część piłkarskich jaj, czyli występ Marcina Cabaja w zespole Cracovii. Sami jesteśmy ciekawi, czy Cabaj wydłuży swoją imponującą serię i w trzecim kolejnym meczu zdobędzie gola. Jak sądzicie?
Już kiedyś pisaliśmy, że bramkarz “Pasów” rozstał się z rozumem, bo obraził się na menedżera za to, że ten nie załatwił mu pracy w Anglii (w roli bramkarza, w zawodowym zespole piłki nożnej – uściślijmy marzenia Marcina). Teraz mamy już pewność, że w głowie hula mu wiatr. Szmatę, która ustawiła mecz z Legią opisał tak: – Mecz z Legią? Tu już mój błąd nie jest taki oczywisty. Roger wcześniej dobiegł do piłki, ja jej nie miałem w rękach. Choć może gdybym wcześniej do niej wystartował… Popatrzcie na ten filmik sami – czy ten facet jest poważny?
Co ciekawe, w “Super Expressie” czytamy: “Cabaj dzielnie znosi krytykę, ma na radzenie sobie z nią swój sposób. Po każdym meczu i przed każdym treningiem powtarza sobie: Marcin, weź się do roboty, bo konkurencja nie śpi!” Konkurencja? Odkąd Michał Kokoszanek wyjechał na Wyspy Owcze, a Norbert Tyrajski na greckie wakacje, w polskiej lidze nie było tak nieporadnego golkipera (chociaż Przyrowski ma przebłyski). Więc spokojnie, jest pan bezkonkurencyjny!
Dodajmy też, że Marcin wie, dlaczego tak słabo broni – wszystko przez bluzę, która przestała przynosić szczęście. Mówi: – Każdy z piłkarzy ma jakieś przesądy. Ja na przykład przed wyjściem na boisko najpierw zakładam prawy but, później lewy. Podobnie jest z rękawicami. No i ta moja żółta bluza… Zawsze przynosiła mi szczęście. A teraz nagle coś nie wychodzi. Daję jej ostatnią szansę. Jak znów coś nie pójdzie, bluza wyląduje w koszu!
A może by tak rzeczywiście tę bluzę wyrzucić, ale nowej już nie kupować?
WYSYŁAJ KODY Z BUTELEK I PUSZEK WARKI.
Wygraj wyjazdy na mecze najbardziej uznanych klubów Europy.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT
