Reklama

Obecne pokolenie jest słabsze. Nie mamy już Costy, Sousy czy Gomesa

redakcja

Autor:redakcja

28 czerwca 2016, 12:27 • 7 min czytania 0 komentarzy

– Obecna generacja jest moim zdaniem słabsza. Wcześniej mieliśmy więcej bardzo dobrych piłkarzy. Dziś brakuje nam takiej dziesiątki jak Rui Costa. Nie mamy takiego skrzydłowego jak Luis Figo czy piłkarza o charakterystyce Joao Pinto, który idealnie wpasowałby się do obecnej ofensywy. Nie mamy Paulo Sousy. Nie mamy takiego napastnika, jakim był Nuno Gomes czy nawet Pauleta. Jego znacie doskonale, nie? W poprzednim pokoleniu brakowało tylko takiej postaci jak Cristiano – opowiada Hugo Neves, dziennikarz portugalskiego magazynu “Record”, który na Euro zajmuje się kadrą Fernando Santosa. 

Obecne pokolenie jest słabsze. Nie mamy już Costy, Sousy czy Gomesa

YsHWVUo-2-2-1-1-1

Informacja, że Polska zagra z Portugalią bardziej powinna cieszyć Polaków czy Portugalczyków?

Portugalczyków. Nie chcielibyśmy grać na tym etapie z Niemcami, Hiszpanią czy Anglią, ale nie brakuje nam szacunku do Polski. Wyszliście z grupy bez straty bramki. Zremisowaliście z mistrzami świata, którzy później pokonali trzema golami Słowację. Pokazaliście Europie obronę, którą będzie bardzo ciężko sforsować. Tym bardziej, że Portugalia nie zdobywa tu wielu bramek. Polska zasłużyła na ćwierćfinał. Macie też dwóch fantastycznych napastników, którzy…

… wam przydaliby się bardziej niż komukolwiek na tym turnieju.

Reklama

Oczywiście. Selekcjoner stworzył system bez napastnika, bo nie mamy żadnego na wystarczającym poziomie. Milik – bo o Lewandowskim nie ma nawet sensu wspominać – grałby u nas w pierwszym składzie. „Lewy” nie strzelił jeszcze gola, ale to identyczny przykład jak Cristiano. Może się przełamać w każdej chwili. Ronaldo już zrzucił z siebie tę presję, a w przypadku takich gwiazd często bywa tak, że jak wpadnie pierwsza bramka, to zaraz lecą kolejne.

Co przeciętny portugalski kibic mówi dziś o Polsce?

Niewiele. Nie oszukujmy się – Portugalczycy raczej nie oglądali waszych meczów. Może nie licząc tego z Niemcami, ale to dlatego, że chcieli zobaczyć Niemców. Stworzyły się u nas dwa obozy. Pierwszy twierdzi, że skoro wygraliśmy z Chorwacją, to z Polską też sobie poradzimy i już można myśleć o półfinale. Drudzy apelują o spokój. Twierdzą, że euforia nic nie da. Nie zgadzam się też z tymi, którzy twierdzą, że karne do loteria. To wynika z kontroli emocji. U was nikt się nie bał. Już przed strzałem było widać, że je wykorzystacie.

Generalnie podchodzicie do nas jak do drużyny z Lewandowskim i dziesięcioma pozostałymi?

Ci, którzy interesują się piłką międzynarodową, znają Milika, Grosickiego, Piszczka, Błaszczykowskiego i trzech bramkarzy, ale masz rację – każdy nastawia się na Lewandowskiego. To już wielka marka. Zna go każdy Portugalczyk. I wszystkie te historie, że jeszcze nie strzelił na Euro, nie mają żadnego znaczenia.

Robert czasem ma ten problem, że kiedy zorganizuje się na niego polowanie, to nieraz wypada z gry. Myślisz, że Pepe może się nastawić na rąbankę?

