Z niecierpliwością zerkaliśmy od początku stycznia w stronę klubów Ekstraklasy. Przyznamy nawet, że zaczęliśmy odczuwać zawód, bo większość zawodników trafiających do naszych klubów wyglądała w miarę sensownie. Ba, nawet pierwszoligowy Zawisza zaprosił do siebie Martina Fenina – byłego reprezentanta Czech, znajdującego się jednak na sporym zakręcie. I wtedy pojawił się on. Elhadji Pape Djibril Diaw.
Senegalczyk rozpoczął wczoraj testy w Koronie Kielce. Startuje do nich wręcz z pole position, ponieważ:
– ma dwie nogi,
– jest środkowym obrońcą.
Jak dotąd jedynym piłkarzem spełniającym te warunki był Radek Dejmek, parę dni temu dołączył do niego jeszcze reprezentant Białousi Dimitrij Wierchowcow (wygląda sensownie). Wciąż jednak stoperzy w Kielcach pozostają towarem deficytowym. Dano więc szansę Senegalczykowi, który – uwaga – rozegrał w tym sezonie 27 minut. W AS Verbroedering Geel – trzecim najgorszym zespole drugiej ligi belgijskiej.
27 minut. Druga liga belgijska. Trzeci najgorszy zespół.
Przyznajemy się bez bicia – nie mamy pojęcia, kim są Ken Spies i Benjamin van der Ackerveken, ale dowodzony przez nich blok defensywny należy do najgorszych w lidze. Przyznacie sami – niezbyt wysoko zawieszona poprzeczka. Skoro więc Diaw nie potrafił zapracować sobie przy nich na choćby jeden występ w pierwszym składzie… Cóż, wnioski nasuwają się same.
W ręce wpadła nam jednak kompilacja, na której – to raczej rzadki widok – można zobaczyć Senegalczyka w akcji. Jeśli stoicie, usiądźcie. Pokaz techniki i luzu w wyprowadzeniu piłki (od 0:25) zwali was z nóg.
W oczy rzucają się dwie rzeczy. Po pierwsze – wysoce wskazane korepetycje u Sorina Oproiescu. Po drugie – według informacji z dodanego pod koniec ubiegłego roku filmu, Diaw mierzy 199 cm i ma 20 lat. Oficjalna strona Korony Kielce informuje natomiast, że piłkarz który przybył na testy urodził się w 1994 roku i mierzy 194 cm. Nie trzeba być orłem przedmiotów ścisłych by odkryć, że coś się tutaj nie zgadza.
W Koronie wychodzą jednak z założenia, że na bezrybiu i rak ryba. A że Senegalczyk powinien być tani jak paczka zapałek – tym lepiej.
Niestety, mamy uzasadnione podejrzenia, że jeśli tylko Diaw dostanie szansę, może bardzo szybko znaleźć dla siebie miejsce w panteonie sław kieleckiego ogórkobrania. Miejsce pomiędzy Boliguibią Ouattarą i Nikonem El Maestro jakoś się znajdzie.
SP