Reklama

Ronaldo z czasów Barcelony. Siła nie do zatrzymania

redakcja

Autor:redakcja

18 kwietnia 2016, 09:56 • 1 min czytania 0 komentarzy

Jeśli w waszej pamięci brazylijski Ronaldo to tylko sprytna dziewiątka, która może cały mecz włóczyć się bo boisku, by potem i tak schodzić z boiska z hat-trickiem, to wiele tracicie. Przed kontuzjami w pełni zasługiwał na pseudonim Il Fenomeno, poważnie zastanawiano się czy to nie jest czasem gość, który schowa do kieszeni dokonania Pelego i Maradony.

Ronaldo z czasów Barcelony. Siła nie do zatrzymania

Jego szczytem był sezon w Barcelonie, kiedy strzelił 47 bramek w 49 meczach. Ledwo co skończył dwadzieścia lat, a już przerastał cały futbol – wszystkie uznane gwiazdy – o głowę. Posypały się najcenniejsze nagrody, dowodzona przez niego Barca zdobyła trzy trofea, wkrótce pojawił się rekordowy transfer.

Ronaldo był wówczas niezwykle wszechstronnym piłkarzem. Bajeczna technika, ale bez bajerowania sztuczkami – nastawiona na efektywność. Efektywność, bo dobry zwrot w pełnym biegu, gdy obrońca ledwo cię dogania, da dużo więcej niż rabona. Gdy go połamano, wytracił całą dynamikę, szybkość, którą tu możemy dostrzec w bramce od 2:40 – Ronaldo przypomina tu nie wyleniałego mistrza, ale rozpędzony pociąg pospieszny, z którym nikt nie chce ryzykować zderzenia.

Należy się tylko zastanowić jakiego formatu piłkarza zabrały nam jego kontuzje.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...