Reklama

Nie sądzę. Pepe popełnił już błędy w reprezentacji, choćby na ostatnim mundialu. Za kadencji Fernando Santosa nie traci kontroli. A nawet gdyby zapomniał, o co gra, to zaraz koledzy by mu przypomnieli. Dla nas te mistrzostwa zaczęły się od meczu z Chorwacją. Nie ma już miejsca na błąd.

Polscy kibice zastanawiają się, jak to możliwe, że przy tylu gwiazdach i talentach…

… jeszcze niczego nie wygraliśmy, tak? Dla mnie bardziej niewiarygodne jest to, że poprzednie pokolenie nic nie wygrało. Joao Pinto, Paulo Sousa, Vitor Baia, Luis Figo, Fernando Couto… Najlepszą okazją był finał z Grecją. Obecna generacja jest moim zdaniem słabsza. Wcześniej mieliśmy więcej bardzo dobrych piłkarzy. Dziś brakuje nam takiej dziesiątki jak Rui Costa. Nie mamy kogoś, to zorganizowałby grę. Nie mamy takiego skrzydłowego jak Luis Figo czy piłkarza o charakterystyce Joao Pinto, który idealnie wpasowałby się do obecnej ofensywy. Nie mamy Paulo Sousy. Nie mamy takiego napastnika, jakim był Nuno Gomes czy nawet Pauleta. Jego znacie doskonale, nie? W poprzednim pokoleniu brakowało tylko takiej postaci jak Cristiano. Gdyby oni mieli Ronaldo, to byłaby kosmiczna drużyna. W 2004 roku co prawda Cristiano już grał, ale jeszcze nie był tak topowym piłkarzem jak dziś.

DECINES-CHARPIEU 22.06.2016 MECZ I RUNDA GRUPA F MISTRZOSTW EUROPY 2016: WEGRY - PORTUGALIA 3:3 --- FIRST ROUND GROUP F UEFA EURO 2016 MATCH IN LYON: HUNGARY - PORTUGAL 3:3 BARNABAS BESE RICARDO CARVALHO FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

A nie brakuje wam przede wszystkim organizacji i jakiejś koncepcji? W meczach grupowych zdarzało się wiele momentów, gdy można było odnieść wrażenie, że nie do końca wiecie, jak chcecie grać i liczycie przede wszystkim na błysk gwiazd.

Fernando Santos i tak wniósł trochę organizacji. Tyle że on przejął reprezentację po fatalnym początku eliminacji, gdy przegraliśmy z Albanią i zwolniono Paulo Bento. Priorytetem stały się wyniki. Żeby za wszelką cenę awansować. Wygraliśmy wiele meczów jedną bramką i trener nie miał czasu, żeby się zastanowić nad budowaniem nowego stylu. Po losowaniu liczyliśmy, że ta organizacja zostanie wypracowana w meczach grupowych. Okazało się inaczej. Pojawiły się trudności i wróciliśmy do takiej sytuacji jak w eliminacjach. Znów priorytetem stały się zwycięstwa za wszelką cenę.

To właściwe podejście na dłuższą metę?

Myślę, że w eliminacjach już będziemy pracować nad stylem. Jeżeli osiągniemy sukces we Francji, selekcjoner będzie miał więcej spokoju. Ostatnio rozgrywaliśmy tez niewiele sparingów, które pozwoliłyby zbudować organizację. Żeby przekonać się, czy faktycznie masz zorganizowaną drużynę, musisz mierzyć się z silnymi rywalami, a my graliśmy na ogół ze słabymi. Na Euro wyglądamy jednak coraz lepiej. Z Węgrami straciliśmy trzy gole, ale dwa po rykoszetach. Mieliśmy sporo pecha. Z Chorwacją zachowaliśmy czyste konto i nie było już takiej nerwowości.

Waszym problemem jest też wiek stoperów – Pepe ma 34 lata, a Ricardo Carvalho 38.

I Carvalho nie grał w ostatnim meczu właśnie z powodu zmęczenia. Na prawą stronę wskoczył Cedric za Vieirinhę, a na lewej zagrał Guerreiro, który stracił tylko mecz z Węgrami z powodu kontuzji. Myślę, że taka obrona wyjdzie na Polskę. Mam tylko wątpliwości co do Carvalho. Lewandowski jest szybki i świetnie utrzymuje się przy piłce. Na pewno zajmie się nim Pepe, ale jeśli miałbym zgadywać, kto zagra obok niego, to wskazałbym jednak Fonte.

