Reklama

Dryblingi, błędy, pojedynki – co liczby mówią o kadrze?

redakcja

Autor:redakcja

27 marca 2016, 12:41 • 4 min czytania 0 komentarzy

Zgrupowanie kadry zakończone, pozytywnych wniosków cała masa, nowe twarze sprawdziły się w stu procentach i nastroje w narodzie takie, jakbyśmy jechali do Francji nie po medal, ale w ogóle po złoto. Zresztą, nie tylko w naszym narodzie. Coraz więcej zachodnich mediów traktuje Polskę jako potencjalnego czarnego konia rozgrywek, a dziennikarze „Guardiana” twierdzą, że Grosicki może okazać się sensacją rozgrywek. Miłe, nie przeczymy, ale w takich sytuacjach zawsze przypomina się legendarne już hasło: „nie czas na lizanie się po fiutach”. Lepiej skupić się na rozsądniejszej, niepodyktowanej emocjami analizie, tym bardziej, że w ręce wpadł nam właśnie niezwykle ciekawy raport InStat. 

Dryblingi, błędy, pojedynki – co liczby mówią o kadrze?

Dokument, którym się zajmiemy w tym tekście, obejmuje okres 01.07.2015 – 26.03.2016, czyli łapią się i Wszołek, i Salamon, i Starzyński. No i najważniejsze – nie obowiązuje tam żadna uznaniowość. To liczby, fakty, statystyki, które – jak spódniczka mini – może i odkrywają wiele, ale zasłaniają to co najważniejsze. Zawsze jednak warto na nie spojrzeć. Tym bardziej, że kilka spraw naprawdę nas zaskoczyło. Oto i one…

1. O tym, że Zieliński – wbrew pozorom – jest świetnym dryblerem, wiemy już z Serie A, gdzie pomocnik Empoli plasuje się w czołówce całej ligi. Ale że znajduje to odzwierciedlenie także w kadrze – to już jednak pewna niespodzianka. Tymczasem „Zielek” podjął się 13 prób dryblingu, z czego 11 zakończyło się sukcesem. To daje 85% skuteczności, czyli prawie najlepszy wynik w całej kadrze. Lepszy od Grosickiego (43%), Rybusa (77%) czy Błaszczykowskiego (58%). Kto przebił Zielińskiego? Tu was zaskoczymy. Jodłowiec! Siedem prób, z czego sześć udanych – 86% efektywności. I to wszystko na poziomie reprezentacyjnym, czyli nie – z całym szacunkiem – na tle Krzysztofa Danielewicza. Drybling koniecznie musi natomiast poprawić Kapustka (14% udanych!).

2. Przez kogo przechodzi najwięcej akcji kadry? Tak, trafiliście. Przez Krychowiaka. To pomocnik Sevilli od połowy ubiegłego roku do dziś zaliczył najwięcej podań – 441. Przy tym jednak „Krycha” ma naprawdę kapitalną celność – 88% piłek kierował do adresata, a – bądźmy szczerzy – facet przez ostatnie dwa lata niesamowicie się rozwinął i wcale nie wybiera najczęściej najprostszych rozwiązań. Wręcz przeciwnie – szuka przerzutów, prostopadłych piłek lub otwierających podań. Może do liczb absolutnego topu, czyli Modricia, Busquetsa czy Kroosa jeszcze trochę brakuje, ale i tak jest świetnie.

3. Krychowiak jest też drugi w kadrze (po Gliku) pod względem liczby przechwytów, ale w przypadku Grześka zaskakuje inna statystyka. Dalibyście głowę, że facet ma lepszą skuteczność pojedynków w ofensywie niż w defensywie? Tak to właśnie wygląda. W ataku „Krycha” stoczył 40 starć, z czego wygrał 28 (70%), a w defensywie 63, a zwyciężył 40 razy (63%). To świadczy o coraz bardziej ofensywnym nastawieniu sevillisty.

Reklama

4. Statystyka, która często otwiera oczy kibicowi lub łamie stereotypy. Błędy prowadzące do utraty gola. Kto popełnił ich najwięcej? Otóż niechlubnym liderem w tej klasyfikacji jest Łukasz Szukała z trzema takimi pomyłkami, czyli średnio… 0,9 takiego błędu na mecz. Wrażenia artystyczne to jedno, a liczby drugie. Konkurenci mylą się w następującej częstotliwości. Pazdan – 0,5 błędu na spotkanie, Glik – 0,3. Znacząca różnica.

5. Kto najwięcej daje w ofensywie poza Lewandowskim? Pierwsza myśl – oczywiście, że Milik. Jednak nie do końca. Przez ostatni rok to Grosicki uczestniczył w 54% ataków zakończonych bramką. Arek natomiast w 42% (czyli i tak bardzo dobrze!). Średnio na mecz w takich akcjach najczęściej bierze udział Lewandowski (2,3 ataku na spotkanie), Kapustka (2,2) i – po wczorajszej potyczce – Wszołek (3,1) oraz Starzyński (4).

6. Milik świetnie się rozwija, pewnie za moment wyfrunie do Premier League, ale – patrząc na ostatnie mecze kadry – jedna statystyka jest mimo wszystko alarmująca. Pojedynki powietrzne. Podczas gdy Lewandowski (stoczył ich najwięcej) wygrywa 51%, u Arka wygląda to o niebo słabiej. Snajper Ajaksu stoczył 43 pojedynki powietrzne, z czego wygrał ledwie 16 (37%). Z tych, którzy często w kadrze walczą o takie piłki, gorzej wygląda tylko Mączyński (28%), a najlepiej Glik i Pazdan (po 72%). Stoper Torino stoczył jednak znacznie więcej pojedynków od legionisty – 52:32.

7. Co świadczy o sile dzisiejszej kadry? Oczywiście pozycja takich piłkarzy jak Lewandowski, Krychowiak, Milik czy Glik w europejskiej piłce, ale też, a raczej przede wszystkim, elastyczność. Umiejętność dostosowania się do różnych okoliczności boiskowych. Reprezentacja w analizowanym okresie strzeliła 26 goli, z czego 12 po ataku pozycyjnym, 9 z kontry, a 5 po stałych fragmentach. Mało? Prawa strona doprowadziła do 8 trafień, lewa do 6, a środek do 7 bramek. Liczby nie kłamią – drużyna Nawałki stała się niesamowicie wszechstronna. I za to wielkie brawa dla selekcjonera.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...