Radosław Majewski jutro przejdzie badania medyczne w Poznaniu. Jeśli zakończą się powodzeniem – a trudno przypuszczać, by miało być inaczej – podpisze kontrakt z Lechem Poznań.
9-krotny reprezentant Polski w ostatnim sezonie rozegrał 29 meczów w barwach greckiej Verii i strzelił dwa gole. Wcześniej przez sześć sezonów występował w Anglii. O swoich zagmatwanych losach mogliście przeczytać w dużym wywiadzie, jakiego udzielił nam kilka miesięcy temu (całość TUTAJ). Mówił wtedy:
– Latem miałem trzy oferty z League One, ale to była ciężka sprawa. Tyle lat grałem w Championship, w tylu meczach wystąpiłem i mam iść ligę niżej? Nie wiadomo, czy stamtąd wrócę. Chciałem więc klub, który w danym kraju będzie na najwyższym poziomie. W Polsce ciągle coś się wywalało na ostatniej prostej, pojawił się temat Grecji. Nie wiedziałem, czy się wstrzymywać, czy będzie coś lepszego, czy to najlepszy wybór. Podjąłem ryzyko.
– A w to czoło dlaczego się pukasz?
– Po sześciu latach gry w Anglii pojechać do Grecji? To nie jest normalny kierunek. Jestem tutaj i widzę, że jest to przeciwieństwo miejsca, w którym ostatnio byłem. Ale powiedziałem sobie, że przez te pół roku wszystko podporządkowuję piłce. Wcześniej też tak było, ale teraz liczyła się ciągła gra, rywalizacja i odzyskanie tej radości. Wiedziałem, po co tutaj idę, że teraz będę chciał wykonać dwa kroki do przodu. Mój świętej pamięci tata mówił: „Dzieciak, nie planuj, bo plany się pierdolą”. I już nie planuję. Bo kiedyś też miałem plany, trochę inne, nie było w nich Grecji.
Jeśli nie dojdzie do nieprzewidzianych okoliczności, reprezentowany przez „Fabrykę Futbolu” Majewski zwiąże się z „Kolejorzem” umową na trzy lata.