My natomiast musimy przede wszystkim skupić się na kasowaniu waszych skrzydłowych.

Nie tylko. Wszystko zależy od naszego środka pola. W fazie grupowej wyglądało to słabo, ale wtedy Joao Moutinho miał problemy ze zdrowiem. Dużo dało nam wejście Renato Sanchesa. Wy gracie klasycznym 4-4-2. Nie wiem, jakie jest wasze zdanie, ale ten Mączyński nie wygląda na klasowego piłkarza. Widziałem, że Krychowiak sam starał się organizować grę. Z Portugalią nie będzie miał zbyt wielu szans. Nasz środek pomocy zastosuje wysoki pressing i jeśli oddacie całą grę Krychowiakowi, będzie wam bardzo ciężko. Z drugiej strony szybko przerzucacie piłkę na skrzydła, gdzie Grosicki nie daj spokoju obrońcom, a Błaszczykowski to najwyższa klasa. No i oczywiście pytanie, jak wasi obrońcy poradzą sobie z Ronaldo, Nanim i Quaresmą. Cristiano zmarnował z Chorwacją pierwszą sytuację, drugą i trzecią, ale w końcówce zaliczył asystę.

Co wy generalnie o nim sądzicie? Bardziej czujecie dumę, że macie tak wielkiego piłkarza czy niedosyt, że nie doprowadził was do żadnych sukcesów? Przed każdym turniejem wiele się mówi o uzależnieniu od Cristiano.

Musi strzelać w każdym meczu. Bez wyjątku. Tego oczekuje każdy Portugalczyk, ale to też nigdy się nie wydarzy. Po słabszym meczu nasi kibice narzekają, że Ronaldo gra lepiej w klubie, a w kadrze nie daje tyle, ile powinien. To bzdura. Daje tyle samo. Różnica polega na tym, że w Madrycie gra z Bale’m, Benzemą i Modriciem. Nie da się porównać tego poziomu. Dlatego zawsze mówię – bądźmy cierpliwi. Jeśli Cristiano zmarnuje pierwszą sytuację, nie atakujmy go. Zaraz i tak strzeli. Kibice mogą twierdzić, że jesteśmy od niego uzależnieni, ale moim zdaniem w samej kadrze tak to nie wygląda. Piłkarze raczej nie myślą: „wychodzimy na boisko i Ronaldo załatwi sprawę”. Obojętne im, kto strzeli.

To byłby paradoks, gdybyście zaczęli osiągać sukcesy już po odejściu Ronaldo, a biorąc pod uwagę, ile pojawia się u was talentów, to przecież możliwe.

Nowy Cristiano nie pojawi się ani za pięć, ani za dziesięć, ani może nawet za dwadzieścia lat. Mieliśmy Eusebio w latach 60., Ronaldo urodził się w 1985, a w piłce pojawił dopiero w XXI wieku. To 40 lat. Nie martwimy się jednak o przyszłość. Zdobyliśmy ostatnio mistrzostwo Europy U-17, w U-21 przegraliśmy dopiero w finale i to po karnych, a w Toulonie zajęliśmy trzecie miejsce. Młodzi za moment zaczną się przebijać, a przecież już grają William Carvalho czy Renato Sanches. Wielkim talentem jest Rony Lopes z Lille. Wkrótce będziemy mieli też napastnika, bo Andre Silva już przebija się w Porto. Czy po Cristiano będziemy mieli mocniejszą kadrę? Tak, to możliwe. Ale drugiego tak wyjątkowego jak on długo nie będzie. Teraz mamy jednego wielkiego i siedmiu-ośmiu bardzo dobrych, a za kilka lat możemy mieć po prostu piętnastu bardzo dobrych.

Rozmawiał TOMASZ ĆWIĄKAŁA

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...